I jeszcze raz o Markowych Szczawinach...

Więc nie pozostaje Ci nic innego jak omijać to miejsce szerokim łukiem. I po kłopocie i po stresie.

pewno gdybym zacytował tutaj entuzjastyczną wypowiedź na temat nowego schroniska to stwierdziłbyś, że "nie pozostaje ci nic innego jak nocować tam co tydzień"

Nie inaczej.

A mnie aż trzęsie jak to czytam... żal i gorycz miesza się prawie z nienawiścią ... jeżeli to co piszecie jest prawdą to niech diabli z Diablaka zrobią w końcu porządek z takim administrowaniem schroniska ...jeżeli nie ma tam odniesienia do klimatu starego schroniska (i ludzi którzy go tworzyli-Gancarczykowie...Midowicz, Jarosz...) to po prostu ktoś znowu będzie próbował robić kasę ... tfu...
I jeszcze prośba do młodszych wiekiem turystów , przeczytajcie sobie historię powstania schroniska i relacje z tamtych czasów ,zrozumiecie może wówczas , o co nam "starym" chodzi' i to nie mam na myśli tych starych belek ,które z takim mozołem wciagali na Markowe Szczawiny moi przodkowie....a klimat ,który towarzyszył temu schronisku jeszcze do lat 80 -tych...

Witam. Widzę, dyskusja na forum już w pełni na temat nowego schronu. Ja na razie oglądałem go tylko wirtualnie. Podejrzewam, że dopiero w przyszłym roku dane mi będzie jakoś się tam przespacerować na żywo.
Pierwsze wrażenia "optyczne" są mniej więcej takie jak większość powyższych opinii w tym wątku. Jeśli chodzi o klimat i atmosferę, to ktoś się mógł architektonicznie bardziej postarać.
Poza tym cennik, z tego co widzę, też nie poraża atrakcyjnością...

Ale obsadę mają. Dzwoniłem na Markowe coby zarezerwować trochę miejsca na 8-10.01 o pani mi powiedziała że ni-chu-chu.

ziolek napisał:

Ale obsadę mają. Dzwoniłem na Markowe coby zarezerwować trochę miejsca na 8-10.01 o pani mi powiedziała że ni-chu-chu.

widac dla duzej czesci klimat nie ma zadnego znaczenia. Zreszta nie trzeba wychodzic poza ten watek zeby zobaczyc ze nie mala to grupa...

Dotąd teoretyzowałem, a wczoraj po raz pierwszy odwiedzilem "nowe" Markowe Szczawiny. No i cóż... jestem jednak niereformowalny "not true" - schronisko podoba mi się bardzo. Taka zresztą była wspólna opinia całej naszej grupy, a znaleźli się w niej zarówno typowi "niedzielni" turyści, jak i osoby, które schodziły m.in. Gorgany, Czarnohorę, o polskich pasmach nie wspominając. Jak to powiedziała jedna z nich - jedyne, czego brakuje temu schronisku na razie, to "patyny" - ale na to po prostu potrzebny jest czas. Coć, co jest nowe, wygląda jak nowe, tutaj cudów nie ma. Natomiast jak chodzi o resztę mi osobiście nie brakowało w wystroju sal niczego: w holu świetne panoramy ze szczytu Babiej Góry (bardzo przydatne), w sali jadalnej m.in. bardzo ciekawy zestaw dużych, czytelnych fotografii, przedstawiających poprzednie budynki schroniska, trochę zdjęć i posterów z innych gór świata, schludnie, czysto, a sanitariaty to już w ogóle bajka, tak czystych i wygodnych nie widziałem chyba nigdzie indziej - a dla mnie to zaleta, a nie wada (inna sprawa, że nie wiadomo, jak długo tak to będzie wyglądać). Nie byłem w pokojach, więc na ich temat się nie wypowiadam, o obsłudze nie mogę też powiedzieć nic specjalnego - było po prostu zwyczajnie, zjedliśmy smaczny obiad, wypiliśmy po piwie i poszliśmy dalej; ale pierwsze wrażenie, które można sobie wyrobić po takim krótkim "postoju" w schronisku są w pełni pozytywne.

Za kilka dni powiem coś i o pokojach i o gościnności Mam oczywiście nadzieję,że to będzie pozytywny post.

jarek napisał:

Za kilka dni powiem coś i o pokojach

+ fotki , baaardzo prosze Very Happy

tutaj można zobaczyć nowe schronisko na zdjęciach
[link widoczny dla zalogowanych]

Ilosc kontrowersji wokol tego schroniska coraz bardziej zacheca mnie, zeby tam zajrzec Very Happy

Szkoda, ze tak malo sniegu Sad

Skitury by trzeba w domu zostawic.

nocowałem dzisiejszej nocy na Markowych.. Jak dla mnie zeeeeero klimatu. wszystko wypucowane, czyściutkie, na "kancik" zrobione:) nie powiem bo Pani była miła, oprowadziła mnie po schronisku, dobre jedzenie i nawet nieco taniej zapłaciłem. Ale to nie jest to co stare schronisko. Owszem dla kogoś kto ceni sobie komfort to jest fajne. Ale naprawdę klimatu zero - moim okiem oczywiście. generalnie stosunek obojętny mam. Chociaż bardziej na + niż na -

Wpadliśmy do schroniska późno,ale czekali na nas w bufecie(wiedzieli,że idziemy) Było pusto,oprócz nas trzy osoby. Wypiliśmy po dwa browarki i na pokoje,głodni i spragnieni. Sześciu facetów wpada do sali wieloosobowej,nic więc dziwnego,że z pokoju uciekli -dwie dziewczyny i chłopak,którzy chcieli już spać. To zdarzenie zapewne było katalizatorem tego,iż gospodyni zwróciła nam uwagę by się nieco uspokoić. Troche nas ta ingerencja zdenerwowała,ale rano było już ok. Pani nawet przeprosiła i tłumaczyła,że trochę przestrazyła się naszego tabunu. Była naprawdę miła,dzięki czemu i śniadanie było sympatyczne.
Pokój wieloosobowy był trochę podobny do szpitalnej sali,no wiecie jasne ściany i tylko jedno łóżko piętrowe. Wydawał się zatem za wielki i nie wykorzystany. Dziwnie się tam czułem,nie przypominał schroniska.
Męski kibel na piętrze się zatyka.
To chyba tyle.

jarek napisał:

Męski kibel na piętrze się zatyka.

Ceny cenami... Pal sześć mityczny klimat... Do diabła ze szpitalnymi łóżkami... Przełknijmy wykafelkowane podłogi... Ale że kibel męski się zatyka??? No nie, to już przekracza wszelkie granice!!!

Żartuję sobie oczywiście...