ammo
|
To zbyt uogólniające stwierdznie. Przecież nigdzie nie napisałem\napisaliśmy, że wszystkie schroniska są do bani. Podkreślamy jedynie ogólną tendencję spadkową w sprawach kompetencji i podejścia ludzi zarządzającymi, stanem pokoji itd. Jest pewna ilość schronisk w których coś nie gra, albo w kwestii pokoji, albo toalet, zdarza się niemiła obsługa lub też wysokie ceny za rzeczy zupełnie drogiazgowe. Wyżej padło pytanie o schronisko na Przegibku. I tutaj dotychczasowy stereotyp jaki zawiązał się w temacie musi zostać przełamany. Otóż do personelu, jego podejścia do turysty, klimatu jaki panuje w schronisku czy jedzenia (obiady) nie mam nic. To wg mnie bardzo miłe schronisko, jakich niestety coraz mniej w Besidach. |
||||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
na Przegibku byłem w listopadzie i w zasadzie wszystko było ok. od strony obsługi, bo wśród klientów zdarzył się pewien wypity, namolny gość, które uraziło, że moja dziewczyna zwróciła mu uwagę... na szczęście swoją wściekłość i wrogość uzewnętrzniał głównie spojrzeniem
|
||||||||||||||
|
WojtekB
|
Ale one przecież po to są! Żeby wejść do nich i odpocząć po wędrówce, ew. spożyć coś... |
||||||||||||||||
|
ammo
|
: W bacówce na Rycerzowej trzeba ściągać buty
Po wejściu do jadalni gość stoji w okienku i strzela hasłem proszę ściągnąć obuwie, na korytarzu są klapki... sorry \ Żeby jeszcze było ciepło w tym schronisku, ale po ściąnięciu wilgotnych butów jest cholernie zimno i można nawet zachorować, siedząc choćby 20 minut. Wypychał się tym, że w środę była malowana podłoga. Nie wiem co ma to wspólnego z tą sytuacją, zwłaszcza po upływie 4 dni, ale dobra. Miałem mu powiedzieć g**** prawda - jakieś 2 miesiące temu też kazał zdejmować obuwie, wówczas z powodu zabłocenia. Przypomnę, że wtedy był jeszcze (lub już) śnieg i nie było mowy o jakimkolwiek zabrudzeniu tego kawałeczka schroniska. Ale jeżeli nawet posadzka zostałaby 'naruszona' to facet nie powinien mieć najmniejszych pretensji. Jeżeli gość podjął się takiej pracy to powinien spełniać swoje obowiązki i nie zniechęcać ludzi. Cały tydzień pierdzi w stołek za przeproszeniem a jak przychodzi wekeend to nawet nie potrafi napalić w piecu, nie mówiąc już o ewentualnym wieczorym przetarciu podłogi po turystach. Chodzę już trochę lat po tych górach, odwiedziłem przy tym parę schronisk\bacówek PTTK ale jeszcze nigdy nie spotkałem się taką sytuacją. Nie wiem czego jest to przejaw... chyba totalnego lenistwa ze strony gospodarzy. W każdym razie daleko w ten sposób nie zajadą. W tym momencie naprawdę wolałbym iść do schr. na h. Miziowej. Przynajmniej jest ciepło i nie nikt się do niczego nie doczepi a i klimat z tego wszystkiego wydaje się być przyjemniejszy Ostatnimi czasy nie bez powodu bacówki w Beskidzie Żywieckim świecą pustkami. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez ammo dnia Sob 17:45, 13 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz |
WojtekB
|
Skomentuję to jednym słowem: PATOLOGIA
Jestem człowiekiem, który nie nawidzi klapek. M.in. z tego powodu mam kosę z woźnym bo non-stop chodzę w halówkach. Więc do tej bacówki bym po prostu nie wszedł. Ewentualnie tylko po to żeby stoczyć wojnę z chatarem |
||||||||||||||
|
marol
|
Pomysł na zmianę obuwia osobiście uważam za dobry pomysł, mi było zawsze głupio jak nabłociłem w jadalni, jak śnieg ci się rozpuszcza na buciorach w jadalni to też nie jest miłe dla obsługi schroniska.
Powiedz to ciotce na imieninach i wpakuj się jej do domu w traperach A tak na poważnie, by wyczyścić hol i jadalnie by była czysta, cały czas ktoś by musiał na mopie zasuwać. Nie wymagaj od najemców cudów a zmiana butów to chyba nie taki kłopot. Szlag by cie trafiał, zwłaszcza teraz gdy turystów jest niewielu i regularnie co dziesięć minut zapychałbyś ze szmatą.
Ammo w wielu schroniskach w Polsce (i nie tylko) to norma, często gęsto na korytarzu jest pułeczka na buty.
|
||||||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
właśnie wróciłem z 3 dniowego wypadu w góry - nocowałem na Klimczoku i Skrzycznem.
Klimczok - bardzo sobie chwalę. 20 zł za wieloosobówkę z toaletą i prysznicem, było ciepło, obsługa miła i sympatyczna. natomiast Skrzyczne - nie, nie i jeszcze raz nie. po pierwsze - to właściciel odmówił mi zniżki PTTK, tłumacząc, że jest martwy sezon i on musi zarobić !!! nie kłóciłem się z nim bo myslalem, że obnizyl cenę mojemu kumplowi, ktory członkiem PTTK nie jest - rano sie okazalo, że zwyczajnie nas wyciulał. w dodatku cwaniaczek zażądał płacenia wieczorem. po drugie - pokój wieloosobowy zimny jak za cara. normalny kaloryfer nie działa, tylko mały piecyk w rogu, który ciepła w ogole nie dawał. po trzecie - toaleta i prysznice piętro niżej, trzeba przejsc po lodowatej sieni w ktorej ciagle wieje z zewnatrz, pod prysznicem tez zimno jak diabli. po czwarte - drogo jak cholera. nocowalismy bo musielimy - mowi sie trudno. ale nigdy wiecej - forumowiczom tez nie polecam! |
||||||||||||||
|
Stan48
|
Hmmm ...
Powiem tak. Często chodzę z grupą młodzieży po górach i śpimy w różnych schroniskach. Zawsze bierzemy ze sobą obuwie zamienne, choćby dla własnego dobrego samopoczucia Po całym dniu wędrówki dobrze jest zdjąć buty i skarpety (oczywiście należy od razu umyć nogi ) i założyć coś lżejszego. Muszę Wam powiedzieć, że te drugie buty (klapki, halówki, czy jakby je zwał) nie ważą wcale tak wiele ..... |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
biorę ze sobą zawsze kapcie i klapki, ale jakoś nie chce mi sie ich ubierac jak wchodzę do schroniska przechodem na pół godziny
|
||||||||||||||
|
Stan48
|
Miałem na myśli noclegi w schronisku |
||||||||||||||||
|
ammo
|
I otóż to.
Nie, bo nie widzę najmniejszej potrzeby. Dla mnie pod pojęciem wypad wielodniowy mieści się raczej wędrówka z namiotem, nie łarzenie po schroniskach.
Jak pracowałbyś w obsłudze schroniska to nikt nie pytałby Cię co jest dla Ciebie miłe a co nie. Swoją drogą śnieg się roztopi i wyparuje a obuwie z błota zawsze staram się powierzchownie oczyszczać.
Ale ten "hol" jest wieeeeelki, normalnie rozmiarów Katowickiego spodka. Kto komu każe z mopem zasuwać non stop? Wystarczy raz wieczorem przemyć podłogę i to wszystko, zwłaszcza zimą, gdy nie wnosi się zbytnio błota do schroniska.
Nie wiem jak Ty, ale ja, tym bardziej zimą do schroniska przychodzę nie po to by gruchać o pierdołach z właścicielami czy organizować imprezy na piętrze. Najnormalniej wchodzę, rozbieram się, kupuję coś gorącego, odpoczywam i idę dalej. Co innego gdybym miał zamówiony nocleg, wtedy siłą rzeczy zabrałbym zmienne papućki, bo trudno żebym chodził w trekach /// Zdejmowanie i ubieranie butów z ochraniaczami za każdym razem jest lekko denerwujące, zwłaszcza, gdy wchodzi się na 15 czy 20 minut. A później w takich klapeczkach czy innych zmiennówkach jest tak ciepło, że hej .
Do schroniska wszedłem z czystą podeszwą - z ręką na sercu. Specjalnie sprawdzałem przed wejściem, bo pamiętałem, że ostatnio też się dowalił. Ale gdzie tam, żadne tłumaczenie nie pomogło. Turystów właśnie m.in. dzięki temu, że jest zimno i trzeba zachowywać się jak we własnym domu jest niewielu. W takim razie co taki gość ma robić poza ogrzaniem swojej kanciapy i sprzedaniu kilku piw i herbat na tydzień?
A nie są to przypadkiem prywatne schroniska pokroju Viktoria K?, bo mam takie dziwne wrażenie.
Nie ja pracuję w schronisku. Ale przysięgam, że gdyby udało mi się kiedyś dojść do takiej fuchy to nie zgrywałbym dziwaka z dwóch powodów: - po prostu nie wypada, bo świadczyło by to tylko o tym, że nie chce mi się nawet posprzątać w jadalni. Po co mam się trudzić, skoro obowiązek można zneutraliziwać za pośrednictwem i dzięki turystom. - po kilku tygodniach schronisko nie odwiedziłaby żadna osoba. Powiedz lepiej, że rozdrażniło Cię to zdanie:
|
||||||||||||||||||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez ammo dnia Sob 17:52, 13 Sty 2007, w całości zmieniany 2 razy |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
wiem, ale ja tylko tak wspomnialem, bo znam ortodosków co nawet po pieczatke weszliby w skarpetkach
|
||||||||||||||
|
marol
|
Powiedz lepiej, że rozdrażniło Cię to zdanie:
ammo napisał:
Nie o to chodzi, po prostu przyzwyczaiłem się już do noszenia trampek, faktycznie na parę chwil pobytu to nie ma to większego sensu. Wiesz ja to staromodny jestem, Miziowej jak wiesz nie cierpie w obecnym wydaniu. Ale żeby czepiać się znajomego z różnych forum o to, że lubi odpocząć na Miziowej? EEEeee... tak bardzo to Miziowej nie nienawidzę
Ammo ten dziadek to Ci musiał jakąś krzywdę zrobić |
||||||||||||||||
|
ammo
|
Faktem jest, że wkurzył mnie jak rzadko. Tym bardziej, że byłem spragniony, zmęczony i zły a jego ponoć 'akurat' w chałupie nie było . W kość dał chyba najbardziej ten czarny dojściowy szlak wiodący do jego schroniska. Po drodze kilkadziesiąt bezsensownych trawersów przy fatalnym oznakowaniu...
Zdeprymowało mnie jego zachowanie podczas gdy kroiliśmy chleb na talerzyku, powiedział: co wy chleb kroicie w domu??? Nie wiem do czego to miało być, a jak wychodziliśmy to kolega przebił się przez jedną ze spruchniałych belek którymi wyłożony był taras Oj muszę go jeszcze kiedyś odwiedzić
Nie wiele brakowało a zrobiłbym mu kuku |
||||||||||||||||
|
ziolek
|
Ja tam się nie znam. Ja noszę klapki, albo trampki. Ale ja słodzę truskawki
|
||||||||||||||
|
Polskie Schroniska - Czyli jak w nich przeżyć ;) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.