Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

chemica napisał:

A taki zarost okolicznościowy, np. 3 -dniowy, pachnący górami jest w cenie


najlepiej od trzech dni wzwyz


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Wto 23:28, 13 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

darkheush napisał:
Kaper napisał:
Wujek Angi sie ogolił Razz

Dziadek darkheush również ma już ryjek jak pupcia niemowlaczka Razz


z tego wynika, że nie mogę być gorszy... Confused
Zobacz profil autora
Kaper


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska Górne

A ja się nie ogole - nie i już
Zobacz profil autora
TuAlf


Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

mam nadzieje że to nie jest znowu mowa o "okolicach bikini" Razz
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

jak tak patrzę na pogodę, to stwierdzam jednak że nie było w weekend tak źle - na ławce posiedzieliśmy trochę w Rzekach bez deszczu, jak doszliśmy na Jasień to nie padało, w nocy niebo było bezchmurne!, a jak wracaliśmy w niedzielę, to do połowy trasy nie lało (inna sprawa, że jak zaczęło lać, to schowaliśmy się w bubie Very Happy). tak więc biorąc pod uwagę to co jest - to był lajcik...
Zobacz profil autora
Kaper


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska Górne

Lajcik to mało powiedziane w porównaniu do aktualnej pogody to mieliśmy na jasieniu wyśmienita
Zobacz profil autora
TuAlf


Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

o kurde ja miałem szczeście z tymi halówkami Wink
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

Gapa ze mnie, zapomniałem o obiecanych filmikach Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Kaper


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łaziska Górne

filmiki wymiatają Razz
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

potwierdzam - nawet wódka może być smaczna Very Happy

żeby nie być gorszym - to śpiewamy Dakocie sto lat Very Happy
http://www.youtube.com/watch?v=Yc0QeJvqebw
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

A ja się obawiałem, że na moim filmiku nic nie widać!!!

Na dokładkę [link widoczny dla zalogowanych] Very Happy
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Ktoś musi być ostatni przy wrzucaniu fotorelacji, znów trafiło na mnie...
Nastała ta wspaniała chwila, piątek, godz 13 z minutami, zwolnienie z pracy, szybkie przeistoczenie się z Pana Andrzeja w ecowarriora i bieg na dworzec, gdzie dzielnie czeka TuAlf.
Do Krakowa docieramy ok. 18, wsiadamy do przepełnionego busika na Pcim i ostatecznie ruszamy na szlak po 20.
Mijamy górę Banię, przysiółek Dupaki i na Kudłaczach meldujemy się ok 21:45. Schronisko pełne gimnazjalistów czy licealistów, pijemy piweńko i ruszamy na Suchą Polanę, gdzie rozbijamy namiot i grzejemy się przy ognisku.
Poranek nadzwyczaj chłodny i wietrzny. Zaparzamy herbatę, wcinamy śniadanie i w trasę.
Przez Łysinę i Lubomir docieramy do Przełęczy Jaworzec gdzie podziwiamy otaczające nas góry. Następnie udajemy się do Kasiny Wielkiej. Po drodze, na Wierzbanowskiej Górze robimy postój na herbatę, piwko i tradycyjną rybę Very Happy Łapie nas tam deszcz, który zostaje naszym wiernym towarzyszem praktycznie do samego Jasienia.
Z Kasiny ruszamy niebieskim, a następnie zielonym w stronę Przełęczy Gruszowiec. Przechodziło mi przez głowę czy nie wydłużyć trasy o godzinę i przejść się przez Śnieżnicę. TuAlf jednak nie był tym pomysłem ukontentowany i szybko wybił mi go z głowy podnosząc z ziemi kamień i stwierdzając: „na Jasień dotrę z mapą, gdyż trupy jej nie potrzebują” Ostatecznie, szybko i sprawnie meldujemy się na Przełęczy Gruszowiec, gdzie w Barze Pod Cyckiem uzupełniamy ubytki strawy i płynów Smile Z informacji praktycznych: pierogi 6-7 zł, lane piwko 4,50 zł, butelkowe 4zł, kielonek żołądkowej 3 zł.
Kolejny odcinek trasy, biegnący przez Ćwilin do Jurkowa upłynął w strugach deszczu. Opuścił nas jedynie w partiach szczytowych, skąd roztaczały się widoki na wyłaniające się sponad chmur szczyty. Do Jurkowa docieramy wraz z nastającym zmrokiem. Decydujemy się na krótką przerwę w knajpie. Pijemy piwo, wesoło gwarzymy z miejscowymi i psiocząc niemiłosiernie ruszamy w dalszą wędrówkę.
Na Jasień docieramy ok. 21. Impreza, jak zwykle, przednia. Wesołe gwarzenie, urodziny DakOty, gitarowe koncerty i tradycyjne śpiewy.
Wstaję o godz 06:30 i sklinając na czym świat stoi wychodzę przed szałas. Tutaj niespodzianka, Janioł wstała przede mną żeby mnie pożegnać Smile Z nieco lepszym humorem schodzę do Lubomierza. Tutaj przykra niespodzianka, zwiał mi busik. No nic, zapodaję na twarz udawany uśmiech i niebawem siedzą już w autostopie na Kraków Very Happy Dziwiło mnie, że facet tak długo wytrzymał z śmierdzącym niczym „wędzone prosię” turystą. Szynko jednak odpowiedział na moje pytanie stwierdzając: „Jestem żeglarzem, a my żeglarze i wy górscy wędrowcy mamy wiele wspólnego”.
Pragnę wszystkim podziękować za miło spędzony czas i do zobaczenia na kolejnym zlocie bądź górskim szlaku.
Moja fotorelacja niestety urywa się w Jurkowie, gdyż tam baterie wyzionęły ducha...
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

Schronisko pełne gimnazjalistów czy licealistów, pijemy piweńko i ruszamy na Suchą Polanę, gdzie rozbijamy namiot i grzejemy się przy ognisku.

nie wierzę... sami faceci byli, że nie chciałeś się zapoznać z uczniami? Very Happy
Zobacz profil autora
TuAlf


Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Eco ta opowieść o kamieniu jest ok, ale trochę ją skróciłeś. To jak to wygladało z mojej strony ?

Zacząłem się pakować, poszedłem na zakupy, zapomniałem portfela. Zasuwałem do domu modląć się żeby nikt nie zaczął rozpakowywać mojego wuzka który stał na uboczu .. skitrany przed ludzmi w sklepie. Po zapakowaniu się stwierdziłem że jest super, ubrałem halówki było git. Plecak na plecy i ruszam do pociągu. Już na peronie coś mi nie pasowało jacyś młodzi krótko ostrzyżeni ludzie coś mówili o butach zerkajac co chwile na mnie. W pociagu wszystko stało się jasne, zalożyłem noga na nogę i zobaczyłem że podeszwa mi zaczęła odłazić. Panika!!!! Opole ... spokojnie mam 40 minut czaasu, centrum na pewno coś znajdę. Wychodząc z dworca patrzę wyprzedaż halówek tylko 10zł/szt. Pomyślałem "Tomek nie bądz głupi" ... wziąłem 2 pary na wszelki wypadek. Spotkałem Andrzejka na dworcu. Pojechaliśmy do Krakowa, później wielkie problemy ze zlokaliwaniem i wsiednięciem do autobusa. Eco oczywiście usiadł ja stałem między jednym a drugim plcakiem bo komuś było niewygodnie że stały przed nim. Cóż za 5 zł niewiele można wymagać, nawet okno dachowe było obiektem moich śmiechów. Dotarliśmy do Pcimia (mało co byśmy pojechali dalej - kierowca nie stanął na wysokości zadania - nie dał znać jak obiecał), na poczatku małą dezorientacja bo szkla była jakoś skitrany i na trzeba było go znaleźć. Całkiem łądne podejście czarnym szlakiem sprawiło że piwko na kudłaczach samkowało super ... Wujek Andrzej chętnie by się zaprzyjaźnił z tymi licealistkami Wink Powędrowaliśmy na Suchą Polanę, jeszcze ognisko się żarzyło. Potrzymaliśmy je i rozbiliśmy namiot w ekspresowym tempie. Okzało się że nawet to sprawnie szło ... bo było mi już zimno. Posiedziliśmy ogrzaliśmy sie przy ognisku, porobilismy fotki, piwko i spać. Rano piździło niemiłosiernie. Herbatka, śniadanie spakowanie się i namiotu i dalsza droga. I tak jak Andrzej wspomina Łysina, Lubomir, Przełęcz Jaworzec itp ... Na uwagę zasługują jeszcze następujące wydarzenia. Eco "Jak sie okaże że w Gruszowcu Bar pod cyckiem będzie zajęty to chyba będę tam stał i wołał "ja chcę cycka"". Moje stwierdzenie że ta mapa którą wziął Andrzej jest chyba dla emerytów (później stwierdziłem ze dla kulawych emerytów - robilismy te trasy czasem nawet w pół czasu z mapy a nawet te ostre podejscia wychodziły dużo szybciej niż w/g mapy). Halówki mi przemokły niedługo po tym jak zaczął padać deszcze, już mi było wszystko jedno mogłem łazić po kałużach nawet, nie było mi specjalnie zimno. Rzeczywiście Eco cos wspominał o Śnieżnicy i o wydłużeniu trasy o 1 godzinę. Może rekonstrukcja rozmowy wyjaśni czemu nie poszliśmy.
- tak sie zasanawiam czy nie wydłużyć trasy o jeszcze jedną górę, bedzie dłuższa o 1 godzinę
- rób co chcesz ja idę normalną trasą
- ale ty nie masz mapy
- to wezmę twoją - powiedział TuAlf schylając się po kamień
- ale mi jest potrzebna
- martwi nie potrzbują mapy - wtedy Andrzeja twarz dość mocno zmieniła się
- wiesz co ... to jest zły pomysł, nie pójdziemy przez Śnieżnicę
Jak widzieliśmy tę Śnieżnicę z miejscowosći to nawet Eco powiedział że wyglada na mocne podjście ...
W Jurkowie się posililiśmy piwem i tylko piwem, Andrzej był już bardzo wkurzony bo aparat nie robił zdjęć z fleshem. Nawet miejscowi chceli być u mnie na fotce. Trasa z Jurkowa była całkiem długa ale wiem że poszło sprawnie. Ja i Eco byliśmy już na prawdę wyczerapni i wkurzeni na ostatnie podejście(nie mówie o podejsciu-podjeściu tylko odcinku gdzie poziomica na poziomicy rozciągały się na dłuższym odcinku mapy), już potrzebowałem trochę odpoczynków. Nie wiedziałem że wymiana baterii w czołówce mozę tak uszczęśliwić człowieka w mroku w lesie. Doszliśmy do Chatki. Impreza była całkiem fajna. Nastepnego ranka obudziłęm się, Eco już nie było. Pamiętam że chyba mówiłem mu "Cześć" jak wstawał. Rano się okazało że moje 2 ostatnie piwko zostały rozdane. wrrrr Ale co tam obejdzei się bez. Trzeba było coś zrobić z resztkami cebuli, kiełbaski, ziemniaków ... i wyskoczyłem z pomysłem Żurek. Miałem przecież 3 tytki żurku. Kociołek tej całkiem znośnej strawy był nawet nieźle rozchwytywany. Posprzątaliśmy, wyszliśmy na szlak. Później już poszło jakoś "z górki"Wink Dotarliśmy do samochodów. W trasie powrotnej zatrzymalismy sie na pizze.

Zdjęcia z uzupełnionymi podpisami
[link widoczny dla zalogowanych]

sorki za odgrzewanie tego albumu ale teraz rzeczywiście dodałem sporo opisów, które dodają wyprawie nieco weselszego charakteru. Część pewnie widziała suche zdjęcia.


Ostatnio zmieniony przez TuAlf dnia Pon 15:56, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Do-misiek


Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leżajsk

TuAlf, a co Cię zmotywowało do zabrania halówek do łażenia po górach?
Zobacz profil autora
Jesienne bacowanie na Jasieniu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 11 z 12  

  
  
 Odpowiedz do tematu