 |
 | Samotnie po Żywieckim |  |
acik
Dołączył: 18 Cze 2009 |
Posty: 31 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Katowice |
|
 |
Wysłany: Sob 21:42, 01 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Kilka dni wolnego i pytanie - dokąd tym razem? Szybka kalkulacja-ile czasu, jak z dojazdem, miejsce w schroniskach i ostatecznie w czwartek popołudniu wysiadam w Węgierskiej Górce. W niemiłosiernym upale niestrydzenie pokonuję wymagającą asfaltówę by w końcu znaleźć się na szlaku w stronę Hali Boraczej przez Prusów.
Przyznaję, dało trochę w kość podejście, zwłaszcza że plecak lekkością nie grzeszył a i ja sama zapominam czasami że wypadałoby się na chwilę zatrzymać i wyrównać oddech...
Niemniej jest całkiem przyjemnie. Popołudniowe godziny mają to do siebie że nie spotykam prawie nikogo na szlaku. Po prawie półtoragodzinnym "pod górę" nagle przede mną rozległe wypłaszczenie z tablicą informującą mnie że właśnie jestem na Prusowie. Przyznaję, widoki ładne, choć widoczność niezbyt ostra. Time to relax i w drogę na Boraczą.
To mój pierwszy raz na Boraczej dlatego jestem urzeczona tym miejscem. W schronisku natknęłam się na imprezę poweselną i z początku pomyslałam że to będzie dłuuuga noc. Na szczęście? goście nie zamierzali tam zabawić dłużej jak do go dzin popołudniowych późnych. Dzień zakończony został tradycyjnym uzupełnianiem płynów w towarzystwie pana K.
Środek nocy, godzina 3.40 "Ała! Moja głowa!". Po ciemku rozpaczliwe poszukiwanie tabletek i tradycyjne "A nie mówiłam? Trzeba było tyle uzupełniać?"
Rano. Po bólu ani śladu No to w drogę. Cel na dziś - Pilsko, a po drodze Redykalny Wierch, przelotnie Lipowska, krótki postój na Rysiance i dalej i wyżej. Na szlaku pustki. Kilka osób spotkanych, kilka słów zamienionych, to jest to! Najbardziej budujące były słowa pewnej pani (parafraza)"Jak to miło widzieć że młodzież chodzi po górach" i moja riposta w myślach "Jak to miło że wciąż zaliczam się do młodzieży "
Dochdzę do rozwidlenia szlaków i zamiast od razu pójść na szczyt słowackim z niewiadomcyh mi przyczyn nadrabiam drogi odwiedzając wcześniej Miziową. Aha, juz wiem czemu. Miałam dużo czasu i chciałam odpocząć, czego oczywiście nie zrobiłam. Droga na pilsko wiadomo, nie trzeba opisywać, lepiej przemilczeć Cały wysiłek nagradzają widoki i niekończąca się siesta na słowackim wierzchołku.
A pózniej to już tylko w dół i w dół. Niestety, czuję że włącza mi się autopilot i mięsnie odmawiają posłuszeństwa, dorga go Korbilowa zaczyna dłużyć się okropnie. W końcu umęczona ale zadowolona docieram do Chaty Baców gdzie na nogi stawia mnie lodowaty prysznic. Korzystając z nowo przybyłych sił (pozornie ) krótki spacer po Korbielowie i czas zakończyć godnie dzień.
A dzisiaj krótka piłka, czyli powrót do domu by zdążyc na kolejna transmisję z żużla + planowanie kolejnego tripu
Some pics
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
 |
|
 |
 | |  |
mat
Dołączył: 13 Kwi 2009 |
Posty: 211 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Libiąż |
|
 |
Wysłany: Sob 22:18, 01 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Przyjemna trasa- znaczy miałem przyjemność przejść trasę od Boraczej do Pilska. Na samą Boraczą zazwyczaj podchodziłem z Milówki. Po zdjęciach widzę, że pogoda dopisała. Pozostaje życzyć weny przy planowaniu kolejnego wypadu!
|
|
Do-misiek
Dołączył: 10 Cze 2007 |
Posty: 816 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Leżajsk |
|
 |
Wysłany: Nie 17:43, 02 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Oj, pogoda to Ci się setnie udała!!! I ta widoczność na Pilsku... Ostatnio podziwiałam tam głównie mgłę.
|
|
PiotrekP
Dołączył: 03 Cze 2009 |
Posty: 76 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Świdnica |
|
 |
Wysłany: Pon 14:22, 03 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Na Babiej po słowackie stronie nie było "latadełek", a po naszej całe roje atakują.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |