Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

grzesiekodm napisał:
[
Zapewniam Cię, buba, że w górach śmierdzą jedynie ci, którzy chcą śmierdzieć, a cała reszta myje się i zmienia bieliznę. Co stoi na przeszkodzie, żeby co wieczór umyć się w potoku, przebrać bieliznę i skarpety? Jedynie niechlujstwo i nic innego.


Masz moze jakies tajne sposoby na zatęchle ubrania, ktore nie sposob wysuszyc w mokrym namiocie gdy w gorach leje kilka dni? takie ubranko zwykle bedzie walic stara piwnica nim go porzadnie nie wypierzesz w proszku i nie wysuszysz a sloncu.. Niezaleznie ile setek kosztowalo..

No i nie zawsze co wieczor mija sie potok... Wink Poza tym jak dla mnie na wyprawach sa wazniejsze rzeczy niz sterylna czystosc...

Pijak napisał:
Buba, ujęłaś w słowa dokładnie to o co mi chodziło. Masz u mnie piwo Wink


nie omieszkam sie kiedys przypomniec! mniam! milo wypic cos dobrego z kims o choc troche podobnych pogladach!


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Nie 1:44, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Pijak


Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

Buba, co do tego niemycia się, ma to też swoje dobre strony. Jak się wraca, to w pociągu przedział zawsze będzie wolny Very Happy
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

Pijak napisał:
Buba, co do tego niemycia się, ma to też swoje dobre strony. Jak się wraca, to w pociągu przedział zawsze będzie wolny Very Happy


widze ze kolega "po fachu" w roznych dziedzinach- kolejowych rowniez Wink my czesto na powrocie z Ukrainy ( a czeka nas wtedy 11 godzinny przejazd do domu z Przemysla koleja) to wykladamy do suszenia w przedziale wszytskie skarpety i wiesz- nieraz sie zdarzalo ze w korytarzu jada ludzie na glonojada a u nas pusto ale czesto sie tez ktos dosiada- i zwykle jest sympatyczny!


Pijak napisał:
Jak trzeba mieć jakiś sprzęt (wyprawa w himalaje) no to trzeba, ale jak nie, to po co?


W pelni rozumiem ze w ekstremlanych wyprawach na szczyty swiata dobry sprzet gwarantuje bezpieczenstwo i przetrwanie w nieludzkich warunkach..
Ale zeby latem pojechac w karpaty czy sudety to naprawde nie jest potrzebne byc zywa, chodzaca reklama gorskiego sklepu.. Potrzeby sprzet typu buty, odziez, cos od deszczu, namiot, latarka, przyrzady do gotowania- moza naprawde skompletowac za grosze.. I w polaczeniu z optymizmem, pewna doza rozumu i dobrym humorem mozna wedrowac tygodniami... z jabolem w rece lub bez.. Wink wedle upodobań Wink

acz nie ukrywam ze za moj niezniszczalny plecak musialam zaplacic naprawde kupe kasy.. Ale wyglada jak stary demobil co jest jego kolejna zaleta

Kiedys kupujac gaz w sklepie gorskim we wroclawiu bylam swiadkiem lekko przerazajacej sytuacji.. Przede mna stali ludzie ktorzy wyposazali w sprzet gorski swojego 18 letniego syna ruszajacego po raz pierwszy na gorski rajd (w beskid niski i bieszczady), zakupili mu sprzetu za łączna sume 17 tys zl Shocked Zaczynajac od oddychajacych gaci, konczac na markowych lyzkach, kubeczkach i widelcach Wink
Jest to chyba znak naszych chorych czasow, gdy ludzie maja zbyt duzo kasy i nie maja zupelnie pomyslu jak ja wydac.. Do tego dochodza marzenia o profesionalizmie, podatnosc na reklame i chec szpanowania przed innymi.. Pewnie tymi innymi - co maja w plecaku sprzetu tylko za 15 tys.. Bo tych w wyswiechtanym moro to nie rusza.. Najwyzej zniesmacza... Oni maja inne priorytety...


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Nie 1:48, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

buba napisał:
grzesiekodm napisał:
deprecjonujesz świadomych turystów tylko dlatego, że maja odpowiedni sprzęt i odzież.


kiedys swiadomi turysci dawali rade wedrowac bez takiego sprzetu- i dalo rade? z dmuchanym materacem, kocami i konserwa w plecaku przemierzali dziesiatki kilometrow gor.. a teraz sie zrobily takie czasy ze aby byc swiadomym turysta to idac na wycieczke na Ślęże trzeba sie zakuc od stop do glow w drogi markowy sprzet..


Wiesz, to trochę błędne koło myślenia.
N.p. czasach przeszłych gdy wymyślono plecaki ze stelażem, albo choćby materac dmuchany to na tamte czasy też były nowości i tak samo nie których mierziły w oczy. Tak samo o używających wtedy takiego sprzętu mówiło się tak samo jak teraz o używających obecnie nowego sprzętu turystycznego.
Pewnie za lat kilkanaście, gdy powstaną jeszcze nowe formy ubioru, patenty i.t.d to Ci co teraz chodzą ubrani, jak to tu mówimy "markowo", będą się tak że podśmiewywali z tych nowych wypasionych turystów.
Zobacz profil autora
marcello2


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza

Porządne buty w górach to podstawa
Latarka, apteczka - rzeczy niezbędne
A reszta to już raczej kwestia wygody/komfortu/stanu zdrowia - np. kijki trekkingowe

Pomijam kwestie finansowe, bo nie każdego stać na gore- albo inne tam texy...
Zobacz profil autora
Beskidus
Administrator

Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Piotrku masz rację w 100%. Jeszcze się będą z nas przyszli turyści śmiali.

-Patrz. Co on ma ubrane na tym zdjęciu?
-Słyszałem, że kiedyś była taka firma... czekaj... NorthFace bodajże?

Co nie zmienia faktu, że w górach najważniejsza jest głowa i myślenie. Amen.
Zobacz profil autora
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

buba napisał:

Masz moze jakies tajne sposoby na zatęchle ubrania, ktore nie sposob wysuszyc w mokrym namiocie gdy w gorach leje kilka dni?

Tak, mam sprawdzony sposób: używanie odzieży technicznej, która się nie moczy (jest hydrofobowa) i nie śmierdzi.

Poza tym... kto o zdrowych zmysłach siedzi w czasie deszczu przez kilka dni w górach pod namiotem???
Zobacz profil autora
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

Beskidus napisał:

-Słyszałem, że kiedyś była taka firma... czekaj... NorthFace bodajże?


Może nie w kontekście firmy, a konkretnego produktu. Piotrek słusznie to uargumentował - kiedyś w góry zabierało się ciężkie i nieporęczne koce, które z biegiem czasu zostały zastąpione przez materace pompowane. Materace te też na początku były nowością i budziły mieszane reakcje, zwłaszcza wśród tradycjonalistów. Mój dziadek do śmierci chodził po górach z kocem, na którym odpoczywał, leżał a jak zaszła potrzeba to również spał. Materace pompowane z biegiem czasu też stały się przeżytkiem, bo z Zachodu przyszły do nas maty piankowe. Te z kolei są obecnie zastępowane przez maty samopompujące i poza Polską już praktycznie niespotykane. Nasz rodzimy rynek outdoorowy jest jednak dość ubogi. Z jednej strony przyczyną jest dość niska stopa życiowa (w porównaniu do Zachodu), z drugiej - przywiązanie do tradycji i stereotypy. Dla przykładu: u nas nadal bardzo popularne są maty piankowe (tzw. karimaty - od firmy Karrimor) podczas gdy w Europie zachodniej nikt już takich nie używa. Innym narodowym stereotypem jest noszenie śpiworów do schronisk. W Alpach zabiera się tzw. Hüttenschlafsack, który zastępuje śpiwór, a ma objętość paczki papierosów. Tam nikomu nie przyszłoby do głowy, by taszczyć do schroniska śpiwór, a tym bardziej śpiwór i karimatę, podczas gdy u nas dla wielu jest to oczywista oczywistość.

Jedni są bardziej odporni na nowinki techniczne, inni mniej. Ja interesuję się tym tematem od dawna. Gdy w połowie lat 80-tych roku kupiłem swoją pierwszą matę piankową byłem zaczepiany przez turystów na szlaku, którzy z zaciekawieniem przyglądali się temu "wynalazkowi". A to tylko jeden z przykładów, innym mogą być kijki trekkingowe, które na początku tez były traktowane jako dziwactwo. Gdy w połowie lat 90-tych zakupiłem swoje pierwsze kijki, dziwne spojrzenia i teksty typu "gdzie pan masz narty" były na porządku dziennym. Teraz to już nikogo nie dziwi, że idzie turysta z kijkami ale bez nart. Mnie nowości z zakresu outdooru zawsze pociągały i chętnie kupowałem coraz to nowsze i lepsze rzeczy. Każdego roku odkładałem pieniądze na zakup czegoś nowego. Z biegiem czasu stać mnie było na coraz lepszy sprzęt. W tej chwili moja kolekcja obejmuje ponad 80 markowych produktów - namioty, maty, śpiwory, kompletny sprzęt do uprawiania turystyki zimowej, sprzęt wspinaczkowy i ferratowy, czołówki, plecaki, kijki, kuchenki, buty, a przede wszystkim bardzo bogatą kolekcję odzieży. Wszystkiego używam po równo i z wszystkiego jestem szalenie zadowolony!


Ostatnio zmieniony przez grzesiekodm dnia Nie 19:10, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

Beskidus napisał:

Co nie zmienia faktu, że w górach najważniejsza jest głowa i myślenie. Amen.


no wlasnie... a obwieszenie sie najdrozszym sprzetem nie zrobi z nikogo wykwalifikowanego turysty.. jak dla mnie najwazniejsze jest to co ma w glowie...


Piotrek napisał:
buba napisał:
grzesiekodm napisał:
deprecjonujesz świadomych turystów tylko dlatego, że maja odpowiedni sprzęt i odzież.


kiedys swiadomi turysci dawali rade wedrowac bez takiego sprzetu- i dalo rade? z dmuchanym materacem, kocami i konserwa w plecaku przemierzali dziesiatki kilometrow gor.. a teraz sie zrobily takie czasy ze aby byc swiadomym turysta to idac na wycieczke na Ślęże trzeba sie zakuc od stop do glow w drogi markowy sprzet..


Wiesz, to trochę błędne koło myślenia.
N.p. czasach przeszłych gdy wymyślono plecaki ze stelażem, albo choćby materac dmuchany to na tamte czasy też były nowości i tak samo nie których mierziły w oczy. Tak samo o używających wtedy takiego sprzętu mówiło się tak samo jak teraz o używających obecnie nowego sprzętu turystycznego.
Pewnie za lat kilkanaście, gdy powstaną jeszcze nowe formy ubioru, patenty i.t.d to Ci co teraz chodzą ubrani, jak to tu mówimy "markowo", będą się tak że podśmiewywali z tych nowych wypasionych turystów.


Rozumiem ciebie, ale chyba to wcale nie znaczy ze koniecznoscia jest uganianie sie za kolejnymi wychodzacymi na rynek nowinkami?

Poza tym chyba nowe nie zawsze znaczy lepsze....


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Nie 20:03, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

A ja wcale nie twierdzę, że trzeba się uganiać za nowinkami.
Z resztą kiedyś gdy miałem duuużo czasu i mało obowiązków "uprawiałem" turystykę taką jak Ty i nie przypominam sobie bym cierpiał chodząc w welurach, śpiąc na pałatce czy jedząc zupkę a la "co było we wsi na grządkach" Smile z kociołka nad ogniskiem. W cale do szczęścia mi nie trzeba było membram i innych bajerów które są obecnie standardem.

Ale nie widzę też nic strasznego w tym, że ludzie kupują to co teraz oferują sklepy turystyczne. Nie widzę też powodu by ich obśmiewać czy traktować gorzej. Bo tak samo musiał bym traktować Ciebie- w końcu lubisz "stary styl" a pykasz foty z cyfrówki.

Każdy niech sobie łazi w czym chce, ubiór nie jest wyznacznikiem lepszości turysty.


Ostatnio zmieniony przez Piotrek dnia Nie 21:30, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

buba napisał:

no wlasnie... a obwieszenie sie najdrozszym sprzetem nie zrobi z nikogo wykwalifikowanego turysty.. jak dla mnie najwazniejsze jest to co ma w glowie...

Przecież jedno drugiego nie wyklucza! Możesz mieć dobry sprzęt i pstro w głowie. Z drugiej strony możesz mieć głowę pełną doświadczenia, ale co z tego? To ci wystarczy by zrealizować wycieczkę na Krym bądź wędrówkę po połoninach ukraińskich. Jeśli chciałabyś zobaczyć coś więcej to wyświechtane moro i zużyte glany na pewno nie wystarczą.
Zobacz profil autora
andre


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Ja myslę, że Grzesiek pare postów wyżej trafił w sedno, dobry sprzęt kosztuje, ale i ma zalety. Więc to nie tylko niepotrzebne gadżety, ale zwykła funkcjonalność. Tyle, że to wszystko kosztuje, a że ludzie jakoś nie kwapią się do powiedzenia "nie stać mnie", zastępują to "po co mi to , to gadżety"

Ja uważam, że świadomośc plus w miarę zasobny portfel wędrówki nie utrudni, a ułatwi ją.

To, że jakiś gadżeciaż wyekwipował syna za kilkanaście tyś. nic nie znaczy.

Idę o zakład, że ten majętny człek gdyby sam za młodu poszlajał się po szlakach, wydałby znacznie mniej i świadomiej, a tak robił zakupy wedle zasady nowobogackich : im drożej tym lepiej.

Ja już dawno przekonałem się do nowinek i nikt mi nie powie, ze nie warto z nich korzystać, mimo, że flanela to dla mnie dalej ulubione wdzianko, ale już nie zawsze.
Zobacz profil autora
taki1gość


Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NIEPOŁOMICE

Lepsze jest wrogiem dobrego Smile

W górach stawiam na odzież 'techniczną' ze względu na wygodę użytkowania i jej właściwości oraz trwałość. Przerabiałem dzinksy i bawełniany tiszert ale nie wróciłbym do tego zestawienia.

Generalnie mam w d^^^^e że ktoś uważa mnie za chodzącą reklamę. Najważniejsze jest to, że mi jest wygodnie.

Stać kogoś na nortfejsa czy innego mamuta - jego sprawa. Chesz chodzić boso przez świat - nie ma problemu. Każdy robi to co chce i na co go stać.
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

grzesiekodm napisał:
[To ci wystarczy by zrealizować wycieczkę na Krym bądź wędrówkę po połoninach ukraińskich. Jeśli chciałabyś zobaczyć coś więcej to wyświechtane moro i zużyte glany na pewno nie wystarczą.


nie no, oczywiscie.. na wspinaczke po lodowych szczytach Alp czy Himalajow to sie raczej nie nadaje Laughing

andre napisał:
Tyle, że to wszystko kosztuje, a że ludzie jakoś nie kwapią się do powiedzenia "nie stać mnie", zastępują to "po co mi to , to gadżety"



Widzisz, to jest chyba nie jest kwestia "stania" kogos ale raczej wyboru.. Jeden majac w rece kilka tysiecy kupi sobie sprzet, inny przepije, inny poodbija do albumow setki zdjec albo kupi drogi bilet w dalekie kraje.. Albo "kupi" sobie wolny czas.. A to chyba najdrozszy gadzet... i chyba najpotrzebniejszy na wszystkie wyprawy, dalekie i bliskie.. Tylko ciezko okreslic czy tradycyjny czy nowoczesny Wink


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Nie 23:21, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

A no widzisz! To wyobraź sobie, że w wyższych górach dobry sprzęt jest po prostu niezbędny! Nie przejdziesz szlaku ubezpieczonego czy ferraty o stopniu trudności wyższym od C, jeśli nie posiadasz co najmniej uprzęży i lonży z absorberem energii. Dla bezpieczeństwa warto mieć również kask i stosowne rękawice ferratowe (ostatecznie rowerowe). Nie przejdziesz śnieżnej grani lub pokrytego lodem żlebu jeśli nie masz odpowiednich raków , czekanów i uprzęży , kasku, i ewentualnie szabli śnieżnych lub śrub lodowych. mało tego, nawet jeśli masz to wszystko a nie umiesz się tym posługiwać to i tak nie dasz sobie rady. Nie przetrwasz nocy w namiocie za 200zł z Tesco podczas porywistego wiatru i burzy. Nie wyśpisz się na piargu lub lapiazie na piankowej macie za 19 zł, jeśli nie masz thermarestu. Nie pochodzisz w czasie deszczu w szmacianych spodniach bo przemokną i przez kilka kolejnych dni będziesz miała je mokre. Potrzebujesz lekkich przeciwdeszczowych spodni i kurtki z membraną Gore. Przykłady można mnożyć w nieskończoność!

Myślę buba, że Twoja opinia na ten temat jest taka a nie inna, bo nigdy nie znalazłaś się w warunkach o których ja wspominam, albo nigdy nie miałaś okazji sprawdzić jak sprawdza się techniczny sprzęt.
Zobacz profil autora
SPRZĘT - nowoczesność czy tradycjonlizm?
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 7  

  
  
 Odpowiedz do tematu