III Zlot BESKIDolubów - relacje, wrażenia, foty |
xaga
Moderator
|
to co dobre za szybko się kończy... czyli III zlot przeszedł do historii
ze swej strony pragnę podziękować Maki'emu za bezpieczny, miły transport na i ze zlotu (podwiezienie pod sam domek), następnie wszystkim, którzy zadbali o drewno na ognicho, za utrzymywanie ciepełka w chacie-palenie w piecu, kerajowi za super pamiątkę zlotową-przyda się każdemu na pewno i ogólnie wszystkim za niezwykle miłą atmosferę-jak zawsze aaa... i jeszcze za gościnę KATRIN - odwiedziliśmy ją w drodze powrotnej szkoda że nie wszyscy załapali się na dzisiejsze zdjęcie grupowe... trzeba będzie to "naprawić" następnym razem kto nie był a mógł, NIECH ŻAŁUJE!!! link do picassy: [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez xaga dnia Sob 19:45, 02 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz |
kuba
|
no Xaga swietne fotki:)
III zlot a moj pierwszy;P milo was bylo wszystkich wreszcie poznac prawdziwie wiem z kim gadam teraz;) (ecowarrior i zupa..dzieki za dotrzymywanie towarzystwa w drodze powrotej;) moze troche szkoda ze juz o 6:30 wyruszylismy do piwnicznej lapac cos do krakowa,bo ominelo nas zdjiecie grupowe...no ale skad mielismy wiedziec.. taaaak pamiatka swietna:D za niedlugo zamieszcze swoje zdjiecia... (ekipa ktora czekala na mnie na prehybie-wielkie dzieki za mile "wkrecenie" w to cale towarzystwo beskidolubow..) dzieki!!!!!! |
||||||||||||||
|
buba
|
ci co nie byli bo nie mogli tez zaluja... a jakies zdjecia z samej imprezy tez beda????
a nastepny zlot juz zaplanowany?? |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
tym razem xaga uprzedziła mnie w fotorelacji
no cóż, nic dodać, nic ująć - kolejny świetny Zlot. tylko czemu tak szybko to zawsze mija? ekipa dopisała, choć problemy zdrowotne zatrzymały 3 osoby w domu. pogoda w sumie dopisała, zwłaszcza dziś rano najpierw ognisko, a potem "chatkowanie" w bardzo ciepłym pokoju do późnych godzin nocnych, to jest to co Pudelki lubią najbardziej jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim, którzy byli i tym, którzy chcieli być, a nie mogli |
||||||||||||||
|
opek
|
Niestety ja też nie trafiłem na grupowe zdjęcie, bo wyszedłem przed śniadaniem większości towarzystwa. Nie przejmuj się kuba, następnym razem na pewno się na takowym znajdziesz.
Ja sowich zdjęć przeglądać na razie nie mam sił, więc i ich prędko nie zamieszczę w necie [postaram się jutro wieczorem]. Dzięki chemica za umilanie towarzystwa grupie idącej ze Szczawnicy |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
a oto moja fotorelacja:
[link widoczny dla zalogowanych] wrzuciłem od razu zdjęcia z naszego całego wypadu - w piątek szedłem z ecowarriorem i zupą z Żegiestowa na Wierchomlę, w sobotę przedzieraliśmy się róznymi dziwnymi trasami na Niemcową, gdzie byliśmy ostatni z forumowiczów - dotarliśmy około 19.10. |
||||||||||||||
|
chemica
|
Było superzaście! Bardzo cieszę się z nowo nawiązanych znajomości i miejmy nadzieję,że będą trwać.
Przede wszystkim dziękuję bardzo Kerajowi. Spisałeś się na medal z organizacją. Fajnie, że są ludzie którym pomimo nawału innych zajęć chce organizować się zlot. WIELKIE BRAWA DLA CIEBIE! I w następnej kolejności dziękuję ekipie ze Szczawnicy za radości na szlaku w różnej postaci oraz: 1) Turystykonowi za wykopanie w śniegu toy-toya dla mnie; 2) Makiemu, Pudelkowi i Załodze Pete za napoje wyskokowe owocowe; 3) Kubie za te nogi zarzucane na mnie podczas noclegu i chrapanie do ucha 4) Białemu za niesienie mojego plecaka i poratownie latarką o czwartej rano gdy musiałam poszukiwać chłodniejszego noclegu. Aha, Ecowarrior zaskoczył mnie najbardziej-książki w plecaku zrobiły piorunujące wrażenie. Pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczenia gdzieś na szlaku! |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
to może ja się rozpiszę trochę więcej.
jak już wspomniałem - wyruszyłem z ecowarriorem i naszym kumplem Zupą już w piątek. początek trasy stanął pod znakiem pecha - ecowarrior przy wychodzeniu z busa rozwalił zamek w kieszeni kurtki, Zupie pękł pasek od spodni (a mówiłem, żeby tyle nie jeść ), a mnie przy podchodzeniu wylało się piwo na szczęście później było już lepiej, oprócz kilkukrotnego poszukiwania szlaku w trudnych warunkach. nocowaliśmy w Bacówce na Wierchomli (zdecydowanie najprzyjemniejszy obiekt pod szyldem PTTK w jakim byłem), gdzie poznaliśmy m.in. psa Borysa, który poczuł taką miłość do ecowarriora że wpakował mu się do łóżka (z trudem się go pozbyliśmy) i kota - mordercę żmij w sobote wyruszyliśmy z bacówki dość późno i dlatego reszta dnia upłynęła na próbie dotarcia do Piwnicznej, gdzie czekał na nas Maki i jego część ekipy. niestety - ponieważ nie można było zaplanować wcześniej dokładnego czasu przejścia (korzystaliśmy ze szlaków gminnych i nieoznaczonych ścieżek) oraz z powodu fatalnych warunków w niektórych miejscach (tyle błota jeszcze nie widziałem), przyszliśmy do Piwnicznej za późno. po obiedzie w miejscowej pizzeri (który skutkował naszymi częstymi wizytami w toalecie ) o 17.20 ruszyliśmy na szlak żółty na Niemcową. po ciemku trzeba było się zmagać z narastającym zmęczeniem oraz miejscami kiepsko oznakowaną trasą - na szczęście ekipa Makiego zostawiła wyraźne ślady w między czasie dzwonił do nas keraj i nakazał zbierać po drodze drewno . obawiam się, że gdybyśmy go posłuchali, to do Niemcowej moglibyśmy nie dotrzeć wreszcie o 19.10 dochodzimy do miejsca spotkania najpierw zrzucamy klamoty w wyznaczonym dla nas ciepłym pokoju, potem idziemy z ecowarriorem "odbić" nasze dwie koleżanki, które również były w chatce, aż wreszcie dołaczamy do ogniska mimo zimna i śniegu ekipa trzyma się dzielnie do ok. 22.30 - niewątpliwie pomaga w tym Maki, obchodzący właśnie urodziny, częstujący napojami rozgrzewającymi do tego chlebek i kiełbaski - zabrakło tylko gitary. niestety, drugi zlot z innego forum, który także tam miał miejsce, był nieco dziwny - nie chcieli nam pożyczyć gitary nawet na chwilę, mieli też dziwne hasła w stosunku do nas (jeden z panów zaproponował mi... zafarbowanie się na blond ). po 22.30 przenosimy się do pokoju. a tam dalej zabawa na całego - przydatna okazuje się moja "niespodzianka" - 1,5 litra poszło szybciej niż się spodziewałem w konkursie beskidzkim przygotowanym przez Katrin i Ammo wygrywa Pete - ogólnie konkurs obnaża braki w wiedzy uczestników. Keraj wszystkim oprócz zwycięzcy solidarnie daje "pałę" ogólnie do impreza w chatce trwała co najmniej do 2:10 - taką godzinę podaje na ostatnim zdjęciu mój aparat w chatce było tak nagrzane, że niektórzy kilkukrotnie zmieniali miejsce noclegu - Biały wylądował nawet na podłodze, z kolei Chemica kursowała tam i z powrotem (turystykon skarżył się potem, że obudził się z Jej nogą/stopą w ustach - przynajmniej tak zrozumiałem ). czujne ucho Pudelka wychwyciło podejrzane odgłosy (czytaj: chrapanie) dochodzące z jednego lub dwóch miejsc, generalnie jednak nie były one zbyt intensywne. bardzo wcześnie, bojuż po 4 opuścił nas Biały, który był umówiony. po 6 zbierał się Zupa, Ecowarrior i Kuba. brrr, z ciepłych łóżeczek w zimną noc po śniadaniu uciekł jeszcze Opek i w ten sposób nie załapał się na grupowe zdjęcie, ale sądzę, że nadrobimy to następnym razem. większa część ekipy wyszło między 11 a 12 w dwóch róznych kierunkach - do Szczawnicy i Piwnicznej. w ogóle ta wyprawa to było ciągłe pasmo okazji do świętowania - w czwartek urodziny miał Zupa, w piątek jedna dziewczyna na Wierchomli (polewali wiśniówkę), w sobotę Maki (też polewał wiśniówkę, ale lepszą ), w niedzielę okazało się, że podobno ja i Maki mamy imieniny natomiast dla osób, które na Zlocie nie były informuję, że pamiątką jest metalowy kubek ze oznaczeniami forum i zlotu a teraz siedzi człowiek w domu i delirka go dopadła... znowu minie kilka dni, zanim się przestawię, chyba, że... ucieknę ponownie w góry PS>mam nadzieję, że was nie zanudziłem |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Pon 18:48, 12 Lis 2007, w całości zmieniany 2 razy |
ecowarrior
|
No wiec Panie, Panowie, w końcu dorwałem się do netu...Co do relacji ze zlotu nic już dodać nie mogę, bo wszystko zosało powiedziane...Osobiście chcę jednak podziękować organizatorowi za zadbanie o wszystkie szczegóły, następnie Zlotowcom za świetną atmosferę, Katrin i Ammo za organizację konkursu i ufundowanie nagrody dla zwycięzcy oraz Kubie za wspólny powrót do Krakowa...Cieszę, ze znów Was zobaczyłem i że poznałem osoby, które pojawiły się na Zlocie po raz pierwszy...Co do książek to sam nie umię uwierzyc w swoją głupotę...Tak, jakbym siebie nie znał, wziąłem 4 ksiązki aby przygotować się w sprawozdaniu odnośnie pracy magisterskiej, a przeczytałem pół strony w autobusie... Zlotowe fotki ukażą sie dziś w nocy bądź jutro. Do zobaczenia na następnym zlocie...Pozdrawiam
|
||||||||||||||
|
Do-misiek
|
Takiej udanej imprezy to tylko Wam pozazdrościć Mam nadzieję, że w końcu uda mi się pojawić na następnym Zlocie
|
||||||||||||||
|
xaga
Moderator
|
Pudelek - świetna relacja, zdjęcia i podpisy pod nimi szczególnie...
|
||||||||||||||
|
opek
|
Podczas gdy moje fotki 'lecą do netu', mam troszkę więcej czasu na dodanie czegoś od siebie .
Otóż jak wiecie ruszyłem dzień wcześniej, t.j. w piątek o 0:10 z Wrocławia, do Krościenka n/D dotarłem przed 10:00 [w międzyczasie w Krakowie zrobiłem małe 'nightshooting' - nocnikowanie - czyli nocne zdjęcia ]. Pogoda w Krościenku mile mnie zaskoczyła bo do 12 nie padało i błękit nieba dodawał miłą kolorystykę do zdjęć. Wszystko co dobre jednak się kończy i już nie długo brnąłem w śniegach i deszczach. Po zdobyciu Trzech Koron [zarówno szczytu jak i schroniska] ruszyłem do Czerwonego Klasztoru [nie tylko na zakupy]. Stamtąd słowackim szlakiem nadbrzeżnym ruszyłem do Szczawnicy. W Orlicy PTTK niezbyt miła niespodzianka... schronisko zamknięte, głucho ciemno, dzwonek jakby nie działał. Po kilkunasty minutach dobijania się udało mi się dodzwonić do pani w środku - która 'nieoficjalnie' zapewniła mi nocleg. Temperatura wewnątrz była niewiele wyższa niż ta na zewnątrz, ale śpiąc w polarze i rękawiczkach zapewniłem sobie spokojny sen. W sobotę z grupą Keraja, Daniela, Chemicy i Turystykona ruszyliśmy niebieskim szlakiem na Przehybe. Za nami gdzieś tam podążał Kuba, który dogonił nas dopiero na Przehybie. Droga była biała, słonko świeciło, a Daniel przez większość czasu przecierał szlak. Czasy przejść trochę się nam rozminęły, ale szczęśliwie dotarliśmy do schroniska robiąc przerwę termiczną, spożywczą... i na smarkanie . Na Przechybie przerwa ogólna, zdjęcie grupy i ruszamy w dalszą drogę. Gdzieś przed nami Biały w białym śniegu na nas czekał, więc się spieszyliśmy... Ale no cóż, mając takie widoki i 4 aparaty [3 działające] nie można iść szybko, więc co rusz ktoś stawał i robił zdjęcie . W dalszej drodze niektórzy musieli skorzystać z śnieżnego TOITOIa, który własnonożnie przygotował Turystykon. Humory cały czas nam dopisywały. Podchodząc na Radziejową spotkaliśmy Białego. a na Wielkim Rogaczu koleżanki Andrzeja z Wrocławia... po krótkim zastanowieniu doszliśmy do tego o kogo chodzi, więc zgarnęliśmy je ze sobą. Zaczęło się ściemniać, podłoże zaczęło robić się śliskie i niektórzy [czytaj Opek] ślizgali się co niemiara. W końcu naszym oczom ukazała się chatka. Nastąpiło przywitanie, posiłek i rozpalanie i w piecu i ogniska.... dalej skrzętnie opisał wszystko Pudelek. Ja rano zebrałem się o 9:20 i pospieszyłem do Jaworek, wszystko przez noc się zmieniło, utworzyły się śnieżne nasypy sięgające pasa, więc przedzieranie się było zabawne... W okolicach Pokrywisko skręciłem nie tam gdzie trzeba, i zgubiłem szlak. Po analizie mapy stwierdziłem że to zadziałała podświadomość bądź wyższa wola, bo będzie korzystniejsze zejście bez szlaku. Tak więc szedłem na czuja i spokojnie dotarłem do Jaworek - była godzina 11:50 a potem -> Bus, PKS i PKP... no znowu Wrocław. Są już zdjęcia... ZAPRASZAM [link widoczny dla zalogowanych] Jak zwykle, jeśli ktoś sobie nieżyczy któregoś zdjęcia niech da mi znać na PW |
||||||||||||||
|
keraj
Administrator
|
Ja się dopiero teraz dorwałem do kompa, ale ze względu, że jutro rano wyjeżdżam do Kraka to coś od siebie dodam w środę...
A w trakcie Zlotu zostałem okradziony! ;( Po powrocie do auta okazało się, że nie ma tablicy rejestracyjnej... Spędziliśmy dodatkowo 1,5 godziny na komisariacie w Krościenku! Teraz czeka mnie wydatek 75 zł ;( |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
ja sobie życzę jeszcze więcej, jeśli jakieś są |
||||||||||||||||
|
ecowarrior
|
Widzę, ze pech nie spotykał tylko mnie (rozwalony zamek w kurtce, przepalone spodnie, pęknięta czołówka i ...kac). Jak widać palantów w okolicy Szczawnicy nie brakuje...Współczuję, a co do złodziei to kto się wróblem urodził, orłem nie umrze... |
||||||||||||||||
|
III Zlot BESKIDolubów - relacje, wrażenia, foty |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.