|
|
|
kmusial
Dołączył: 18 Sty 2007 |
Posty: 163 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Czw 7:54, 01 Mar 2007 |
|
|
|
|
|
Nie prowadzę działalności, poprostu wiem o tym.
|
|
|
| | |
kmusial
Dołączył: 18 Sty 2007 |
Posty: 163 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Czw 11:30, 01 Mar 2007 |
|
|
|
|
|
Wasza wola, albo wyższe składki, albo niska emerytura. Każdy ma prawo wyboru.
|
|
|
| | |
kmusial
Dołączył: 18 Sty 2007 |
Posty: 163 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Czw 14:51, 01 Mar 2007 |
|
|
|
|
|
Temat był o tym że gospodarze schronisk z tego co zarobią muszą odłożyć na emeryturę, więc nie będę z Tobą dyskutował o wadach i zaletach systemu emerytalnego w Polsce, bo to nie to forum. Dodam tylko że przez to iż przedsiębiorcy płacą najniższe składki, wielu emerytów i rencistów ledwo wiąże koniec z końcem.
|
|
|
| | |
Jaro
Dołączył: 18 Kwi 2006 |
Posty: 51 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rzeszów |
|
|
Wysłany: Czw 16:28, 01 Mar 2007 |
|
|
|
|
|
kmusial napisał: | Dodam tylko że przez to iż przedsiębiorcy płacą najniższe składki, wielu emerytów i rencistów ledwo wiąże koniec z końcem. |
Więc załóż firmę, płać nawet i 5000 miesięcznie na zus. Ale pamiętaj, że nieważne czy masz zysk czy nie składkę płacić musisz! Do tego zatrudnij jakiegoś pracownika, który chciałby też zarobić z 4000 na rękę żeby nie musiał spieprzać z tego kraju, do jego wynagrodzenia dojdą składki w wysokości min. 2000. A i ty musisz mieć jakąś pensję bo to nie organizacja charytatywna Spróbuj teraz utrzymać się na rynku. Powodzenia.
Jeśli pracujecie u kogoś na etacie to większość nawet nie wie ile miesięczne pracodawca do was dopłaca. Najlepiej powiedzieć, że prywaciarze wykorzystują ludzi. A to oni trzymają jeszcze ten kraj jako tako, ale dla rządu to tylko złodzieje i krętacze i trzeba im dowalić kolejny chory podatek bo za dobrze mają.
Pozdrawiam wszystkich prywatnych przedsiębiorców, a reszcie polecam założenie własnej firmy, a nie czekanie na mannę z nieba.
Wieczorem wrzucę tekst o tym ile pttk żąda rocznie za prowadzenie schroniska i przestaniecie się dziwić, że w niektórych jest standard z PRLu.
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
Jaro
Dołączył: 18 Kwi 2006 |
Posty: 51 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rzeszów |
|
|
Wysłany: Czw 23:56, 01 Mar 2007 |
|
|
|
|
|
Zacytuję znajomego z innego forum. Wypiowiedź dotyczy schroniska Kremenaros w Ustrzkach Górnych, kto był to widział w jakim jest stanie:
"...miejscowa spółka zawiadująca schroniskami PTTK zażyczyła sobie przeszło 81 tysięcy rocznie z VAT przez pięć lat:D Plus konieczne podatki od nieruchomości itp. plus oczywiście wskaźnik wzrostu cen usług".
Tak więc w schronisku w którym ruch jest od maja do września (5 miesięcy) gościu musi zarobić 81 tyś (jeśli jest vatowcem to vat może sobie odliczyć) + podatki od nieruchomości + opłaty za media + na pensje dla pracownika w sezonie, być może nawet nie jednego (jeśli umowa zlecenie, zus odpada) + składki na zus dla siebie na cały rok, co zostanie jest jego zyskiem. Czyli w 5 miesięcy musi zarobić minimum jakieś 120 tyś żeby wyjść na zero (bez swojego wynagrodzenia). Dajmy, że nocleg kosztuje 20 zetów czyli musi sprzedać 6000 noclegów w 5 miesięcy (1200 miesięcznie). Jeśli chce coś zarobić liczby się zwiększają. Da wyższe ceny ludzie pójdą do gosp. agroturystycznych. Nie ma kasy na inwestycje i nie będzie dopóki dziadki z pttk będą się trzymać stołków i przejadać tą kasę. Tak jak pisałem w pierwszym swoim poście w tym temacie, koszty inwestycji wynajmujący nie może sobie odbić od czynszu, a jak zainwestuje to zapłaci jeszcze więcej pttk'owi, a na dodatek nie iwe czy za chwilę nie rozwiążą mu umowy. Za taką kasę jak napisałem powyżej można generalnie wyremontować ze dwa schroniska. Za kilka lat nie będzie co remontować.
Każdy będzie kombinował żeby zarobić choć trochę bo nikt społecznikiem nie jest.
|
|
|
| | |
|
| | |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
|
Wysłany: Wto 14:49, 06 Mar 2007 |
|
|
|
|
|
...a turyście ogarek.
Czyli weekendowe reminiscencje po noclegu w Bacówce PTTK na Rycerzowej lub egipskie ciemności i czasy nalotów bombowych.
Na Forum Beskidzkim toczy się obecnie burzliwa dyskusja na temat stanu i warunków jakie oferują nam schroniska należące do PTTK, podobnych dyskusji jest zresztą wiele praktycznie na wszystkich forach związanych z górami. Zdecydowałem się jednak opublikować ten artykuł na stronie ze względu na pewne znaczące informacje, które mogą okazać się ważne dla wszystkich turystów nie tylko dla naszych forumowiczów.
Podczas ostatniego weekendu, a dokładniej w nocy z 26 na 27 stycznia, zdecydowaliśmy się na nocleg w schronisku pod Rycerzową. W drogę wybraliśmy się około 17:00 tzw. "Drogą Wozaków", czyli najbezpieczniejszym zimowym dojściem do schroniska. W świetle czołówek droga była znakomicie widoczna i po dość długi ale spokojnym i bezproblemowym marszu dotarliśmy w okolice schroniska. Ponieważ była już godzina 19:00 ponadto padał gęsty śnieg cieszyliśmy się bardzo na myśl o ciepłym i przytulnym wnętrzu bacówki. Gdy osiągnęliśmy skraj polany skąd widać już bacówkę zobaczyliśmy w świetle księżyca schronisko jednak kompletnie ciemne i ciche. Byłem mocno zaskoczony, iż schronisko jest w takim okresie roku nieoświetlone, fakt - drogę wyznaczają tyczki ale np. w czasie zamieci lub w bezksiężycową noc zapewne niewiele by to pomogło. Po chwili dobrnęliśmy przez polanę do schroniska. Ku naszej radości drzwi zastaliśmy otwarte, więc po oczyszczeniu się ze śniegu zagłębiliśmy się w jego wnętrzu. Czołówki przydawały się tu nawet bardziej niż na szlaku, gdzie pomagał księżyc.
W bufecie czekał na nas ktoś z obsługi z przygotowaną świeczką, zagadał, zapytał jak droga, zaoferował wrzątek-miło i poinformował o cenie noclegu-już mniej miło. Gdy stwierdziliśmy, że chcemy najpierw zjeść kolację dostaliśmy do stolika 1,5 centymetrowy ogarek świeczki, który miał służyć nam za oświetlenie. Jak nie trudno zgadnąć, nim dobrze rozpakowaliśmy plecaki i zasiedli do jedzenia świeczka wypaliła się i zgasła. Okazało się ,że jest to jedyne oświetlenie na jakie mogliśmy liczyć tego wieczoru. Kolację dokończyliśmy przy naszych latarkach. Nie było już sensu pozostawać dłużej w ciemnej jadalni, gdzie na dodatek szczelność okien pozostawia wiele do życzenia i zaczęło nam robić się zimno. Postanowiliśmy sprawdzić czy może we wskazanym przez obsługę pokoju jest nieco cieplej. Na górze zastaliśmy pięknie wysprzątany pokój z gorącym kaloryferem ale niestety znów bez żadnego oświetlenia. Wieczór spędziliśmy więc tylko przy własnych czołówkach-przyznam, że dziwny to zwyczaj trzymać turystów w egipskich ciemnościach, ale cóż-ostatnio nocowałem tam wiele lat temu i mogło się od tego czasu nieco zmienić. Za oknem pogoda stale się pogarszała wzmagał się wiatr i opady śniegu a w pokoju było przyjemnie ciepło i przytulnie. Przed położeniem się do łóżka chciałem się umyć jednak lodowata woda w kranie nie zachęcała do odprawiania większych ablucji. Na sąsiednich drzwiach w świetle latarki ukazało się obwieszczenie o treści "ciepły prysznic 3zł."hmmm...
Trzeba przyznać, że wyspaliśmy się znakomicie, mimo że kaloryfer rano był już zimny w pokoju panowała przyzwoita temperatura. Dokonaliśmy płatności za nocleg i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Podsumowując mą wizytę w tej bacówce naszły mnie jednak niewesołe refleksje. Nocleg, najtańszy z możliwych, kosztował mnie 20zł. w tej cenie mieściło się właściwie tylko spanie w ciepłym koncie i nieco wrzątku. Nie jestem ekspertem od rynku świec oświetleniowych ale nie wydaje mi się by jedna zwykła świeczka kosztowała więcej niż kilkadziesiąt groszy - widocznie jednak w tych dwudziestu złotych nie był przewidziany taki wydatek. Mogę zrozumieć, że nie opłacało się dla dwóch gości uruchamiać agregatu prądotwórczego, choć był to piątek i z pewnością można się było spodziewać w schronisku turystów. Ale dlaczego nie oświetlić schroniska lampami naftowymi lub świeczkami? Tak czyni się w większości schronisk studenckich gdzie nocleg jest o połowę tańszy, i zapewniam Was, że w żadnej chatce na pewno nikt nie spędza całego wieczoru w ciemnościach. Ba-nie spotkałem się nigdy z takim traktowaniem na żadnej z baz namiotowych . Owszem raczej nie możemy spodziewać się ciepłej wody do mycia ale też koszt takiego noclegu jest na znacznie niższy. Osobiście sądzę, że pobieranie na Rycerzowej dodatkowej opłaty za prysznic przy tak wysokich cenach noclegu zakrawa na grubą przesadę. Jestem w stanie zrozumieć konieczne oszczędności jakie muszą czynić dzierżawcy schronisk, zimowe trudności transportowe itp. Jednakże oczekiwałbym przynajmniej jakiegoś - choćby symbolicznego - upustu w cenie noclegu kiedy nie są w stanie zapewnić turyście godziwych warunków bytowania. Takie maksymalne oszczędności kosztem turystów, z których zdziera się niemałą kasę niebezpiecznie pachną mi już pazernością. Może właśnie dlatego w piątkowy wieczór Bacówka świeciła pustkami? By nie być gołosłownym nadmienię, że nie dalej jak w ostatnich dniach minionego roku miałem okazję nocować w innym PTTK- owskim obiekcie na Bereśniku. Mimo, że również tamto schronisko świeciło pustkami za nocleg zapłaciłem 15 złotych , dwa razy udało mi się umyć w ciepłej wodzie, a raz nawet wziąłem ciepły prysznic. Nie wspominając już o tym, że zarówno jadalnia jak i całe schronisko były porządnie oświetlone i ogrzane.
Turystom wybierającym się na nocleg do Bacówki na Rycerzowej, szczególnie poza długimi weekendami i terminami gdy odbywają się tam jakieś większe imprezy, zalecałbym zaopatrzenie się we własne źródła oświetlenia, gruby portfel i dobrą mapę by odnaleźć schronisko zaciemnione niczym kamienice w czasie nalotów.
No i tak docieramy wreszcie do sprawy dla mnie najbardziej bulwersującej, a mianowicie brak zewnętrznego oświetlenia schroniska. Ta "oszczędność" robi się już naprawdę groźna, wystarczy choćby przypomnieć głośną tragedię, która rozegrała się w minionych latach na Hali Łabowskiej. Nie dalej jak kilka tygodni temu Kronika Beskidzka przypomniała, w artykule Marcina Płużka, tragiczne wydarzenia jakie rozegrały się pod Babią Góra w nocy z 14 na 15 lutego 1935 roku, zginęły wówczas w zamieci cztery osoby. Trzy ciała odnaleziono w niewielkiej odległości od schroniska. Winą za to wydarzenie obarcza się między innymi kierownika schroniska właśnie dlatego, że nie zapalił świateł, które pomogłyby turystom odnaleźć drogę do schronienia. Już więc z górą 70 lat temu wiedziano o konieczności takiego postępowania. Wygląda jednak na to, że na Rycerzowej nikt nie słyszał o tym zwyczaju a nieumiejętność czerpania z wzorców i doświadczeń minionych pokoleń jest widomym znakiem upadku danej kultury - w tym wypadku kultury turystyki górskiej.
źródło: e-beskidy.com |
ammo napisał: | Czytałem cały ten artykuł, ale całe moje zdanie nie opiera się na tym właśnie z życia wziętego wątku. Nie trzeba czytać opinii innych, relacji czy komentarzy by móc wytyczyć i uściślić swoje zdanie. Ja bazuje na własnych obserwacjach, mam w tej kwestii swoje zdanie a powyższa wzmianka o bacówce na Rycerzowej i panujących tam warunkach tylko przybliża moją wersję do prawdy.
Acha, Pudelek, czy Twoji znajomi nie byli przypadkiem w bacówce za czasów poprzednika tego gościa?? Bo z niego też hipis i luzak był z tym, że jego darzyłem szczerą sympatią. |
|
|
|
| | |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 13
|
|
|
| |