Latem quady...Zimą skutery...i co my na to?

Wysłany: Wto 18:14, 20 Mar 2007

Nie wiem czy jest jakieś sensowne wyjście z tej sytuacji Confused

W ostateczności trzeba będzie powiadomić chyba Chucka Norrisa

Wysłany: Wto 22:29, 20 Mar 2007

Eh, zaczęło się... Już w tamtym tygodniu ujeżdżali pagórki, tylko czekać aż śnieg stopnieje...

Wysłany: Wto 22:43, 20 Mar 2007

no to zaczynamy od tablic ostrzegawczych w stylu "jeśli wjedziesz do lasu to już z niego nie wyjedziesz, bo łamiesz prawo ART. taki a taki " Very Happy

?

Wysłany: Śro 8:59, 21 Mar 2007

Jeśli tak to kontakt z emalkentem i dawaj im zlecenie na zrobienie takich tablic. Swoje górskie\turystyczne w B. Małym rozpropagowali charytatywnie, pod warunkiem, że nazwa ich firmy będzie widnieć na każdej z nich. Może i w tym wypadku dadzą upust?... przecież cel jest godzien uwagi i wspomożenia Laughing

Wysłany: Śro 9:02, 21 Mar 2007

Gdy ktoś świadomie łamie prawo to tablica go niestety nie wystraszy.

Wysłany: Śro 9:29, 21 Mar 2007

Można spróbować tak nachalnie i intensywnie gnębić policję zgłoszeniami, telefonami, że ta wkońcu sprawą by się poważnie zajęła. Wkońcu człowiek zgłasza popełnienie przestępstwa.
Wątpliwa skutecznośc tego działania ale może jest to jakieś wyjście.

Wysłany: Śro 20:26, 21 Mar 2007

sugerujesz dyżury przy telefonie? Wink

? od tego można zacząć... proponuję znaleźć numery telefonów placówek policyjnych najbliżej każdego pasma Wink

i gdzie będziesz i spotkasz łamiących prawo zadzwonisz w odpowiednie miejsce Smile

choć problem jest grubszy... bo jeśli na Turbaczu (za poprzedniego dzierżawcy) przyjechał koleś z żoną na skuterze... i do jednego z pracowników "Panie Jasiu (czy tam inny Stasiu) leżaki i piwo! "
a dzierżawca nie powinien chyba propagować łamania prawa i nic nie robić z kimś kto wjeżdża skuterem do PN... co dopiero w policji w Nowy Targu Wink

Wysłany: Śro 20:52, 21 Mar 2007

Makuć napisał:

... bo jeśli na Turbaczu (za poprzedniego dzierżawcy) przyjechał koleś z żoną na skuterze... i do jednego z pracowników "Panie Jasiu (czy tam inny Stasiu) leżaki i piwo! "
a dzierżawca nie powinien chyba propagować łamania prawa i nic nie robić z kimś kto wjeżdża skuterem do PN... co dopiero w policji w Nowy Targu Wink

Hmmmm jeśli jechał od Kowańca, to nie musiał wjeżdżać do Parku Narodowego jadąc do schroniska ...

Wysłany: Śro 22:08, 21 Mar 2007

zgadza się... do Parku nie... moja pomyłka ale za to do lasu wjechał Cool

Wysłany: Czw 8:07, 22 Mar 2007

To, że nie wjechał do parku nie oznacza że prawa nie złamał.Na obszarach należąych do Lasów Państwowych też nie wolno jeździć. Co prawda w górach jest trochę terenów/lasów prywatnych ale nie tworzą one tak długich ciągów, że można jechać omijając państwowe. To są zazwyczaj enklawy. Z resztą prywatni ludzie też nie są zachwyceni tym, że ktoś im robi rozpiernicz na ich terenie.

no i jednak jakoś można chociaż część tych ludzi prawnie nękać... jeden taki osobnik został uwieczniony... a raczej tablica rejestracyjna... ze strony Na szlaku, Kuby Terakowskiego:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio było zebranie w GPN, zastanawiali się jak zwalczać crossowców. Kolega koleżanki (goprowiec) zaproponował linki, ale pomysł nie przeszedł.

bo jakby to przyjęli to by momentalnie sprawa w prokuraturze wylądowała...
a jakaś nędzna gazeta by napisała, że to na rowerzystów i że Park nie sprzyja rozwojowi turystyki rowerowej... Wink

rozmawiałem z pracownikiem GPNu w lipcu ubiegłego roku co prawda w innej sprawie (bo chodziło o te bilety wstępu na ścieżki edukacyjne), ale wyszło na to, że jest za dużo miejsc wejścia żeby wszędzie budki postawić, względem ilości turystów...

a jeżeli jest za dużo miejsc gdzie można wejść, wjechać na szlak... to ciężko o jakieś odgórne zabezpieczenie... po kłody na drodze będą choćby GOPRowcom przeszkadzać jak będzie trzeba kogoś zwieźć..

to może presja na dzierżawcach schronisk Wink

?żeby takowych nie obsługiwali Razz

Makuć napisał:

to może presja na dzierżawcach schronisk Wink

?żeby takowych nie obsługiwali Razz

To raczej nie przejdzie bo dla dzierżawcy będzie to strata zysku (choć nie wykluczone, że i tacy się znaja którzy z tego zysku w imię ideii zrezygnują). Nie wiadomo też czy nie jest to sprzeczne z prawem (wiem, kłady i krosy też łamią prawo Very Happy

) by odmówić komuś obsługi w miejscu ogólnodostępnym, wtedy nadgorliwy pokrzywdzony mógłby sie sądzić.
Dobry jest jednak kierunek myślenia-doprowadzić do sytuacji gdy wśród ludzi, nie tylko turystów, nie będzie aprbaty i przyzwolenia na taki "sport" . Tak by każdy krossowiec i.t.p. poczuł na sobie wzrok pogardy, niechęć i brak akceptacji. Pozbawić kogoś pewności siebie to dobry początek.

wśród turystów to już mają złą notę...
ale jeśli poruszają się w kilka osób to łatwiej im zachować się po "swojemu"...
ale zawsze można na nich patrzeć specyficznym wzrokiem:P i mamrotać coś pod nosem to się może przelękną Wink