 |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
PysiaczekRobaczek
Dołączył: 30 Wrz 2008 |
Posty: 3 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 10:18, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Gdybyś drogi Spoko był Danem Osmanem i na drogach IV, a nawet i VI chodził bez asekuracji z ręką w kieszeni to bym cię za to podziwiał.
Jak widać z twojego opisu droga którą szedłeś to szczyt twoich możliwości i niesamowite wyzwanie fizyczne i psychiczne. Moim zdaniem jest to więc zwykłe kretyństwo wchodzić na tego typu drogi samotnie i bez asekuracji.
Książek wiele czytałem. Nie chcę cię oceniać, ale trochę nieskromnie się porównywać do wielkich postaci alpinistów i himalaistów.
No i polecam do rozważenia takie hasło:
"Dobry alpinista, to żywy alpinista"
Co do ryzyka, to jest ono niezaprzeczalnie wpisane w jakąkolwiek działalność górską i nie da się go zniwelować do zera. Jest jeszcze jednak takie coś jak rozwaga, która pozwala zbędne ryzyko wyeliminować, a z opisów Spoko wynika, że jej właśnie mu brakuje.
|
|
 |
 | |  |
Piotrek
Administrator
Dołączył: 21 Kwi 2006 |
Posty: 5888 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Żywiec/Sienna |
|
 |
Wysłany: Śro 10:31, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Cóż, jego ewentualna nierozwaga mogłaby skończyć sie w trumnie. Trudno, jego sprawa i ryzyko.
Z tym, że gdyby taką relacje pisał jakiś znany, doświadczony alpinista to byłaby ona bezpieczna dla potencjalnych czytających ją osób? Czym by się to różniło? Tak samo mógłby się znaleść jakiś naśladowca i gdyby poszedł i się zabił coby to była za różnica pod wpływem czyjej relacji doszło do zgonu?
|
|
 | Balans na granicy ryzyka |  |
Spoko
Dołączył: 07 Lis 2006 |
Posty: 362 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Sucha Beskidzka |
|
 |
Wysłany: Śro 10:46, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Oczywiście takie sytuacje ryzykowne zawsze są wpisane w wedrówki górskie .Czy to nagłe załamanie pogody,Nieprzewidziane utrudnienia na szlaku ,które powodują że zaskoczy nas noc,czy zejście lawiny.
Na Forum Górskego świata pisała jedna dziewczyna.która zimą wybrała się z koleżanką gdzieś na poza Ornak . Tempo po sniegu miały tak wolne ,że zaskoczyła ich ciemność i pobłądziły.O dwunastej w nocy wzywały Topr zagubione gdzieś pośród kosodrzewiny na Ornaku.Innym razem ta sama dziewczyna weszła w rakach zbyt pewnie na płat śniegu i pojechała w dół .I odniosła duże obrażenia.
A sam miałem przykład gdzie na prawie równej drodze na polanie Olczyskiej ujechała mi nagle w błocku noga i naciągnąłem sobie boleśnie ścięgna.
Ludzie pokroju PysiaczkaRobaczka to osoby zakompleksione,które chcą czymś zaistnieć a ponieważ nie potrafią czymś pozytywnym więc uciekają się do postawy negatywnej.
|
|
 |
 | |  |
andre
Dołączył: 13 Wrz 2007 |
Posty: 494 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 10:55, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
PysiaczekRobaczek napisał: | Gdybyś drogi Spoko był Danem Osmanem i na drogach IV, a nawet i VI chodził bez asekuracji z ręką w kieszeni to bym cię za to podziwiał.
Jak widać z twojego opisu droga którą szedłeś to szczyt twoich możliwości i niesamowite wyzwanie fizyczne i psychiczne. Moim zdaniem jest to więc zwykłe kretyństwo wchodzić na tego typu drogi samotnie i bez asekuracji.
Książek wiele czytałem. Nie chcę cię oceniać, ale trochę nieskromnie się porównywać do wielkich postaci alpinistów i himalaistów.
No i polecam do rozważenia takie hasło:
"Dobry alpinista, to żywy alpinista"
Co do ryzyka, to jest ono niezaprzeczalnie wpisane w jakąkolwiek działalność górską i nie da się go zniwelować do zera. Jest jeszcze jednak takie coś jak rozwaga, która pozwala zbędne ryzyko wyeliminować, a z opisów Spoko wynika, że jej właśnie mu brakuje. |
Zamiast pyszczyć i kogoś oceniać, może napisz coś o sobie, pokaż coś z twoich wypadów.
Jak chcesz istnieć na tym forum, to przyjmij jego poziom.
Jeżeli zalogowałeś się tu tylko poto, aby kogoś oczerniać to lepiej skończ twoją działalnośc tutaj.
Pudelek przytoczył tu swoje zdażenie, pamiętam czytałem je jakiś czas temu, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś go zwyzywał od kretynów itd.
Więc daruj sobie głupawe zachowania.
|
|
 |
 | |  |
Spoko
Dołączył: 07 Lis 2006 |
Posty: 362 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Sucha Beskidzka |
|
 |
Wysłany: Śro 11:08, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
PysiaczekRobaczek napisał: | Gdybyś drogi Spoko był Danem Osmanem i na drogach IV, a nawet i VI chodził bez asekuracji z ręką w kieszeni to bym cię za to podziwiał.
Jak widać z twojego opisu droga którą szedłeś to szczyt twoich możliwości i niesamowite wyzwanie fizyczne i psychiczne. Moim zdaniem jest to więc zwykłe kretyństwo wchodzić na tego typu drogi samotnie i bez asekuracji.
Książek wiele czytałem. Nie chcę cię oceniać, ale trochę nieskromnie się porównywać do wielkich postaci alpinistów i himalaistów.
No i polecam do rozważenia takie hasło:
"Dobry alpinista, to żywy alpinista"
Co do ryzyka, to jest ono niezaprzeczalnie wpisane w jakąkolwiek działalność górską i nie da się go zniwelować do zera. Jest jeszcze jednak takie coś jak rozwaga, która pozwala zbędne ryzyko wyeliminować, a z opisów Spoko wynika, że jej właśnie mu brakuje. |
Gdybyś czytał uważnie to mógłbyś zauważyć ,że nie porównuję się do wielkich Alpinistów o czym pisałem ,"że moje problemy ,ryzyko jest niczym w porównaniu do ich ryzyka."
Chcę tylko zwrócić uwagę ,że gdybyś rzeczywiście czytał książki a szególnie życiorysy tych to przekonałbyś się na jakie ryzyko narażali się w dzieciństwie i często całkiem świadomie.
Podam taki przykład Pewien znany Himalaista Australijski (mam słabą pamięć do nazwisk) pisze tak .W szkole podstawowej chłopaki często popisywali się przed sobą Jeden z chłopaków powiedział do tego himalisty ,że jeśli nie chce być tchórzem to niech złapi gołymi rękami jadowitego węża czarną mambę ? bodajże.Tenże himalaista złapał węża i został ukąszony .Ledwie to przeżył .Potem nieco starszy zbuntował się przeciwko światu a szczególnie szkole.Wziął plecak namiot i zamiast do szkoły pojechał w góry.Gdzieś w drugim tygodniu pobytu w górach złamał nogę i wrócił na łono cywilizacji.W końcu został sławnym himalaistą zdobywając te najtrudniejsze himalajskie szczyty.Do trzego zmierzam Czy jego postawę z dzieciństwa można nazwać kretyńską ? To właśnie ta odwaga do ryzyka do przełamywania barier psychicznych pomogła mu wspiąć się na "szczyty" wspinaczki wysokogórskiej.Tacy ludzie odważni skłonni do ryzyka umiejący przełamać strach psychiczny i walczący z tym aby go przełamać mogą osiągnąć wiele .Ja jestem już w tym wieku że nie mam aspiracji wysokogórskich a jeszcze tym bardziej ,że nie lubię zimna.Ale jeżeli ty jesteś młody i masz takie aspiracje to najlepiej abyś poszedł w moje ślady.W ślady ryzyka i przełamywania barier strachu.Tak robią prawdziwi alpiniści .Jeżeli uważasz inaczej to cóż powiedzieć jesteś po prostu "mięczakiem" i nie widzę przed tobą szans na jakieś poważniejsze wyzwania.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
PysiaczekRobaczek
Dołączył: 30 Wrz 2008 |
Posty: 3 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 11:20, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Piotrek napisał: | Cóż, jego ewentualna nierozwaga mogłaby skończyć sie w trumnie. Trudno, jego sprawa i ryzyko.
Z tym, że gdyby taką relacje pisał jakiś znany, doświadczony alpinista to byłaby ona bezpieczna dla potencjalnych czytających ją osób? Czym by się to różniło? Tak samo mógłby się znaleść jakiś naśladowca i gdyby poszedł i się zabił coby to była za różnica pod wpływem czyjej relacji doszło do zgonu? |
Jeżeli przeczyta to niedojrzały gówniarz, to może pomyśleć, że skoro jakiś Spoko sobie chodzi IV drogą bez asekuracji i mu się udaje to mi się też uda. Pójdzie, spadnie i zrobi sobie krzywdę. I takie naśladownictwo jest właśnie niebezpieczne.
Jeżeli ktoś natomiast przeczyta o wyprawie alpinistów na jakiś trudny szczyt, to raczej nie porwie się z motyką na słońce, bo wie, że ci alpiniści tym się zajmują na co dzień, mają duże doświadczenie, itd. I nie jest to zabawa dla każdego śmiertelnika.
Spoko napisał: | Oczywiście takie sytuacje ryzykowne zawsze są wpisane w wedrówki górskie .Czy to nagłe załamanie pogody,Nieprzewidziane utrudnienia na szlaku ,które powodują że zaskoczy nas noc,czy zejście lawiny.
Na Forum Górskego świata pisała jedna dziewczyna.która zimą wybrała się z koleżanką gdzieś na poza Ornak . Tempo po sniegu miały tak wolne ,że zaskoczyła ich ciemność i pobłądziły.O dwunastej w nocy wzywały Topr zagubione gdzieś pośród kosodrzewiny na Ornaku.Innym razem ta sama dziewczyna weszła w rakach zbyt pewnie na płat śniegu i pojechała w dół .I odniosła duże obrażenia.
A sam miałem przykład gdzie na prawie równej drodze na polanie Olczyskiej ujechała mi nagle w błocku noga i naciągnąłem sobie boleśnie ścięgna.
Ludzie pokroju PysiaczkaRobaczka to osoby zakompleksione,które chcą czymś zaistnieć a ponieważ nie potrafią czymś pozytywnym więc uciekają się do postawy negatywnej. |
Spoko, sytuacje typu załamanie pogody czy upadek na prostej drodze, zahaczenie jednym rakiem o drugi i upadek, to sytuacje nieprzewidywalne, które są właśnie wpisane w ryzyko chodzenia po górach i ich do końca uniknąć się nie da.
Natomiast nie noszenie latarki i liczenie na światło księżyca, czy też chodzenie bez asekuracji po drogach dla nas skrajnie trudnych to właśnie nic innego jak niepotrzebne ryzyko.
Nie są to wzorce godne naśladowania dlatego staram się je piętnować.
Skoro mnie nie znasz Drogi Spoko, to na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem osobą zakompleksioną?
Nie pragnę zaistnieć na tym forum. Pragnę tylko skrytykować propagowanie "turystyki górskiej" made by Spoko, która jest w moim odczuciu zwykłym kretyństwem (piszę to tylko odnośnie powyższej relacji).
Zamiast pyszczyć i kogoś oceniać, może napisz coś o sobie, pokaż coś z twoich wypadów.
Jak chcesz istnieć na tym forum, to przyjmij jego poziom.
Jeżeli zalogowałeś się tu tylko poto, aby kogoś oczerniać to lepiej skończ twoją działalnośc tutaj.
Pudelek przytoczył tu swoje zdażenie, pamiętam czytałem je jakiś czas temu, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś go zwyzywał od kretynów itd.
Więc daruj sobie głupawe zachowania. |
Pokaż mi, w którym miejscu kogoś oczerniłem lub zwyzywałem.
Skrytykowałem pewne zachowanie będące w moim mniemaniu zwykłym kretyństwem.
Co do zdarzenia, które spotkało Pudelka, to jeżeli jest ono poparte pewną refleksją nad popełnionymi błędami, rozważeniem całej sytuacji i wyciągnięciem wniosków na przyszłość, to jest to jak najbardziej OK.
Natomiast Spoko traktuje swój rodzaj chodzenia po górach jako jedyny słuszny, nie widzi potrzeby noszenia ze sobą latarki, chodzi na czworaka po śniegu, bo mu się ślizgają adidasy, popełnia ewidentne błędy, obraża się jeżeli ktoś mu na nie zwróci uwagę, itd.
Dlatego tego typu relacje należy moim zdaniem jak najbardziej krytykować.[/quote]
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Piotrek
Administrator
Dołączył: 21 Kwi 2006 |
Posty: 5888 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Żywiec/Sienna |
|
 |
Wysłany: Śro 11:42, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
PysiaczekRobaczek napisał: | Piotrek napisał: | Cóż, jego ewentualna nierozwaga mogłaby skończyć sie w trumnie. Trudno, jego sprawa i ryzyko.
Z tym, że gdyby taką relacje pisał jakiś znany, doświadczony alpinista to byłaby ona bezpieczna dla potencjalnych czytających ją osób? Czym by się to różniło? Tak samo mógłby się znaleść jakiś naśladowca i gdyby poszedł i się zabił coby to była za różnica pod wpływem czyjej relacji doszło do zgonu? |
Jeżeli przeczyta to niedojrzały gówniarz, to może pomyśleć, że skoro jakiś Spoko sobie chodzi IV drogą bez asekuracji i mu się udaje to mi się też uda. Pójdzie, spadnie i zrobi sobie krzywdę. I takie naśladownictwo jest właśnie niebezpieczne.
Jeżeli ktoś natomiast przeczyta o wyprawie alpinistów na jakiś trudny szczyt, to raczej nie porwie się z motyką na słońce, bo wie, że ci alpiniści tym się zajmują na co dzień, mają duże doświadczenie, itd. I nie jest to zabawa dla każdego śmiertelnika. |
To pójdzie, zrobi sobie krzywde i tyle. Nie ma oleju w głowie to niech ponosi konsekwencje.
Mnie jednak chodzi o to, że potencjalny czytelnik nie wie kim jest Spoko, nie wie czy jest alpinistą (co jak sam mówisz ma znaczenie w odbiorze) i jakie ma doświadczenie/umiejętności. Stąd, dla niedojrzałego gówniarza, nie będzie to miało znaczenia gdy pójdzie w ślady n.p. Spoko.
Z resztą, jak ktoś na własne życzenie chce sobie zrobić "ała"to jego sprawa. A jeżeli ktoś jest na tyle głupi i niedojrzały, że naśladuje bez rozeznania trasy i ocenienia swoich możliwości to niech idzie i spada w przepaść.
Ostatnio w TV był reportarz o działaniu narkotyków (nie o skutkach czyli głodzie, uzależnieniu i.t.p). Ciekawe ile osób sięgnie po narkotyki po obejżeniu. Bo skoro jakiś koleś mógł się naćpać i mieć loty to czemu nie on?
Cenzurować tego typu programy których w TV od groma?
|
|
 |
 | |  |
Ryzyk-Fizyk
Dołączył: 01 Paź 2008 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 12:13, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Spoko napisał: | Cóż powiedzieć .Tylko jeden próg pośród 13 sprawił mi pewne trudności. |
To zdaje sie trudności V, czyli raczej nic strasznego dla kogoś kto siedzi w temacie, pod warunkiem, że to w miaręlita skała a nie rzęch jakiś. Choć czasem i tu można coś przekombinować. Jak ktoś ma pecha to nawet w drewnianym kościele cegłą w lampę dostanie
Spoko napisał: | Chodzi tylko o przełamanie pewnej bariery psychologicznej....Takie pokonywanie barier psychicznych jest bardzo wskazane w spinaczce . |
Jest konieczne. Połowa wspinania podobno właśnie siedzi w głowie. Z reszty po równo technika i przygotowanie fizyczne. Po prostu do tego trzeba mieć jaja jak arbuzy (nie umniejszając płci nadobnej - przypatrz się czasem jak drobne szczupłe dziewuszki po szósteczkach śmigają, sama poezja). Ja sam z górą (przy czym zaznaczam, że nie tak, żeby aż lina trzeszczała a temu na dole gały z orbit wyłaziły z wysiłku, bo tak ciągnie) robie o cały stopień wyżej jak z dołem. Wniosek: psychika słaba - jaja jak orzeszki
Spoko napisał: | He.. jeśli chodzi o zakład w porządku .Dla mnie 10% od zwycieżcy zakładu . .Popróbujcie jeszcze trochę a potem podam rozwiązanie zagadki na PW  |
Koncept nam się wyczerpał Gadaj Waść, wstydu oszczędź 
|
Ostatnio zmieniony przez Ryzyk-Fizyk dnia Śro 12:35, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
golanmac
Dołączył: 30 Wrz 2008 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: mam wiedzieć ? |
|
 |
Wysłany: Śro 12:42, 01 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Władku, gratuluję, kolejna ciekawa wycieczka z której udało Ci się wrócić, szkoda tylko ze tak mało sprzętowa. Nie odbierz mnie źle, ja naprawdę i z ręką na sercu lubię czytać Twoje relacje. A nie myślałeś o zamieszczeniu relacji na turystyka-gorska ? myślę że mimo Twojej, może nie najlepszej opinii warto spróbować.
P.S.
Od kiedy Cię zbanowali na GŚ, też tam nie piszę. Ban który dostałeś uważam za niesłuszny i krzywdzący, choć między nami, to Twoje co niektóre teorie wygłaszane na forum, były co najmniej dziwne.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 4
|
|
|
|  |