Czy ograniczą ruch turystów w Tatrach? |
tomko71
|
Jak pisze GW: "Miarka się przebrała? Po ostatnim majowym weekendzie Tatrzański Park Narodowy zastanawia się nad zamknięciem niektórych tras dla turystów. Przyrodnicy są przerażeni tłumami ludzi, którzy odwiedzają Zakopane. Tylko szlakiem na Morskie Oko w ciągu kilku dni na początku maja weszło 30 tysięcy osób. Dlatego pojawiła się propozycja, aby zastanowić się nad wprowadzeniem limitu na górskich szlakach, a niektóre rejony polskich Tatr w ogóle czasowo zamykać przed turystami. Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński tłumaczy, że przyroda też musi czasem odpocząć. Dodaje jednak, że władze parku nie mają zamiaru utrudniać turystom dostępu do Tatr.
Przeciwni takim pomysłom są górale, którzy obawiają się, że w okresie, gdy Tatry byłyby zamknięte zmalałyby wpływy z turystyki. Przyrodnikom, którzy chcą ograniczyć ruch w Tatrach chodzi przede wszystkim o drogę do Morskiego Oka i Dolinę Kościeliską, ale nie tylko. Latem gigantyczne kolejki ustawiają się również pod Giewontem i aby wejść na szczyt trzeba czasami czekać kilka godzin. Nad ograniczeniami zastanawiają się również inne parki narodowe między innymi w Karkonoszach." Oczywiście abstrahując od zdania górali, dla których dutki to cały świat jaki znają, to może faktycznie jest to dobry pomysł - zamknąć Tatry np. na rok i może gromada tzw. turystów znajdzie sobie inny obiekt uwielbienia, przeniosą się dewastować plaże, jeziora albo jakieś inne rejony? Może po prostu wystarczyłoby wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie dla chcących wejść w Tatry, okazywane przy wejściu do TPNu, to też mogłoby skutecznie ograniczyć przestrzeń dla stonki i przypadkowych dreptaczy do Krupówek, i ew. pokryć koszty akcji ratowniczych dla ludzi którzy nigdy w górach znaleźć sie nie powinni? PS. ciekawe jestem ilu z tych 30 tysięcy osób które "weszły" nad Morskie Oko dotarło tam na własnych nogach, a ilu wywiozły przeciążone konie. |
||||||||||||||
|
xaga
Moderator
|
myślę, że coś by się przydało zrobić z tymi tłumami w Tatrach... może tak jak twierdzisz - wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie - to byłoby też pożyteczne, gdyby środki w większości były przekazywane na TOPR
ten długi weekend w Zakopanem był ponoć masakryczny... :/ |
||||||||||||||
|
tomix
|
Dużo jest w tym winy telewizji. Jak już przyjdzie długi weekend, to tylko mówią o Zakopanym i Helu. A na ludzi to działa. Wydaje im się, że cool będzie się tam przejechać. A przecież w oba miejsca nie idzie normalnie dojechać.
|
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
raczej nic z tego nie wyjdzie, bo nikt nie będzie miał odwagi wprowadzić takiej niepopularnej decyzji. w sumie po Tatrach nie chodzę, ale nie miałbym nic przeciwko limitom wejść w dolinach (nie dotyczyłyby np. osób, które chodzą cały czas górami od schroniska do schroniska). ale to sci-fi...
natomiast wprowadzenie pełnej odpłatności za akcje TOPR i GOPR (i w związku z tym konieczność wykupywania ubezpieczenia) to, według mnie, jest poza wszelką dyskusją. tyle, że w Polsce raczej na dyskusji się skończy, a następnia wybuchnie w Boże Ciało, a potem w wakacje po kolejnych rekordach w górach |
||||||||||||||
|
TNT'omek
|
można by niedżwiedzi luzem więcej w Tatry sprowadzić ale znowu "młodzież" w potokach będzie misie pławić (
|
||||||||||||||
|
TNT'omek
|
a to chyba faktycznie tak jest że dla większości naszych rodaków jedynymi (liczącymi się!!) górami sa Tatry i tam ciagną jak muchy do kupy no może jeszcze Wisła i Szczyrk jako kolejne szczyty do zdobycia ) |
||||||||||||||||
|
ammo
|
Nie rozumiem, to wpierw się udostępnia góry poprzez tworzenie wygodnych tras do schronisk którymi może podążać niemal każdy, a następnie narzeka na zastraszająco rosnący procent ludności przemierzającej dane okolice? Chyba nie żyjemy z dnia na dzień?
Naprawdę przewidywalność i zarazem pomysłowość ludzi na co dzień związanych z Tatrami może czasami powalić z nóg. Tak jest w tym przypadku. W sumie to tych dolin nie jest zbyt dużo i nie ma się czemu dziwić. Tutaj nie pomogą żadne głupawe i desperackie zagrywki w stylu zamykania szlaków czy poszczególnych rejonów tatrzańskich na określony okres lub podnoszenie cen biletów do kosmicznych gabarytów tudzież wprowadzanie w życie ubezpieczeń. To jest bez sensu. Ludzi w Polsce jest kupa i gdzieś muszą jeździć i nijak ich zniechęcić bądź im czegokolwiek zabronić. Jedni twardo będą kultywować piękno naszych polskich plaż, gdzie w sezonie są znacznie większe tłumy niż w tatrach, a chlubą innych będą właśnie nasze małe lecz jakże pięknie wypromowane góry - wysokie zresztą - które są z kolei dostępne i oblegane przez cały rok (przynajmniej doliny). A jako, że tych gór jest niezwykle mało jak na taki kraj to ludzie potrafią skupiać się w kilku czy kilkunastu miejscach tysiącami, setkami tysięcy podczas, gdy w równoległym czasie wiele pasm beskidzkich świeci stosunkowo pustkami. Wynika to też z ograniczonego, często sentymentalnego podejścia do sprawy wielu ludzi (w tym nie tylko polaków) którzy są w stanie odwiedzać jedną i tę samą ziemię całe życie. Dla takich Mazury to Śniardwy i Mamry, a góry to Tatry z Giewontem, Kasprowym, ew. Rysami. No i cóż poradzić. Widocznie sprawdzone oznacza najlepsze.. A tak btw to przyroda w Tatrach aż tak strasznie nie ucierpi w tej jak się to ocenia podgorączkowej sytuacji. Przecież wiadomo, że w stopniowym układzie roślinności najwięcej cennych (przynajmniej z punktu widzenia botanicznego) najczęściej chronionych gatunków lokalizuje się powyżej regla górnego, a tam przynajmniej obecnie zdecydowana większość ludzi nie dociera. Powyżej dolin w związku z tym jest jeszcze znośnie. Niech przyrodnicy lepiej zaczną się zamartwiać co będzie się działo w tatrach latem, gdy sznur luda nie urwie się w Morskim Oku czy Chochołowskiej jak ma to miejsce obecnie tylko w dużej mierze będzie podążał dalej w stronę grań. |
||||||||||||||
|
daniel
Moderator
|
Dojechac to jeszcze nie jest problem gorzej jest wyjechac;-) |
||||||||||||||||
|
andre
|
co do morskiego to wystarczy zlikwidować bryczki i już połowa luda odpadnie, analogicznie z dolinami, generalnie unikam aswaltówki do morskiego, ale jak dzieci małe to była wygodna.
Nie ma nic bardziej wkur.......ego, jak idiotyczny wzrok wyższości jadących bryczką Czasami to i Pudelkowi rację przyznam w wiadomym temacie |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
z kolei w Karkonoszach wystarczyłoby unieruchomić wyciągi na Kopę i Szrenicę - w weekend majowy to z 80% w okolicach Śnieżki to były właśnie ludzie z wyciągów. |
||||||||||||||||
|
tomko71
|
Czyli w czym, bo niezorientowany jestem - gniazdo karabinów maszynowych i pole minowe? Cóż, ammo nie jestem na co dzień związany z Tatrami więc przypuszczam ,że "głupawa i desperacka zagrywka" tyczy się raczej pomysłów TPNu na zamykanie szlaków. Zdanie można mieć na ten temat różne, choć ja też nie popieram zbytnio tego pomysłu, jednak jeśli chodzi o ubezpieczenie obowiązkowe kretynek, które wybierają się w góry w szpileczkach i z białymi parasolkami, to pozwolę się jednak z Tobą kategorycznie nie zgodzić. Dlaczego wszyscy mamy płacić za lot śmigłowca i pracę kilkunastu ratowników, skoro osoba, która wybiera się w góry bez żadnego przygotowania, sprzętu i wbrew np. prognozom pogody ulega wypadkowi na wyraźne własne życzenie? Widzisz chyba różnicę pomiędzy ratowaniem turysty (nie mówię już o taternikach, alpinistach itp. zawodowcach) który jest dobrze kondycyjnie i sprzętowo przygotowany do wyjścia w góry, ale na skutek działania sił przyrody spada mu kamień na głowę a wycieczką lotniczą kretyna, który poszedł na Orla Perć w tenisówkach i T-shircie po czym zszedł ze szlaku, zgubił się i po zmroku wzywa pomoc przez swoją wszystkomającą (oprócz kompasu) komórkę? Przekonany jestem, że było już parę osób, które celowo sprowokowały podobne zdarzenia żeby się tylko śmigłowcem przelecieć i mieć o czym kolegom opowiadać. Niepojęte to jest dla mnie, że co roku słyszymy z TV alarmujące wiadomości, że TOPR nie ma śmigłowca, pieniędzy na paliwo, na działalność itp. Chcę jeździć samochodem - godze się na to żeby płacic OC, bo wiem, że jeśli wyrządzę szkodę komuś lub sobie, to nie będzie mnie stać na jej naprawienie - jadąc za granicę nawet na kilka dni, zawsze kupuję ubezpieczenie, bo kosztuje grosze, a w razie (odpukać) nieprzewidzianych zdarzeń może uratować d... lub portfel. Dlaczego wobec tego nie obciążać kosztami akcji ratunkowych poszkodowanych? Wtedy każdy chętnie się ubezpieczy, albo się zastanowi, czy jednak warto "iść" do tego Morskiego Oka (bo przecież można z bryczki spaść) czy lepiej rozpalić sobie grilla w ogródku/na balkonie. |
||||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
żeby przysługiwała mi opieka medyczna w szpitalu muszę oddawać na to część swojej wypłaty - to jest normalne i nikogo nie dziwi. a góry to trochę inna bajka niż zwykłe problemy zdrowotne - z własnej i nieprzymuszonej woli decydujemy się na pewien rodzaj ryzyka nie związanego z naszym normalnym funkcjonowaniem.
szczerze mówiąc nie wiem jak wśród miłośników gór zniesienie darmowych usług GOPR/TOPR może budzić kontrowersje (może poza jednostkami, które by wszystko chciały za darmo) - zniesienie, a nie wprowadzanie obowiązkowych ubezpieczeń - kto chce niech nie płaci, tylko robi to na własne finansowe ryzyko. na dłuższą metę jest to korzystne dla nas wszystkich. dla ratowników, gdyż wiązałoby się to z normalnym wynagrodzeniem za przeprowadzane kosztowne akcje, dla nas - bo byłaby szansa na akcje z udziałem lepszego sprzętu - i dla stonki, bo jeśli któryś cwaniaczek w adidaskach by sobie ubezpieczenia nie zapłacił to potem przez 20 lat przypominał by to sobie spłacając raty za użycie śmigłowca tym bardziej, że koszt takiego ubezpieczenia duży nie jest |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Pon 12:34, 12 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz |
ammo
|
A kto niby za to płaci? ja na ubezpieczenie w górach nie wydałem jeszcze żadnych pieniędzy, głównie dlatego, że zwyczaj płacenia "za pomoc w górach' wszedł w życie jakiś czas temu a ja najzwyklej machnąłem na to ręką. Łaskawi ratownicy udzielają pomocy pod warunkiem, że cała akcja zostanie sfinansowana z nawiązką, tak?. Ten patent to zdaje się od Słowaków przybrnął? Już chyba jest bardzo źle skoro coraz więcej zobowiązań spoczywa na barkach turystów. Aha, a może to jest ta nowatorska metoda uczenia ludzi rozumu? bo skoro tak to aż żal bierze. Myślą, że ludzie zmienią się ot tak, od kiwnięcia różczką. Przez takie coś to ratownikom nigdy kiece nie spuchną.
Owszem widzę różnicę, ale z drugiej strony osoba doświadczona, odpowiednio wyposażona itd. gdy wychodzi w wyższe partie Tatr podczas fatalnej aury jest dla mnie na porównywalnym poziomie co osoba w tenisówkach poruszająca się choćby po Orlej. Tutaj można dokonywać wielu podziałów, jednak aspekt płacenia\niepłacenia za ubezpieczenie w górach proponuję pozostawić każdemu do ocenienia - w zależności od sytuacji. Ja osobiście chwalę sobie, że mam (jeszcze) wybór w takiej kwestii. Dlaczego mam płacić ubezpieczenie za każde wejście na teren Tatr? A może chciałbym się przejść tylko Kościeliską - tam też była by mi potrzebna pomoc w formie przylotu śmigłowca?. Ale cóż, widzę, że syzyfowe poszukiwania jeleni nadal trwają. To tak jak z abonamentem za tv publiczną. Nagle po x latach się obudzili, biedaki. |
|||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez ammo dnia Pon 19:06, 12 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz |
kilerus
|
tomko71 w adidaskach się spoko chodzi po górach. Przynajmniej nie jest cieplo jak w jakis górskich butach. Pewnie tego lata będę pomykal w krótkich butach (potocznie zwanych adidaskami).
Te wszystkie wiadomosci z wypadkami, to przeciez jest wybiorcza prawda, tak jak z autokarami do Francji, żałobami narodowymi i innymi smiesznymi akcjami. Jakoś nie wierzę, że ktoś poleci na Giewont helikopterem zeby sciagać jakąś panienke ze skrecona kostką!!! Śmigłowcem ratuje się ludzi, którzy są w stanie krytycznym i w bardzo niedostępnych miejscach, a paradoksalnie stonka nie spada. Słyszałeś kiedyś żeby ktoś w klapkach spadł z Orlej? Ja nie. Za to słyszałem, że gość spadł, miał raki i czekan, był dobrze wyposazony ale się poslizgnąl albo poszedl turysta (widać troche lekkomyslny) na orla bez sprzetu alpinistycznego ale w odpowiednim ubraniu górskim gdy jeszcze byl snieg i spadl do Pustej Dolinki. Stonki nie ratuje sie helikopterem, tylko taternikow, turystow i narciarzy na stoku, bo jest szybko, a wypadków z narciarzami jest sporo (tak sądze, że dlatego ale nie jestem pewien). Co do ubezpieczenia, to jestem za, tak samo jak za tym, zeby bylo ubezpieczenie wodne, a jak ktos nie ma to obciązenie kosztow wyciagania topielców przez nurków spadalo by na rodzine. Ciekaw jest jaki jest koszt utrzymania helikoptera Topru i helikopterów, samochodów i samolotów naszych polityków. Do tego jeszcze chciałbym zaznaczyć, że mimo, że jestem za ubezpieczeniami, to wydaje mi się, ze jeśli komuś jest żal 1 złotówki ze swojego podatku na ratowanie życia, chodzby nawet i idioty, to brzydzę się takimi osobami. Faktycznie winą za tłumy w Tatrach można obarczyć media. Statystyczny Polak wie, że są Tatry i morze i koniec. Góry to Tatry. To wszystko. Tak to później wyglada. Poza tym Tatry są małe i są jedynymi takimi górami w Polsce. Beskidów jest od groma. Rozciągają sie setkami kilometrów przez kraj, więc ludzie sie rozkładają po nich. Gdyby ich obszar byl porównywalny do Tatr, to mielibysmy tam jeszcze wi3ekszy sajgon, bo przeciez tam ludzie nie tylko rozlewali by sie po dolinach ale takze po wszystkich szczytach, bo stosunkowo latwo sie tam dostac. Na Słowacji góry są wszędzie i to bardzo różne. Pasma Fatrzancskie, czy Góry Choczanskie ciezko jest porownac do Beskidów, więc troche ściągają turystów i stonki ze szlaków Tatrzanskich. W Polsce nie ma zbytnio alternatywy. W Karkonoszach i w Pieninach też jest od cholery ludzi. Tak czy siak to, że jest ich sporo to wiećej zmienia dla nas a nie dla przyrody. Nam się bedzie zlke po nich chodzic. Co zmieni to, że na asfalcie do Moka bedzie 1 000 ludzi dziennie, czy 100? wydaje mi sie, że nie ma to wielkkiego znaczenia. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez kilerus dnia Pon 13:53, 12 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy |
kilerus
|
Obczajcie akcje!!!!
Mówią w dzienniku, cos w guście: "Zastanawiamy się nad ograniczeniem ruchu turystycznego, bo dużo ludzi łazi" Wiadomo kończy sie tylko na mówieniu, bo temat jest na siłę naciągnięty przez media albo po prostu nikt nic nie robi, bo to Polska. Ale pomyślcie, czy taka scenka nie jest realna: "Hej Stachu, Tatry chca zamykać! Może byśmy się wybrali w Boże Ciało póki jeszcze można, bo bym chciała Morskie Oko Zobaczyć?" W ilu domach coś takiego sie rozgrywa? Czy właśnie takie opowiadania o zamykaniu, robieniu szumów przez jakiś walnietych ekologów nie sprawia, że o Tatrach jest głośno i przez to są popularne???? |
||||||||||||||
|
Czy ograniczą ruch turystów w Tatrach? |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.