|
|
|
sprocket73
Dołączył: 05 Mar 2011 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Jaworzno |
|
|
Wysłany: Czw 7:58, 12 Maj 2011 |
|
|
|
|
|
Piotrek, to było mięso z turysty ???
Ecowarrior, a na jakiej zaadzie działa ten odstaszacz na psy ?
|
|
ecowarrior
Dołączył: 27 Sty 2007 |
Posty: 1461 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Zdzieszowice |
|
|
Wysłany: Czw 8:43, 12 Maj 2011 |
|
|
|
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
|
| | |
sprocket73
Dołączył: 05 Mar 2011 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Jaworzno |
|
|
Wysłany: Czw 12:17, 12 Maj 2011 |
|
|
|
|
|
Wiolcia, a to trafiłaś w ten najpaskudniejszy jeden dzień... ale pech.
|
|
ecowarrior
Dołączył: 27 Sty 2007 |
Posty: 1461 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Zdzieszowice |
|
|
Wysłany: Czw 23:11, 12 Maj 2011 |
|
|
|
|
|
Wiolcia napisał: |
A jak się ten odstraszacz sprawdza? Kolega kupił w tamtym roku, ale jakoś nie byliśmy przekonani, czy to nie rozjuszy jeszcze bardziej psa, więc cały wyjazd odstraszacz przeleżał w plecaku, a sytuacji awaryjnych na szczęście nie było. |
Wiadomo, że czasami zdarzy się tak, iż nie zadziała, zdarza się tak w sytuacjach 1/10. Natomiast już kilkakrotnie mnie podratował, raz nad Zawoją gdy pies doskakiwał do nogi. Gdy jeden z psów starał się skoczyć na mojego brata, a ten dał po ultradźwięku to psina zawróciła w powietrzu Dla odmiany chodzę do pracy obok płotu gdzie poszczekuje jakiś mały agresywny pies, ten znów nie boi się za cholerę...
|
|
|
| | |
|
| | |
sprocket73
Dołączył: 05 Mar 2011 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Jaworzno |
|
|
Wysłany: Pią 9:19, 13 Maj 2011 |
|
|
|
|
|
Hmm... dyskusja zmierza w stronę tego jakie to psy są złe i jak z nmi walczyć.
A to nieprawda. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Jeżeli jakiś pies zachowuje się niewłaściwie, jest to wina człowieka, który wziął za niego odpowiedzialność. Jeżeli doszukujemy się zła, to w ludziach jest go znacznie więcej.
Wczoraj dokonałem makabrycznego odkrycia w moim psie Strzępku. Mam go od półtora roku, przyplątał się w Bieszczadach i tak już został. Pamiętam, że na początku miał jakieś zabliźnione rany w okolicach krzyży. Były tam strupy, których nie pozwalał sobie za bardzo oglądać. Potem strupy odpadły, przez dłuższy czas nie zauważyłem nic niepokojącego. Mniej więcej pół roku temu odkryłem małą rankę w tamtm miejscu... nie wiedziałem czy to coś nowego, czy starego, ale obserwowałem, odkażłem wodą utlenioną. Ranka powoli goiła się, strup odpadał, ale zamiast zagoić się bez śladu na jego miejscu pojawiała się nowa rana. Wczoraj pomogłem odpaść kolejnemu strupowi i zauważyłem, że gęboko w środku tkwi jakieś ciało obce. Pierwsza myśl to jakiś gruby cierń wbity pod skórę. Pensetą wyciągnałem śrut z wiatrówki. Wygląda na to, że Strzępek miał naprawdę traumatyczne przeżycia w tych Bieszczadach. W zasadzie to uratowaliśmy mu życie przed śmiercią z zimna/głodu lub od wilczych kłów.
|
|
|
| | |
|
| | |
Piotrek
Administrator
Dołączył: 21 Kwi 2006 |
Posty: 5888 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Żywiec/Sienna |
|
|
Wysłany: Pią 12:10, 13 Maj 2011 |
|
|
|
|
|
Mnie tam żaden pies na szczęście nigdy nic nie zrobił ale zawsze mam ograniczone zaufanie do takich co się błąkają po ulicy, po wsiach, bez właściciela obok.
Nigdy nie wiadomo co psu do łba strzeli.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 2
|
|
|
| |