 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
bebeluh
Dołączył: 27 Lis 2006 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Bielsko-Biała |
|
 |
Wysłany: Pią 16:42, 05 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Witam!
Choć sam jestem zapalonym łazikiem jak najdalszym od nocowania w drogich schroniskach PTTK, 15 lat temu kupiłem sobie dobry śpiwór - i to procentuje, nie wybredny też jestem jeśli chodzi o warunki sanitarne - zwykły potoczek w zupełności mi wystarcza, z 14 lat wstecz kupiłem pierwsze Epi - by nikt nie musiał oszczędzać na mnie wrzątku. Z biegiem lat przywykłem do takiego stylu turystyki i w chwili obecnej pojęcie "nocleg w schronisku" brzmi dla mnie tak samo jak "obiad w McDonaldzie". Również chciałbym zabrać głos w sprawie sytuacji jaką zastajemy w naszych schroniskach PTTK.
Powszechnie wiadomo, że "nie jest dobrze". Koleżanka, która rozpoczęła ten temat ma (mimo pewnego przerysowania tematu) w znacznym stopniu ma rację. Niestety chyba każdy z nas przekonał się na własnej skórze jak traktuje się w schronisku przysłowiowego "wrzątkowca" i jakie marne usługi możemy kupić za swe ciężko zarobione pieniążki w obiektach PTTK. Ponadto jest drogo i za tą drożyznę nie oferuje się praktycznie nic szczególnego. Obsługa traktuje turystę jak zło konieczne i zbędny dodatek do portfela, przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Chciałbym jednak pochylić się nad przyczyna tego stanu rzeczy, wszak trudno zakładać z góry, że wszyscy dzierżawcy schronisk zmówili się przeciw turystom i pragną wyssać ich portfele do cna (choć w pewnym sensie obecny układ wydaje się mieć na celu osiągnięcie takiego efektu w najbliższej przyszłości). By złapać właściwy obraz rzeczy należy jednak zacząć całą historię od początku:
Wszyscy zetknęliśmy się zapewne z opisami historycznymi budowy schronisk, legendami ich pomysłodawców, wysiłkiem całej społeczności turystycznej przy jego budowie itp. Ale te czasy minęły już bezpowrotnie-niestety zapaleńcy przeszli do historii, tak jak i eksploracja polskich gór zakończył się już dawno. Niektóre schroniska beskidzkie miały swych legendarnych zarządców (jak Markowe Szczawiny w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych) prawdziwych pasjonatów gór i przy tym ludzi, którzy traktowali swą "misję" w schronisku poważnie. Potem nastały czasy przemian i stała się rzecz najgorsza jaka mogła spotkać te obiekty - utworzono twór o nazwie "PTTK Karpaty sp. z o.o." rozdzielając tym samym ruch turystyczny pod egidą PTTK od jego bazy noclegowej. "Karpaty" bardzo szybko przekształciły się w twór kapitalistyczny nastawiony tylko i wyłącznie na zysk, idea krzewienia turystyki zeszła na plan tak odległy, że popadła w kompletne zapomnienie zaś prym wiedzie od tej pory bóg kapitalizmu czyli mamona. A efektem tych zmian jest właśnie to, o czym wszyscy teraz tu piszemy. By zrozumieć mechanizm tych przemian trzeba wiedzieć jak to wszystko działa: załóżmy, że jest sobie jakiś dzierżawca schroniska, który działa w danym obiekcie kilka lat. Z każdym rokiem ruch turystyczny maleje lecz koszt wynajmu schroniska rośnie i to z każdym miesiącem bez względu na to czy jest to miesiąc martwego sezonu czy nie. Obiekt się zużywa zaczyna wymagać remontu i choć "Karpaty" posiadają też pewne środki na fundusz remontowy sam dzierżawca musi zainwestować w remont, przeprowadzić go, przedstawić faktory i może wówczas jakaś komisja rozpatrzy czy oddać mu kasę. Jednak, jak uczy doświadczenie, zazwyczaj taki remont kończy się zmianą ajenta danego obiektu, który odchodzi w niesławie i długach. Na jego miejsce przychodzi ktoś lepiej wpasowany w układy towarzyskie lub oferujący większą kasę na dzierżawę itd. Podobnie rzecz ma się w chwili gdy ajent rezygnuje po prostu z wynajmu obiektu z powodu nieopłacalności całego przedsięwzięcia: PTTK Karpaty organizuje wówczas kolejny przetarg na schronisko, którego zwycięzcą (jak to na przetargu) jest ten kto da więcej. W efekcie takiego działania, każdy kolejny dzierżawca jest osobą bardziej nastawiona na zysk-jest do tego zmuszony, gdyż będzie płacił wysoką i wciąż rosnącą dzierżawę, będzie musiał ryzykować swe własne środki w celu remontu obiektu, który nie jest jego własnością itd. Tą metoda z przetargów znikają zapaleńcy a ich miejsce zajmują ludzie odpowiednio ustosunkowani, mający możliwości finansowe choć niekoniecznie już związani z etosem gór.
I tak z każdym rokiem widzimy jak jedne schroniska zamieniają się w hotele inne w ośrodki kolonijne a jeszcze inne w jadłodajnie dla niedzielnych turystów a przy tym spory ich procent popada w ruinę. Ale trzeba tu stanąć w obronie ajentów i dzierżawców tych obiektów w skrócie: "tak krawiec kraje jak mu materiału staje". Opłakany stan obiektów nie jest ich winą jak i horrendalne ceny noclegów, winą należałoby obarczyć chory układa dzierżawy rodem z biurowca w centrum miasta no i niestety pazerność urzędniczą. Owa pazerność wkrada się za sprawą "lepiej przystosowanych ajentów" również do schronisk i tak maszyna się toczy, niestety krzywdząc przy tym mnóstwo ludzi i samych turystów. Niejednokrotnie zaobserwowałem już , że nocleg na bardzo przyzwoitej kwaterze z porządną łazienka kosztuje 10-15 zł. gdy w pobliskim schronisku pachnącym moczem materac w wieloosobowym pokoju i zimna woda płynąca z zardzewiałego kranu, wpasowanego w odpadające kafelki kosztuje 25-30 zł.
By jednak nie popadać w kompletne czarnowidztwo zaznaczyć należy, że przynosi to również pewne korzyści. Powstaje sporo prywatnych schronisk, które mogą zaoferować znacznie lepsze warunki za znacznie niższą cenę, przykładem niech będzie tu urokliwe schronisko "Cyrla" w Beskidzie Sądeckim [link widoczny dla zalogowanych] .Polecam na tej stronie szczególnie historię ich gospodarzy, która jest żywym przykładem moich słów. Również Zarząd Główny PTTK, głównie za sprawą Komisji Akademickiej mocno postawił na stworzenie alternatywnej bazy noclegowej dotując wszystkie chętne na to chatki studenckie i bazy namiotowe. Znajdziemy też kilka przykładów zapaleńców, którzy nie dali się wygnać z obiektów PTTK i trwają mocno na swych górskich posterunkach jak na przykład Darek na Rycerzowej. Swoją drogą bardzo jestem ciekaw jak poradzi sobie z tym zadaniem Janek Baran, który przejął niedawno schronisko pod Małą Rawką? Znam go i wiem, że to "twarda sztuka" rasowy turysta najwyższej próby, ale niestety rzecz nie zasadza się w harcie ducha tylko w kasie-niestety!
|
|
 |
 | |  |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
 |
Wysłany: Pią 17:09, 05 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
jestem ciekawy co by mi zrobiono, gdybym spożywał np. na Równicy własny prowiant. wyrzucą mnie? na jakiej podstawie? jaki regulamin złamałem? i prosze o podanie podstawy prawnej do usunięcia mnie.
zmieniajac temat. nie nocowalem nigdy na Skrzycznym, a slyszalem duzo zlych opinii o tym schronisku? mozecie mi powiedziec czy warto tam spac?
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ammo
Dołączył: 18 Kwi 2006 |
Posty: 1277 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 20:21, 05 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Tyzyny gość nie wykazał się zbytnią inteligencją w dwóch przypadkach:
1. Jakieś 2 miesiące temu przyszliśmy od strony Radziechów do schroniska. Żarcie mieliśmy w postaci zapeklowanego mięsa. Pomysł był taki by po drodze napalić jakieś ognisko i podgrzać te parę kawałków schabu. Jako że wiał bardzo mocny, mroźny wiatr nie było możliwości rozpalenia ognia i wówczas pozostało nam jedno wyjście: poprosić w schronisku aby lekko zlodowaciałe mięso choć trochę podgrzać, oczywiście odpołatnie bo nawet nie mieliśmy czelności prosić co łaska Może kiedyś by to przeszło ale teraz płacenie za każdą drobnostkę to standard. Gość odparł: ja tu tylko sprzedaję. Komentarz zbędny.
Mieliśmy mu odpowiedzieć to co pan tu właściwie robi? a może każdy w schronisku odpowiada za co innego?...
2. W ubiegłego Sylwestra wybraliśmy się z Ostrego na Skrzyczne by podziwiać niecodzienną panoramę. Po dojściu na szczyt okazało się, że w schronisku bale na całego, wszystkie światła zaświecone a drzwi zamknięte . Trzeba być naprawdę bezmyślnym, żeby w taki dzień barykadować wejście do środka, tym bardziej, że w ten właśnie specyficzny dzionek, a raczej noc ludzie w takie miejsca przybywają nie tylko 2 czy 3 dni przed Sylwestrem. Są także tacy, (choć to zdecydowana mniejszść i w tym tkwi sęk) którzy nie mają czasu na przesiadywanie kilku dni przed Sylwkiem w schronisku i rozprawianiu o dupie marynie tylko wybierają się w ostatnią chwilę by obejrzeć najważniejszy spektakl. Gość mógł zarobić w tą noc nienajgorzej bo poza nami przywędrowało jeszcze kilkanaście osób które z pewnością napiły się herbaty czy jakiegoś grzańca, ale w sumie - nie to nie.
Ej ludzie, ludzie... Czy my tak wiele wymagamy? Zdaje mi się, że tak
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
mateusz_j
Dołączył: 25 Sie 2006 |
Posty: 273 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: bielsko-b |
|
 |
Wysłany: Pią 23:13, 05 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Ja dobrze wspominam z ubiegłych wakacji schronisko na Przegibku w B. Żywieckim. Co o nim sądzicie?
|
|
 |
 | |  |
menelkij
Dołączył: 19 Lis 2006 |
Posty: 937 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Glisne, hej! |
|
 |
Wysłany: Sob 0:21, 06 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Nie podobają się wam schroniska to po prostu tam nie chodźcie. Nie pamiętam kiedy ostatnio wchodziłem do schroniska. Chyba rok temu. Kiedy idę w góry zabieram ze sobą chleb i wodę. Na polanach w czasie przerwy zajadam się borówkami, albo czernicami, przegryzam chlebem, popijam wodą. Jeśli już nocuję to w namiocie lub w bacówce i nigdy nie spotykam ludzi . Jakoś nie odczuwam potrzeby bycia w schronisku.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 3 z 5
|
|
|
|  |