Zimowo na Luboniu Wielkim

Trasa z przełęczy Glisne na Luboń Wielki. Szlak przetarty, jakiś większych problemów z dotarciem nie było. Nawet mrozy ustąpiły (zeszły tydzień). Do schroniska docieramy (wraz z Bartkiem) jako pierwsi turyści. W schronisku aż -5 stopni, zamawiamy po kawie i porcji bigosu. W schronisku obsługujący nas Pan za dużo jeszcze nie wie, bo pracuje dopiero 4 dzień, ale jest miły, da się z nim pogadać. Po wyjściu ze schronu dociera na szczyt turysta z Rabki i właściciele schroniska. Zaczynamy kołować się ku przełęczy Glisne.

Zdjęcia tradycyjnie na Picasie:
[link widoczny dla zalogowanych]

Widać kolejna zmiana obsady była Smile

Raczej tak, widać że facet nowy, nawet tłumaczył się, dlaczego tak zimno, że nie wiedział jak się opala w piecu, że ktoś z Rabki musiał przyjechać i mu wytłumnaczyć itp... ale co tam, fajnie było

Ostatnia ekipa która pracowala na Luboniu grzecznie rzecz ujmując byla nie uczciwa wobec dzierżawcy schroniska .Pozdrowienia dla Krzyska .O wegorzach pamietam