Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Sankami z Boraczej
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Zastanawialiśmy sie gdzie by wyskoczyć na sanki i padło na Hale Boraczą.
Fajnie sie tam wychodzi z Żabnicy drogą. Odbija ona od szlaku w prawo i wije się pod schronisko. Teraz idzie sie nią dość przyjemnie, od czasu gdy powaliło las zdecydowanie bardziej widokowo niż szlakiem.
Choć poza zima może drażnić to, że część prowadzi asfaltem. Ale zimą super.

W schronisku sporo ludzi, mega-drożdżówki z borówkami nadal w sprzedaży.

Z Boraczej zaczęliśmy zjeżdżać sankami już szlakiem. Wydeptany był wąski tor wiec jechało sie jak w rynnie. Tzn córka w sankach jechała, bo ja za nią zapier... aż mnie chwilami zadyszka brała. Na końcu żona próbująca nas dogonić.
Byłą nie zła zabawa Very Happy Szkoda tylko, że pogoda taka bezpłciowa. Cały czas słońce próbowało sie przebić przez chmury ale nic z tego nie wyszło i ciągle miało sie wrażenie jakby było pod wieczór.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
chemica


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński

fajna sprawa te drożdżówki i zjazd na sankach. Dawno nie jadłam boraczych drożdżówek ani nie zjeżdżałam na sankach Sad
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Drożdżówki to już prawie znak firmowy tego schroniska. Smile
Zobacz profil autora
dakOta


Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Patrząc na zdjęcia mam wrażenie, że Zuzia wkrótce stanie się "znakiem firmowym" turystyki pieszej w Beskidach.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Smile Mam tylko nadzieje, że z wiekiem jej ta chęć na wycieczki nie przejdzie.
Sam też łaże ale jednak z dzieckiem to coś innego. Jakby sie góry od nowa odkrywało.
Zobacz profil autora
Gość



post wygasł


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 14:20, 26 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Byliśmy w niedziele, gdzieś koło południa w schronisku siedzieliśmy. Ty o której byłeś?
Zobacz profil autora
Gość



post wygasł


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 14:21, 26 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

O to pewnie tych narciarzy nie spotkałeś co na halo jeździli.
Zobacz profil autora
Do-misiek


Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leżajsk

Głodna się zrobiłam przez te drożdżówki ;]
Nowy rodzaj turystyki? Saneczkowa Very Happy
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Coś w tym klimacie Smile Dobra zabawa, górskie otoczenie i wszyscy zadowoleni.


Ostatnio zmieniony przez Piotrek dnia Śro 20:19, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość



post wygasł


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 14:21, 26 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
katmandu


Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław / Bystra Śląska

Może trochę nie w temacie, ale tak mi się przypomniały dawne czasy i ciekawi mnie, na czym zjeżdżaliście będąc w wieku "młodzieżowym"?

Bo ja np. zawsze bałam się sanek (i słusznie, bo kilka razy podbiła mi oko jakaś płoza), a dupochlasty (czyli tzw. "jabłka") zawsze mi się wydawały jakieś takie niewygodne i siniakotwórcze na delikatnych częściach ciała, więc nawet nie próbowałam.

My z bratem i kuzynem napychaliśmy siano albo jakieś stare szmaty do takich dużych worów od cementu i na tym zjeżdżaliśmy z grapy w Bystrej. Chyba nie muszę mówić jaką zawrotną prędkość osiągaliśmy w "rynnach" wyżłobionych przez nasze worki! Jak bobsleje! No i było to przy tym naprawdę bezpieczne, chyba, że ktoś kogoś doganiał i następował crash...

Piotrek, obudziłeś we mnie cudowne wspomnienia, ale może już się nie będę dalej rozpisywać, bo zdominuję Twój wątek swoimi wynurzeniami... Wink
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Jeździło się na sankach ale zdecydowanie lepiej na foliowym worku. Z tym, że zamiast siana wkładało się śnieg, najlepiej lekko mokry, żeby był ciężki. Taki sprzęt to torpeda.
I oczywiście dętka z traktora. Masakra.
Najczęściej chodziliśmy na Grojec, głównie na "Witkowe"-stroma długa polana zakończona bardzo stromym, wysokim (kilkanaście metrów) i porośniętym drzewami spadem do potoku. Niejeden z nas tam spadał, wielu w swym spadzie przewieszało się przez drzewa jak ręczniki

Bardzo dobrze zjeżdża sie też na harcerskim materacu. Od spodu ma derme, poślizg niesamowity.
Zobacz profil autora
kuba


Dołączył: 26 Sie 2007
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

fajna relecja:)
Zobacz profil autora
Sankami z Boraczej
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu