 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
darkheush
Stary zgred
Dołączył: 04 Lut 2009 |
Posty: 1367 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Andrychów (Beskid Mały) |
|
 |
Wysłany: Śro 14:56, 23 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
katmandu napisał: | Twardzi zawodnicy z Was, pobudka o 5.30 |
Uwierz mi, to było w sumie i tak późno
Dzień czwarty - bajecznie-powrotowo
4:40 ( na początku nie wierzyłem w to, co teraz napisałem, ale to prawda - w końcu "wypoczywam" na urlopie ). Znów ten cholerny budzik. Jak mi się nie chce wstawać, ale mamy przecież sieknąć Wetlińską i wracać do Andrychowa. Jest chyba jeszcze zimniej niż wczoraj. Chyba??? Na pewno. Schodzę na dół. Kris odpala kuchnię. Auto skute lodem. Jak to wszystko dziś wolno idzie. Tradycyjnie - kawusia, śniadanko (paprykarz szczeciński - pewien forumowicz byłby "zachwycony" ) i jedziemy do Berehów. Autko zostaje na parkingu, a my punktualnie o 6:00 ruszamy na szlak. Drugi dzień z rzędu wschód słońca podziwiamy już ze sporej wysokości. Jest pięknie.
Schody, schody, schody... Kto wybudował to ustrojstwo??? Po równej godzinie wychodzimy ponad granicę lasu. Rest. Kris pyta:
- "Masz otwieracz?"
- "A po kiego Ci?"
Po chwili już wiem po kiego. Metodą surviwalowo-menelską kapsel z piwa żegna się z butelką pod naporem mojego kijka A więc z "dziadkami" nie jest jeszcze tak źle, skoro mogą wyżłopać browara o 7 rano niedaleko Chatki Puchatka
Powyższe dwie fotki dedykujemy naszej kochanej wnuczce - Janiołkowi Ale wracajmy do tematu. Czas ruszać dalej. Po kilku minutach dochodzimy do uśpionej jeszcze Chatki Puchatka.
W przeciwieństwie do poprzednich dwóch dni, dziś po wietrze nie ma ani śladu. Jest wręcz bardzo ciepło, a i widoki mamy przednie. Przy Chatce nie zapominam zrobić panoramki.
Kris fotografuje schroniskowego akrobatę
foto by Kris
Ruszamy dalej. Przed nami Roh. W zasadzie spacerek, tylko pod koniec troszkę rypania w górę.
Zdobywamy szczyt i... Jezusicku - widoki tak dają, że ścina się białko w oczach.
Schodzimy powolutku na Przeł. Orłowicza. W jarzębinach robi się na tyle ciepło, że zastanawiam się nad ściągnięciem polara. Ale nie, jeszcze nie. Na przełęczy jednak troszkę wieje. Krótki rest i sesja foto. Góry puste. Jak się okaże później, "stonka" zacznie podchodzić, gdy my będziemy już niemal w Wetlinie.
Na drogowskazie stoi jak byk - Wetlina 2 h. My jesteśmy na dole po godzinie Tu łapiemy stopa do Berehów. Nie wiem, może przynosimy pecha albo cuś, dość powiedzieć, że przy kampingu w Górnej Wetlince kierowca zagaduje się z nami. Nagle słyszę tylko Krisowe - "Hamuj!!!" i siłą bezwładności walę w przednie siedzenie. Na szczęście prędkość nie była jakaś przesadna i bus, którym jedziemy wychodzi bez szwanku, a auto przed nami ma tylko lekko zadrapany lakier nad tylnym zderzakiem. Zaczyna się spisywanie protokołu. No nic. Dziękujemy za podwiezienie i ruszamy "z buta". Po kilkuset metrach łapiemy busa, który podwozi nas na Berehy. Krótka walka z polarem Krisa. Zapiął w wewnętrznej kieszonce kluczyki od auta, i jak to czasem bywa, rzeczy martwe lubią być złośliwe. Zamek nijak nie chce się odpiąć W końcu się udaje. Odpalamy auto i jedziemy do Ustrzyk. Jest godzina 12:00. Po drodze jeszcze odrobina miejscowego folkloru
Dobijamy do naszego Sheratona. Dziewczyny miały za zadanie wszystko popakować, więc wrzucamy przygotowane tobołki do samochodu, obiad, pożegnanie z naszymi gospodarzami, i jedziemy do domu. 6 godzin jazdy. Ale za to jakiej. Na początek Biesy. Potem Niski, Sądecki, Gorce, Wyspowy, Żywiecki, Makowski i wreszcie ten nasz - Mały. Mówią, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Czy ja wiem.
Gdy kładę się spać, po raz pierwszy od kilku dni nie słyszę ryczących jeleni. A szkoda
KONIEC
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz
Slide-show od Krisa
i krótki filmik z Wetlińskiej pt. Wesoło nam
|
Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Śro 15:09, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kaper
Dołączył: 05 Maj 2009 |
Posty: 354 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Łaziska Górne |
|
 |
Wysłany: Czw 10:16, 24 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
No Dareczku poszaleliście ale te Barbarzyńskie godziny pobudek i to jeszcze na urlopie ochh aż mi sie spać chce
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
janioł
Dołączył: 15 Gru 2008 |
Posty: 92 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: k/Krakowa |
|
 |
Wysłany: Czw 17:26, 24 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Bardzo fajna wyprawa chłopaki, przygody, góry, kolory pojawiającej się jesieni, cudne
Dziękuje za "dedykacje", no widzę że jeszcze możecie...
luna napisał: | luna napisał: | Darecki zapomnieliśmy odśpiewać dla wnusi "Jak diabełka (tfu Janioła )głos usłyszałem ją" |
Wiesz, cały problem może polegać na tym, że nie wiem czy mi ta "piosenka" Pedo-Feel'a przez gardło przejdzie. Ale co mi tam. Niech będę przeklęty. Dla wnusi wszystko  |
No i po zamiatane [/quote]
Nawet Wam się repertuar wzbogaca, zawsze wiedziałam że podróże kształcą
Co do "wnusi", widze w tym same superlatywy.Zawsze chciałam mieć dziadka, a teraz będę miała dwóch Od nadmiaru głowa nie boli Nic tylko z takimi gonić po górach 
|
|
Kaper
Dołączył: 05 Maj 2009 |
Posty: 354 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Łaziska Górne |
|
 |
Wysłany: Pią 10:02, 25 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Pudlu jak ty jestes grzeczny to ja sie zapisuje na Balet
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 3
|
|
|
|  |