katmandu
|
Myślę, że nikt ideologii nie dorabia... Natomiast podejście do tego tematu (przynajmniej moje) też zależy od tego gdzie się jedzie, na jak długo, z jakim dziennym przebiegiem i bagażem na plecach.
U siebie to ja nie raz pod Szyndzielnię w klapkach się zapędziłam na spacery albo w gustownym dresiku pomykam gdzieś pod lasem, natomiast mam w planach bliższych i dalszych bardziej odległe i wymagające tereny, gdzie przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa wolę się odpowiednio przygotować... |
||||||||||||||
|
grzesiekodm
Moderator
|
Nie wiem czy ingeruje ale na pewno trzeba się do tego przyzwyczaić. Porównałbym to do wyczynowego roweru XC/XCM. Na początku pozycja jest bardzo niewygodna ale jak się przyzwyczaisz to masz dużo lepsze wyniki niż na rowerku o pozornie komfortowej pozycji. Z drugiej strony nawet najlepsze buty nie zrobią z ciebie tancerza. Jedni się wstrzelą i wykorzystają to dobrodziejstwo na maksa inni, jak buba , nie zauważą żadnej różnicy.
I w tym przypadku możemy sobie podać rękę! Ja też wyznaje podobną zasadę choć wiem, że nie każdy może sobie pozwolić na kijki za 700zł. Z drugiej strony to jest inwestycja na lata.
Absorber czyli amortyzator wstrząsów. W mojej opinii jest to rzecz absolutnie zbędna! To taka sprężynka umieszczona w dolnym składzie, która zresztą bardzo szybko się zaciera. Mało kto ma pojęcie o właściwej konserwacji dlatego często widuje ludzi z zatartymi absorberami. Nawiasem mówiąc Black Diamond stworzył ponoć przełomowy absorber umieszczony w rękojeści. Zamiast całego kijka, ugina się tylko sama rękojeść. Mimo to uważam to za zbytek zwłaszcza, że mam kijki karbonowe, które wyśmienicie tłumią drgania. Poza tym karbonowe kijki na kamieniach i skałach wydają taki przyjemny stłumiony dźwięk "puk", "puk" w przeciwieństwie do metalicznego, sprężynującego "pęg" "pęg" charakterystycznego dla kijków aluminiowych.
A no właśnie! Odwołam się do znanego Ci zapewne przykładu. Schodząc w dół szlaku dokładnie w tym miejscu, gdzie wykonałaś zdjęcie zamieszczone w avatarze znacznie bezpiecznie czułabyś się z kijkami. Opierając się na kijkach schodzisz niejako na czworaka. Kijki przejmują 2/3-3/4 ciężaru. Gdybyś w tym miejscu ujechała na drobnych kamieniach, szybko złapiesz równowagę mając dodatkowe punkty podparcia. Bez kijków wyglądałoby to znacznie gorzej. Podobnie jest na stromym podejściu - kiedy ujedziesz zawsze łatwiej złapiesz równowagę z kijkami niż bez nich. Podobnych sytuacji można wymieniać więcej. Tak czy inaczej w trudnym technicznie, stromym terenie z luźnym podłożem kijki są wręcz nieocenione.
Polecam się. |
||||||||||||||||||||||||
|
buba
|
jak dla mnie to jest tylko jeden rodzaj nawierzchni w gorach gdzie kije czasami zaczynaja przeszkadzac- takie goloborze ruszajacych sie kamulcow jak w gorganach. Czlowiek sobie idzie a kij co rusz zeslizguje sie w szczeline pomiedzy glazami i trzeba go sila wyciagac. Kiedys zwrocilam na to uwage jak sobie siedzialam a przechodzila grupka 10 osob i w jednostce czasu przynajmniej 3-4 osoby mocowaly sie z kijami wpadnietymi miedzy kamienie a myslalam ze tylko moje kije znajduja co glebsze szczeliny ale ja i w takim terenie lubie miec kijaszki
|
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez buba dnia Wto 0:06, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
darkheush
Stary zgred
|
No to i ja dorzucę coś od siebie. Fakt, nigdy nie miałem kijków w lecie w górach. Jadąc w Bieszczady postanowiłem zaryzykować i spróbować. Z prostej przyczyny. Od jakiegoś czasu mam problemy z prawym kolanem, szczególnie na zejściach (ci, którzy chodzili w moim towarzystwie choćby po Tatrach, coś o tym wiedzą, a i w Beskidach zdarzało mi się mocno ociągać na zejściach), a nastawialiśmy się z Krisem na intensywne (jak na mnie) chodzenie - na dodatek - dzień po dniu.
Wniosek??? Nikt, ale to absolutnie nikt, nie wmówi mi już, że kije nic nie dają. Znając swój organizm, a szczególnie jego słabości, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że po dwóch dniach Biesowania nie powinienem już normalnie chodzić. A tu nic. Co prawda czułem, że mam kolano, ale nie bolało. Resztę dopowiedzcie sobie sami. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Śro 20:36, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
andre
|
ja tylko potwierdzę od 20 lat mam problem z łękotką i wejścia OK, ale niejednokrotnie zejście to był mały koszmar. Kijki pomogły i to bardzo. Warunek: trzeba nauczyć się z tym chodzić I nie trzeba inwestować w jakiś wypas kupiłem po 50 zł za sztukę i sprawdzają się. |
||||||||||||||||
|
darkheush
Stary zgred
|
Dokładnie, andre. Trzeba sobie wypracować własną metodę jak najmniejszego obciążenia kolan na zejściu, a właściwie to trzeba wpaść na pomysł takiej koordynacji ruchów, aby optymalnie rozłożyć obciążenie ramion i nóg podczas schodzenia (tak ja to widzę). Zajęło mi to raptem kilka godzin pierwszego dnia
Jako, że eksperymentowałem, też nie miałem nic wypasionego. Między Bogiem, a prawdą - po prostu pożyczyłem kijki od szwagierki (koszt ich zakupu oscyluje również w granicach 100 zł). Teraz poważnie myślę o podobnej inwestycji |
||||||||||||||||||
|
Kris_61
|
Widzę, że podobnie jak ja wielu z was ma problemy z kolanami przy schodzeniu
Też chcę sobie sprawić kijki, nawet byłem oglądać obok chałupy w EXIsporcie. Są w różnych przedziałach cenowych, ale nie wiem jakie wybrać? Blizardy alumy przecenione ze 150 na 70. Pozostałe od 70-500 - no i nie kupiłem. Może macie jakąś radę na co patrzeć przy kupnie? |
||||||||||||||
|
kuba
|
oczywiście popieram w 100% sam mam zerwane więzadła w lewym kolanie i póki nie miałem ortezy na nodze, bez kijków ani rusz, schodzenie było wręcz niemozliwe, a z kijkami mozna było zejść ... Tatry oczywiście odpadają, chodzę bądź to z kijkami bądź w ortezie i jest ok. Kijki naprawdę pomagaja |
||||||||||||||||
|
Kris_61
|
A ja kupiłem sobie kijki, o których pisałem wyżej Troche chodziłem, ale po niżu
|
||||||||||||||
|
Kijki |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.