Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Mnich jak Marzenie -Mój Mnich
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

Nad Morskim Okiem dumnie się pyszni
Swą sławą i urodą
Do niego płynęły me myśli
stojąc nad Morską wodą

Uroda Mnicha mnie odurzyła
Serce dla niego straciłem
Przyrzekłem sobie ,że "muszę "
I.? ... .właśnie go zdobyłem



Po tych słowach wstępu przejdę do rzeczy.

....Zawsze gdy przyszło mi stawać nad Morskim Okiem wzrok mój kierował się ku wspaniałej sylwetce Mnicha.Piękny i wydawało mi się niedostępny dla mnie .Czytałem różne ,na które natrafiłem, relacje na jego temat a były to głównie te przykre o wypadkach ,czy nawet ofiarach śmiertelnych.... . W ubiegłym roku po raz pierwszy przeczytałem na kilku forach relacje z wejścia na ten szczyt z przewodnikiem..Odżyła więc nadzieja. .Skoro tak to trzeba się przymierzyć Postanowiłem więc wtedy ,że spróbuję wejść na niego w bieżącym roku.
Oczywiście nie wchodziło w grę wejście z przewodnikiem a to z uwagi na cenę (600zł) Tyle to ja przeznaczam na wszystkie moje wyprawy w góry).Wejdę solo ( co prawda próbowałem wśród znajomych znaleźć chętnego który by mi towarzyszył chociaż do zrównania podszczytowego robiąc zdjęcia ale nie było chętnych.) Pozostało więc tylko czekać na maksymalnie dobre warunki pogodowe.


Oczywiście jako takie pojęcie o wspinaczce skałkowej posiadałem .W czasie studiów około 30 lat temu chodziłem z kolegami wspinać się na skałki w Dolince Kobylańskiej pod Krakowem czy na Krzeptówkach w Krakowie. Należałoby jednak te umiejętności odnowić .Pod koniec ubiegłego roku znalazłem informację ,że nad miejscowością Koziniec koło Wadowic znajduje się góra Kamień na której skałkowcy z Andrychowa wytyczyli kilka tras wspinaczkowych. Tak na oko wyceniłbym ich skalę trudności na 4 .Przygotowałem więc uprząż linki i w kwietniu pojechałem popróbować swoich sił. Skałka ma ok 10 m wysokości .Posiadałem linkę 11m a więc w sam raz .(Relację z tej wspinaczki umieściłem w poście w wątku Wyprawy i zdjęcia -Beskidy.
Aby zmierzyć się z Mnichem pozostało mi tylko czekać na właściwą pogodę i zejście śniegu. I wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany dzień.


9 VI - Prognoza pogody dosyć pomyślna .Śniegu pozostały w tych okolicach tylko resztki w żlebach.
Nastąpiła decyzja -JADĘ. Jedyna obawa ,która mnie dręczyła to taka, czy znajdę właściwą drogę na szczyt. Czy nie zabrnę w jakiś zaułek bez wyjścia. Przeglądnąłem zdjęcia jakie tylko znalazłem w internecie i jakieś ogólne pojęcie miałem ale jak będzie w realu?. Wstałem w nocy o 1.30 .zrobiłem herbatkę .Część do termosu część do butelki .Zabrałem kanapki ,spakowałem jakieś przeciwdeszczowe wdzianka linkę jakieś zakotwiczenie do niej + pas na pierś, karabinki i po 2 w nocy wyruszyłem ze Suchej Besk. Na parking w Palenicy dotarłem jako pierwszy. Żadnych samochodów ,żadnych ludzi. Cisza jakby makiem zasiał. Zjadłem kanapkę i o 4 wyruszyłem nad Morskie Oko. Towarzyszył mi tylko śpiew ptaków witających wschód słońca. A na drodze pojawiały się zwierzątka (Borsuk- tak mi się wydaje ,łania , lis) ,bardzo zdziwione, kto o tak wczesnej porze przemierza drogę. Z okolic Włosienicy pojawiają się wspaniałe widoki w kierunku Mięguszowickiego i samego Mnicha oświetlonych promieniami wschodzącego słońca. .Krótka sesja zdjęciowa i docieram nad Morskie Oko

Nad Morskim Okiem ,króciutki odpoczynek z posiłkiem i o 5.30 wstępuję na szlak żółty wiodący w kierunku Szpiglasowej. Słońce intensywnie świeci w kierunku w którym się posuwam .Więc po drodze trochę pstrykam. Na ścieżce znowu pojawia się łania. W miejscu gdzie szlak raptownie zawraca w prawo schodzę ze szlaku i kieruję się prosto żlebem w górę w kierunku Wyżnich Mnichowych Stawków .( Dlaczego tak poszedłem? -Chciałem trochę poćwiczyć wspinaczkę przed wejściem na szczyt.) W górnej części żlebu pojawiają się pewne trudności ale powoli trzymając się kosodrzewiny osiągam spłaszczenie na którym leżą stawki .Niedaleko przechodzi kozica ,ale szybko znika za kosówką. Krótko tu odpoczywam i oglądam wejście początkowe na zrównanie podszczytowe. Niedaleko pod skałą leżą jakieś graty taterników .którzy ,gdzieś tu w okolicy walczą ze skałą .Kieruję się za widoczną wydeptaną ścieżką w górę .przechodzę przez mały płat śniegu i skośnym trawersem podchodzę po średnio nachylonym terenie w kierunku zrównania podszczytowego. Tutaj znowu posilam się nieco i postanawiam część rzeczy pozostawić na miejscu aby w czasie właściwego ataku nie być zbytnio obciążonym. Znalazłem taką osłoniętą kolibę wypakowałem całą żywność i napoje, zastępcze ubranie, i zdecydowałem na pozostawienie liny i uprzęży. Jednak w ostatnim momencie zabrałem ten szpej. W sumie to 2 kg więcej a nie wykluczone ,że może się przydać.W czasie pozostawiania zbędnych rzeczy ,przy okazji stuknąłem niechcący termosem a ponieważ był szklany ,więc ... Na szczęście nie było już w nim herbaty ,a zapas jej posiadałem jeszcze w butelce plastikowej.
Czując się lżej wyruszam w górę. Docieram do Mniszka (jeżeli wprowadzam tu nie własciwe nazwy to śmiało proszę mnie poprawić) skąd przez szczelinę w skale oglądam ten właściwy szczyt. .Króciutka ostra grzęda łączy oba szczyty. Widoczna ścieżka schodzi trochę poniżej grzędy i taką wąską eksponowaną galeryjką podszczytową prowadzi na zaplecze Mnicha skąd ma się zaczynać podobno najłatwiejsze wejście przez płytę .Po drodze taki charakterystyczny płaski głaz z wyraźnym zębem wskazującym na Mnicha .Koło niego rynna o nachyleniu umożliwiającym wejście. Zastanawiam się chwilę czy nie rozpocząć tutaj . ale poszedłem galeryjką dalej do końca .W miejscu gdzie jak się domyślam zaczyna się wejście przez płytę widzę założone stanowisko asekuracyjne .Ale ten początkowy stromy próg nie bardzo ciekawy. Wracam więc do tego wcześniejszego miejsca i tam zaczynam atak. Po kilkunastu metrach nieco łagodniejszego wejścia rynną zaczyna się trudny próg .Pionowy ponad 2 metry ale uchwyty takie niewyraźne .Co prawda jest stanowisko asekuracyjne .ale nie zdecydowałem się na wyciąganie linki .Bardzo powoli chwytam uchwytów znajduję pochyłe stopnie pod stopy sprawdzam czy buty się nie ześlizgują ale skała sucha i podeszwa trzyma się dosyć dobrze skały Powoli aby nie stracić równowagi, prawie wstrzymując oddech podciągam się w górę i po chwili jestem na wąskiej półeczce. Odetchnąłem. Dalej również pionowo ale uchwyty takie bardziej kanciaste i lepiej jest chwycić je dłonią Dochodzę do wąskiej eksponowanej półeczki ,która prowadzi w lewo w kierunku górnej części Płyty .Tej przez którą prowadzi najłatwiejsze wejście .Jeszcze parę metrów ,ostatni próg podszytowy taki troszkę trudny jako ,że uchwyty gładkie i STAJĘ NA SZCZYCIE MNICHA....Nadeszła ta chwila na ,która tak długo czekałem. Szczyt może 2m x 2m lekko pochylony .Na nim zamontowany kawałek zabezpieczającej liny. Troszkę przymierzam się tu to tam próbując znaleźć odpowiednią pozycję aby zrobić zdjęcie . A nie jest łatwo ze względu na wymiary Szczytu..


Następuje powrót. Zejście przez pierwszy próg ze szczytu nieco trudniejsze niż wejście. W dół to wszystko wygląda znacznie trudniej .Stoję na wąskiej półce i zastanawiam się którędy zejść. Przy okazji słyszę jakieś wołania z dołu .Przez moment pomyślałem ,że to do mnie ale nie spostrzegłem nikogo ,więc pomyślałem ,że to Ci taternicy ,którzy gdzieś tam się wspinają. Podszedłem do Płyty i doszedłem do wniosku ,że bez liny to trochę niepewnie, zbyt nachylona i nie ma takich uchwytów ręcznych tylko szczelina na stopy .Poszedłem więc w tym kierunku z którego przyszedłem .Zeszedłem kilka metrów prawie pionem ,ale z dobrymi uchwytami .A dalej to już zupełny pion i nie widać żadnych uchwytów .Nie była to jednak ta droga ,którą wchodziłem .Podszedłem więc z powrotem nieco w górę .W lewo na obłej skale znajdowało się stanowisko asekuracyjne a dalej szczelina ,którą ewentualnie można by zejść .Co robić ? Z dołu nadal słyszę wołania. I nie wiem czy to do mnie bo nadal nie mogę nikogo wypatrzeć. I tak się waham czy zawrócić do płyty czy też założyć linę na tym stanowisku .W dole dziesięć metrów niżej widać tę półkę galeryjkę podszczytową .Trwało to wszystko gdzieś 15 minut. .Zdecydowałem .Wyciągnąłem linę z plecaka. ,przełożyłem jeden koniec przez okuwkę stanowiska asekuracyjnego, przymocowałem do niej taki bolec aby linka nie przeszła przez okuwkę a z drugiej strony tego bolca przywiązałem cienki sznurek aby na dole pociągnąć za niego i ściągnąć linkę do siebie Trzymając lewą ręką linki prawą przesuwam się powoli po obłej skale w kierunku szczeliny gdzieś dwa metry. .I wtedy widzę nadbiegającego po półce galeryjce mężczyznę. A ja już dotarłem do szczeliny .Tam chwyciłem oburącz linkę a w szczelinie znalazłem oparcia pod stopy i już szybkim tempem opuściłem się na dół na galeryjkę w momencie gdy nadbiegł mężczyzna. Był to przewodnik, który prowadził dwójkę turystów na Mnicha .Oczywiście z wymówkami do mnie ,że jestem nieprzygotowany ,że nie odpowiadałem na wołania, ,że On musiał poświęcić swój czas .i zostawić turystów .Oczywiście było to niepotrzebne przyjście z jego strony Ale rozumiem jego sytuację .Obserwując mnie tam w górze musiał dojść do wniosku ,że mam kłopoty .I pomimo tej scysji jestem wdzięczny za to ,że nie wahał się zostawić turystów aby mi pomóc .Zresztą sam na jego miejscu postąpiłbym dokładnie tak samo i użył tych samych argumentów. Sam wiedziałem na co się porywam i byłem świadom tego ,że leży to w granicach moich możliwości .A ,że nie było to zejście po linie zgodne z techniką wspinaczki to powiem ,że technika ciągle posuwa się naprzód .Ze sto lat temu inaczej nie wchodzono niż ja .A ja takie zejścia przećwiczyłem wcześniej na Górze Kamień koło Wadowic .I przy tej skali trudności jakie można spotkać na Mnichu W moim przypadku było to wystarczające. Oczywiście nie polecam innym tego typu wejścia czy zejścia .Naturalnie ,że przewodnicy chcąc zarobić będą walczyć aby nikt takich indywidualnych wejść nie podejmował. Nie mniej jednak ,jeżeli pan Panie przewodniku czyta ten tekst To jeszcze raz dziękuję za zdecydowanie przyjścia mi z pomocą. Sama decyzja i chęć jest nie mniej ważna niż sama pomoc....Ponieważ przewodnik widząc moje niezdecydowanie tam w górze uznał ,że mam problemy poinformował na wszelki wypadek TOPR o tej sytuacji. I po zejściu musiałem tam oddzwonić i podać dane .Próbuję teraz ściągnąć linkę za sznurek ale sznurek cienki urywa się tam gdzieś w górze i linka zostaje na skale. Nie była to w sumie taka droga rzecz .11mb trochę zużyta przy budowie. Jedynie co mnie gryzie to że pozostała tam jako śmieć i ktoś musi się kiedyś fatygować aby ją ściągnąć. .Ponieważ przewodnik śpieszył się bardzo do pozostawionej grupy turystów uznał ,że będzie szybciej jak resztę drogi mnie zaasekuruje. Oczywiście na tym pozostałym odcinku poza ekspozycją nie ma większych trudności tym bardziej, że przeszedłem go tam, ale nie chcąc go narazić na jakieś wyrzuty sumienia poszedłem za nim. I po kilkunastu minutach -galeryjką podszczytową dotarliśmy to zrównania podszczytowego. Tutaj rozstaliśmy się .Zabrałem pozostawione wcześniej rzeczy.

Dalsze moje plany to wejście na Przełęcz Wrota Chałubińskiego. Zeszedłem więc trochę skośnie w kierunku gdzie kończy się Staw Staszica Wyżni. Żleb prowadzący na przełęcz pokryty jest przynajmniej w połowie płatami śniegu. Nie mam raków .Jestem w adidasach. Może być trudno. Po jakiś stu metrach w górę spotykam dwójkę turystów ,którzy zdecydowali się zawrócić .Staram się gdzie to możliwe iść miejscem styku śniegu i skały. Ale i tak w kilku miejscach trzeba było przechodzić po płaśni śniegu z jednego krańca na drugi przy nachyleniu może 45 stopni. Było trochę niebezpiecznie. Starałem się bardzo mocno wybić w śniegu stopień na nogę zanim przeniosłem ciężar ciała a i tak dodatkowo wbijałem palce śnieg .Powoli posuwałem się w górę aż wreszcie stanąłem na przełęczy ,skąd ładne widoki na słowacką stronę. .Ponieważ była wczesna pora zastanawiałem się czy nie iść dalej granią w kierunku Szpiglasowej....Jednak pewien ból w kolanach ,pewne zmęczenie jak i fakt ,że miałem być w domu o 17 a po drodze chciałem zahaczyć jeszcze o rezerwat przełomu Białki między Obłazkowym a Kremnicą niedaleko wsi Nowa Biała (Bardzo uroczy zresztą ) ,zdecydowałem jednak na powrót. Oczywiście zejście po płatach śniegu jeszcze trudniejsze niż wejście. Skupiony maksymalnie powoli schodzę w dół starając się każdy stopień w śniegu dobrze sprawdzić zanim przeniosę na niego ciężar ciała. Wreszcie jestem na dole w okolicach Stawków Staszica.I tu prawie na prostym odcinku przechodząc po śniegu koło jakiegoś głazu noga zapada się i lekko ranię kość goleniową o głaz .Ale nic poważnego .Dochodzę do Ceprostrady i wygodnie schodzę w dół prawie sam bo pozostali wszyscy właśnie wchodzą w górę . W jednym miejscu robię zdjątko ,coś poprawiam w plecaku .Wstaję i zapominam wziąć aparat .I po kilkunastu metrach słyszę jakiś dźwięk zatrzymuję się i dochodzi do mnie ,że nie mam aparatu ..Wracam po niego na szczęście krótki odcinek.
O 11.30 docieram nad Morskie Oko a tam tłumy nieprzeliczone. Staram się znaleźć jakieś wolne miejsce i zażywam sobie półgodzinnego błogiego wypoczynku patrząc na Mnicha już z innej perspektywy.... .

Wracam drogą na parking prawie sam .Za to olbrzymie tłumy ciągną w stronę Morskiego Oka .Pora wczesna 12 w południe więc to typowe. W okolicy restauracji na Włosienicy widzę ścieżkę w prawo w kierunku potoku a tam kładki .Myślę może będzie szlak w dół nie po asfalcie. Zeszedłem .Był szlak ale to chyba wersja boczna do Morskiego Oka Poszedłem gdzieś 500m za szlakiem ale najwyraźniej szlak wiódł w górę Morskiego Oka ,więc wróciłem z powrotem na asfalt. O 14 dotarłem na parking . Parking drogi jak..... no nie powiem dalej. Wyrwano ode mnie o zgrozo 20 zł. Wsiadam i jadę w kierunku Bukowiny Tatrz., dalej Białki i tam skręcam w boczną drogę w stronę rezerwatu przełomu Białki. Przełom bardzo piękny .stoi tu parę autokarów i trochę samochodów na prywatnych polnych parkingach...Jestem tu po raz trzeci ,Ale dotychczas nie wspinałem się na skałki jedynie byłem w dole. Dzisiaj wszedłem na kilka z nich Widok jak z lotu ptaka. Po prostu wspaniały. W dole pod skałką na stromych ścianach wytyczono kilka dróg wspinaczkowych .Przed jedną z nich stoi trójka osób przygotowując się na wejście. Skała i trasa bardzo trudna .Przewieszona i bez jakiś widocznych uchwytów .Pytam o klasę trudności ..Mówią, że to siódemka pokazują mi również piątkę To co widzę to jednak nie na moje możliwości. Myślę ,że w tej chwili dla mnie odpowiednia to najwyżej czwórka przy użyciu liny. Godzinka mile spędzona w tym miejscu i powrót do domu .Około 17 docieram do chaty. I tak dobiegła do końca jedna z ważniejszych moich wypraw
Pozdrawiam i miłego czytania.

zdjęcia dołączę za kilka dni (jak wyjdą odbitki)
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

gratuleje zdobycia szczytu

ostatnio jak bylem w tatrach z 2 kumplami (12-13.05), mielismy zamiar wyjsc na wielki mieguszowiecki szczyt droga przez mala i wielka galerie cubrynska i przelecz hinczowa. wtedy moglismy sie dokladnie przyjzec drodze na mnicha. w efekcie wyszlismy na przelecz hinczowa (total snow ) i po dluzszej zabawie pod szczytem zrobilismy odwrot z powodu oblodzenia. pozniej nagroda pocieszenia byla cubryna.
gdy schodzilismy, poprobowalem pobawic sie cos pod mnichem. wszedlem na mniszka, pozniej doszedlem do tego progu ze zlebem, dalej juz nie chcialem probowac. brak asekuracji i poźna pora wykluczyly moje dalsze eksploracje.

ale oczywiscie takze mysle, ze mnich z przewodnikiem to paranoja i wiem, ze jeszcze kiedys na niego wejde (zima tez).


Ostatnio zmieniony przez kilerus dnia Pią 13:50, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

No ja raczej w trudnych warunkach pogodowych nie próbuję .Jak na porę majową dokonaliście sporo.Zapewne i Mnich kiedyś Wam ulegnie.Sugeruję jednak wybrać pogodę jak najlepszą.To zwielokrotnia bezpieczeństwo.Pozdrawiam
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

wtedy akurat warunki sniegowe byly niezle i az dohinczowej bylo lightowe. po0zniej niestety lipa. ale na mnicha droga suchutka.

teraz sproboj zadniego Very Happy
Zobacz profil autora
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

kilerus napisał:
wtedy akurat warunki sniegowe byly niezle i az dohinczowej bylo lightowe. po0zniej niestety lipa. ale na mnicha droga suchutka.

teraz sproboj zadniego Very Happy

stojąc na Mnichu pomyślałem o Zadnim .który wspaniale prezentował się z tej strony ,ale tam bez lin się nie obejdzie Może kiedyś ...Kto wie?
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

my bylismy tez na przeleczy pod zadnim. no z tamtad to sie dopiero prezentuje Laughing Shocked
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Brawo i gratuluję.

Więc może teraz rzeczywiście czas na Zadniego? Według M.Karłowicz trudniejszego od klasycznego Mnicha Smile
Zobacz profil autora
t_ziolo


Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łodygowice

gratuluje również! świetny opis, i czekam na fotki, choć szkoda że nie miałeś towarzysza, bo fotorelacja była by ekstra zapewne.
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

WojtekB napisał:

Więc może teraz rzeczywiście czas na Zadniego? Według M.Karłowicz trudniejszego od klasycznego Mnicha Smile

hm... wystarczy na niego popatrzec i widac jak na dloni, ze mnich w porownaniu z zadnim to pikus
o nim to nawet narazie nie mysle!
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Fajnie się czyta Twoje relacje, Spoko. Dużo treści i napisane przyjemnie. Zdjęć trochę brakuje do uatrakcyjnienia relacji ale w sumie to drobiazg.
Zobacz profil autora
Mnich jak Marzenie
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

Ehhh.....mam wreszcie zdjecia .
Zawiodę jednak troszkę tych którzy oczekują rewelacji.Mnich ładnie prezentuje sie z pewnej perspektywy ale będąc już na jego ścianach praktycznie nie ma możliwości efektownego ujęcia .Trudno zrobić ciekawe zdjęcie na ścianę z wąskiej półmetrowej półeczki(bo co to za zdjęcie mogące objąć wycinek skały 2 x2 m)Najlepsze ujęcia byłyby z helikoptera lub z jakiegos wysięgnika.Podobnie z samym szczytem Nie ma jak ująć wierzchołek a równocześnie otoczenie zewnętrzne.I tak musiałem się wiele gimnastykować kucając na jednym końcu płyty 10cm od przepaści aby zrobić zdjęcie naszywce Forum którego jestem czynnym uczestnikiem (na zdjęciu zasłoniłem naszywkę aby dla Kultury nie reklamować ją na tym Forum) na drugim końcu płyty w odległosci 2m i jeszcze aby coś ująć na zewnątrz. Ściana po której wchodziłem pozostawała o tej porze (godz 8 rano ) w głębokim cieniu.Aparat analogowy zenit .który posiadałem ważył ponad kilogram i nie miał żadnych pasków .Aby zrobić zdjęcia musiałem odpinać plecak i go po prostu wyciągać .Tym nie mniej jednak co mi się udało zrobić to tym chcę się podzielić.Zapraszam do oglądnięcia

1Widok na ścianę Mięguszowickich z okolic byłego parkingu na Włosienicy z godz nieco po 5 rano
2 Mnich z ceprostrady
3Mnich spod równi Wyżnich Mnichowych Stawków (To ten wierzchołek drugi od prawej
4 Mnich z okolic poniżej Mniszka Ściana pozostaje w głębokim w cieniu
5 Górski Świat na Mnichu (ostrość nastawiona na naszywkę stąd też pozostający w tle Zadni Mnich bardzo niewyrażny)Na szczycie widoczna linka oraz zarysy krawędzi płyty koło plecaka.
6 Mnich widziany ze skałki 15 m powyżej Wrót Chałubińskiego
7 Zadni Mnich(jakże kuszący) widoczny od Mnichowych Stawków
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Super foty. 100 % Mnicha w Mnichu Smile
Zobacz profil autora
Pete


Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 1506
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chełm Śląski/Kraków

Brak mi słów... Wspaniały wyczyn i rewelacyjne zdjęcia !
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

mnich robi wrazenie, kolejny raz gratuluje, piekna gora. male zdjatko
[link widoczny dla zalogowanych]

teraz proponuje gan mieguszy. no chyba ze juz zaliczona
Zobacz profil autora
ZBYSZEKJ


Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Relacja ciekawa , zdjęcia też, ale ja o czym innym. Otóż na forum piętnujecie tych którzy niszczą przyrodę i.t.p. A tu się okazuje że jest ciche przyzwolenie na chodzenie poza szlakami po TPN-nie, i coś się tu nie zgadza, albo przestrzegamy wszyscy przepisów i tym sposobem próbujemy walczyć i piętnować tych którzy je łamią, albo o tym nie dyskutujemy. Co do wyczynu to gdyby to było wariantem R lub klasycznie to być może, ale na Mnicha przez tz. "plecy" to taka sobie droga. Zwracam uwagę bo na Mnicha nie prowadzi żaden szlak turystyczny i dlatego zwykły turysta nie ma prawa tam wejść. Odstępstwem jest wspinaczka ale trzeba mieć do tego odpowiednie uprawnienia i dotyczy to tylko dojścia do do dróg wspinaczkowych i powrotu z nich. Dlatego uważam że chwalenie się łamaniem przepisów TPN na ogólnym forum to nie jest to. Powinien to zauważyć Wojtek przecież chce pracować w wolontariacie w TPN.
Zobacz profil autora
Mnich jak Marzenie -Mój Mnich
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 5  

  
  
 Odpowiedz do tematu