Broniąc się przed niedźwiedziem, utopili go w potoku!!!

Piotrek napisał:

ważniejsze problemy) tylko wszystko rozbija sie o zbyt łagodne wyroki.
W Polsce wogóle są wydawane zbyt łagodne wyroki (Ziobro nic włąściwie nie zmienił, nagadał sie tylko po próżnicy).

uległeś nieco politycznej propagandzie Razz

w Polsce generalnie są jedne z najsurowszych wyroków w Europie. czy mamy jak w Stanach wsadzić co 10 mężczyznę do pierdla i jeszcze za to wszystko płacić?

skuteczność kary polega nie na surowości, ale na nieuchronności. mordercy misia nie muszą iść siedzieć na 2-5 lat, ale niech pójdą za kratki chociaż na parę miesięcy - no i wysoka kara finansowa, ewentualnie prace społeczne w jakimś ośrodku zajmującym się ochroną zwierząt

W mediach nie dowiemy się co dokładnie zaszło w Chochołowskiej, więc nie ma co kwestionować prawdziwości wariantów.
Jak faktycznie niedźwiedź (miś/?) ich zaatakował to obrona własna w wykonaniu rzekomo napadniętych była nie tyle rozsądna co odruchowa i nieunikniona. Zrobiłbym pewnie to samo, przy użyciu wszystkich dostępnych mi przedmiotów.
Ale jeśli zwierz nie okazywał zachowania agresywnego i trzymał dystans, a boharetowie zdarzenia sprowokowali i kto wie, może wszystko ukartowali to barrrdzo nieładnie z ich strony Twisted Evil

Pudelek, ja nie wiem jakie są wyroki za granicą i jak na jej tle wyglądamy.

Co to za kary jak zazwyczaj za przestępstwa drobne (kradzieże, zniszczenia, chuliganstwo i.t.p.) jest wyrok w zawieszeniu a za poważne przestępstwa nie za wysokie odsiadki (nie liczę spraw nagłasnianych w TV bo to są raczej żadkie ekstrema dożywocia czy wieloletniego więzienia).

Co do nieuchronności-przeciez o tym mówię-zbyt łagodne wyroki. Bo wyrok w zawiasach to, sorry ale dla mnie nie jest żadna nie uchronność kary. Mnie nie chodzi o to by powsadzać wszystkich na 20-30 lat ale żeby kara była.
Generalnie powiedziałeś (powyzej) to co ja. Very Happy

trzeba częściej wykorzystywać inne środki karne - wspomniane prace społeczne, areszty weekendowe lub domowe, które nie obciązają tak budżetu, nie ruinują życią skazanych za stosunkowo łagodne przestępstwa, a są dotkliwe

I zgadzam się, byleby kara za popełnione przestępstwo była.
Praca społeczna to dobry sposób.
Tych od misia, oczywiście jeżeli sąd uzna winnymi, posłałbym do PNu na jakieś pożyteczne prace dla parku. Koniecznie w kamizelkach z napisem za co ta praca. Wstyd jest dobrą prewencją Very Happy

Gdybym tam był to zajebał bym tych bydlaków na śmierć!!! Nie ważne czy byliby uzbrojeni, czy nie!! Skurwiele!!

Miałem wiele spotkań z tej wielkości niedźwiadkami i nigdy w życiu nie dam sobie wcisnąć kichy, że taki niedźwiadek mógłby kogokolwiek zaatakować!!!

Z resztą sami zobaczcie. Zdjęcia wykonywałem w środku nocy bez zoomu z odległości poniżej 1,5-3m. I jakoś mnie żaden nie zaatakował!

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

czy te zdjecia byly robione w rumunii?? kumpel ma bardzo podobne chyba z przedmiesc braszowa (albo blokowisk w jakims innym sporym miescie) nie wiem czemu mi sie tak skojarzyly Smile

grzesiekodm - nie pokazuje lepiej takich zdjęć, bo niedźwiedzie wyglądają na nich tak słodko, że może ktoś je obejrzeć i się pokusić, żeby podejść i pogłaskać Very Happy

Śmierć niedźwiadka - wszczęto postępowanie
Do dwóch lat więzienia grozi turystom, którzy w niedzielę zabili małego niedźwiadka w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach. Prokuratura rejonowa w Zakopanem wszczęła postępowanie wobec szóstki podejrzanych - powiedział prokurator Stanisław Staszel.
Prokuratura rejonowa wszczęła postępowanie wobec czwórki mieszkańców gminy Lubawa w województwie warmińsko-mazurskim oraz dwójki z rejonu Nowego Sącza i Tarnowa, z artykułu, który kodeks karny kwalifikuje jako "spowodowania zniszczenia w świecie zwierzęcym lub roślinnym w znacznych rozmiarach". Prokuratura powołała się także na przepisy ustawy o ochronie zwierząt. Decyzja o ewentualnym postawieniu zarzutów zostanie podjęta po uzyskaniu opinii biegłych".

Początkowo media informowały, że zabójcy niedźwiadka już usłyszeli zarzuty. Prokuratorzy zwrócili się do akademii rolniczych we Wrocławiu, Krakowie i Lublinie z pytaniem o możliwość przeprowadzenia sekcji niedźwiadka. Powołano także biegłego do wydania opinii w sprawie stopnia obrażeń, jakich doznało małżeństwo z warmińsko-mazurskiego, które w niedzielę zgłosiło się do zakopiańskiego szpitala. - Biegły zbada dokumentację medyczną, na podstawie której oceni charakter oraz sposób powstania obrażeń - powiedział prokurator Staszel.

- Tatrzański Park Narodowy wystąpi w tej sprawie jako oskarżyciel posiłkowy - powiedział dyrektor TPN Paweł Skawiński. - Z naszych oględzin wyraźnie widać, że niedźwiadek był zachęcany kanapkami. Gdy bułki się skończyły, zaczął być nachalny, a to zostało najprawdopodobniej odebrane przez ludzi jako atak - dodał Skawiński. - Naszym zdaniem jest to zdecydowanie nieuzasadniona agresja w stosunku do zwierzęcia wielkości psa. Trudno sobie wyobrazić, żeby taki mały niedźwiadek mógł skutecznie zaatakować sześć osób - stwierdził dyrektor TPN.

Zwłoki półtorarocznego niedźwiadka odnaleźli w poniedziałek nad ranem leśnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego. O zabiciu zwierzęcia poinformowała ich zakopiańska policja, którą z kolei zaalarmował miejscowy szpital. W niedzielę zgłosiła się do placówki dwójka młodych turystów. Mówili, że niedźwiedź zastąpił im drogę, rozszarpał rzucony mu plecak a później ich zaatakował.

Twierdzili też, że razem z innymi turystami bronili się i utopili zwierzę w potoku. Jednak zdaniem służb Tatrzańskiego Parku Narodowego, wizja lokalna w terenie wykazała, że niedźwiadek został ukamienowany. Leśnicy znaleźli też resztki kanapek i słodyczy, które mogły go skusić by podszedł do ludzi.

źródło: onet.pl

Nowe wiadomości w tygodniku podhalańskim.

[link widoczny dla zalogowanych]

Masakra :/

Trzeba przemówić baranom do rozumu: "Niedźwiedź to nie miś!!!". Każdego kto się zbliża do dzikich zwierząt na określoną odległość powinna moim zdaniem grozić prokuratura! Ludzie... przecież TPN to nie ZOO i "obcując" z niedźwiedziem trzeba liczyć się z tym że może się to skńczyć tragicznie...

gdzieś to czytałem, że na Alasce za chodzenie piechotą po drogach (a nie autem) może dostać mandat za drażnienie niedźwiedzi Very Happy

Amerykanie jak zwykle popadają w drugą przesadę, ale coś w tym jest

Ostatni incydent z niedźwiadkiem nie jest i nie będzie ostatnim. Dopóki turyści będą dokarmiać dziką zwierzynę problem będzie narastał. Kilka lat temu podczas krótkiego pobytu w schronisku Murowaniec widziałem lisa kręcącego się wokół stolików i dokarmianego przez turystów. Niedługo po tym w prasie był komunikat o obrzuceniu kamieniami lisa, który pojawił się na szlaku przez grupę gimnazjalistów. Jedna ręka karmi, a druga zabija. Wiem, że ta sprawa nie jest polityczna, pierwszy mój post był ironiczny. Bez pomocy prawdziwych górołazów, kochających góry i przyrodę zarządy parków narodowych samymi zakazami problemu tego nie rozwiążą. Cóż więc nam czynić?

To (dokarmianie zwierząt i tego konsekwencje) jest problem którego raczej nikt nie rozwiąże. Szlaków nikt nie ogrodzi, zakazu wstępu w Tatry też nikt nie wprowadzi, edukacja i.t.p. bla bla to czcza gadanina bo ludzie nie chcą się edukować. Z resztą tu nie chodzi o edukacje bo nie wierze, że ludzie nie wiedzą o takich rzeczach jak zakaz dokarmiania czy zakaz schodzenia ze szlaku. Ludzie wiedzą ale mają to gdzieś. Podobnie jak wiele innych rzeczy które są robione mimo ogólnej świadomości że nie wolno.
Może wyjściem byłoby stosowanie wysokich kar/mandatów. Wypuścić na szlaki, przynajmniej te najbardziej oblegane, dolinne, strażników którzy będą wlepiać mandaty bez gadania. I to mandaty o dotkliwej sumie.
Jeżeli takie karanie byłoby stosowane czesto, ludzie by to widzieli, to jestem pewien, że bardzo szybko rozeszłaby się o tym wieść. Świadomość, że można dostać po kieszeni i stracić kilka tysięcy działa zdecydowanie lepiej niż paplanie o edukacji, stawianie tablic i.t.p. I to w.g. mnie rozwiązaloby w znacznej mierze problem nie tylko dokarmiania ale i chodzenia poza szlakiem, smiecenia, chałasowania bo każdy miał by w świadomości, że może stracić kupę kasy.
A tak jak teraz to nie ma żadnego efektu. Są przepisy o zachowaniu w PNie i co z nich wynika? Ilu się nimi przejmuję wiedząc, że nic im nie grozi?

Tylko kto da kase na tych kilkunastu strażników na najbardziej oblegane szlaki. Very Happy