alkohol a góry

ufok napisał:

(...)pić pije w schronisku bo jeśli jest impreza to raczej dziwne by z powodu jednego gościa który chce spać reszta gości miała sie bawić przed schroniskiem....

No proszę... ciekawa teoria! Pogratulować wyobraźni to mało!

Jaka teoria? Poprostu dziwne by bylo by jedna osoba mówiła innym co mają robić.

Więc rozumiem, że gdybyś mieszkał w hotelu i nie mógł spać, bo pozostali mieszkańcy piętra urządzili sobie balangę na korytarzu o drugiej w nocy, to uważasz, że nie miałbyś prawa interweniować, bo przecież ich jest więcej i mają prawo robić co chcą?

Prawdę mówiąc, osobiście średnio przeszkadzała by mi imprezka w schronisku, pewnie sam bym się do niej przyłączył, co niejednokrotnie czyniłem, ale... no właśnie - ale. Wypada mieć odrobinę szacunku dla kogoś, kto faktycznie chce się wyspać.

ufok napisał:

Poprostu dziwne by bylo by jedna osoba mówiła innym co mają robić.

No własnym oczom nie wierze! Na Boga, przecież schronisko to nie miejsce do pijackich balang! Jak potrzebujesz się rozerwać to umów się ze znajomymi w knajpie, lub zrób sobie domówkę. Ale nie miej pretensji do turystów, którzy chcieliby spokojnie odpocząć i wyspać się!

Dołączył: 26 Mar 2008

ufok napisał:

Jaka teoria? Poprostu dziwne by bylo by jedna osoba mówiła innym co mają robić.

Obyś Piotruś nie trafił na ...mnie- zmęczonego i nie mogącego zasnąć

Jestem zdania ,że jak jest "balanga schroniskowa" i bawią się wszyscy, to niech nawet nago na stołach w jadalni śpiewają Laughing

Ale skoro ktoś strudzony całym dniem ,zapłacił za nocleg i chce wypocząć, to on ma większe prawo do spokojnego snu niz cała reszta do pijackich wrzasków.

TNT'omek napisał:

(...)Ale skoro ktoś strudzony całym dniem ,zapłacił za nocleg i chce wypcząć. to on ma większe prawo do spokojnego snu niz cała reszta. do pijackich wrzasków.

Nic dodać, nić ująć. Podpisuję się obydwoma ręcami.

Jak już pisałem wcześniej wszystko można pogodzić. Ja nie twierdzę ze jeden ma spać poza schroniskiem jak jest impreza. Uważam siebie za kulturalnego człowieka i jeśli by mi ktoś kulturalnie zwrócił uwagę ze zachowuje sie za głośno kiedy on np. chce spać bym zaczął zachowywał sie ciszej , ale by całkowicie rezygnować z imprezy przez jednego gościa to już przesada. A tak miedzy nami jeszcze sie nie spotkałem w schronisku czy chatce by ktoś sie nie przyłączył do rozmowy , imprezy czy nawet wypicia jednego piwa.

ufok napisał:

(...)Uważam siebie za kulturalnego człowieka i jeśli by mi ktoś kulturalnie zwrócił uwagę ze zachowuje sie za głośno kiedy on np. chce spać bym zaczął zachowywał sie ciszej , ale by całkowicie rezygnować z imprezy przez jednego gościa to już przesada.(...)

Żywcem przypomina się mi sytuacja z Wielkiej Raczy, sprzed 2 lat. Dokwaterowano do nas, do pokoju, dwójkę starszych turystów (tak po 60-tce). Dialog:

-Chcecie poimprezować???
- Owszem
- A my ruszamy rano na Krawców

Wystarczyło. Wynieśliśmy się szybciutko z pokoju. Nie na jadalnię, ale pomimo przenikliwego zimna (druga połowa września) siedzieliśmy do drugiej w nocy przy ognisku. Myślę, że wszystko można pogodzić Wink

Inna sprawa kiedy mówimy o realiach chatkowych, a inna gdy chodzi o ogólnodostępne schronisko. Nikt, kto zamierza nocować w chatce nie oczekuje ciszy i spokoju. Tam imprezy są na porządku dziennym (a właściwie to nocnym) i nikt, kto świadomie obiera takie miejsce za nocleg nie powinien być tym zdziwiony. Ba, dla niektórych (co wnioskuje po zamieszczanych relacjach) imprezy są ważniejsze niż całokształt atrakcji turystyczno-krajoznawczych i dla nich góry mogłyby w ogóle nie istnieć, byle byłoby piwo!
Trochę inaczej postrzegają te kwestie ludzie, którzy traktują schronisko jako miejsce odpoczynku w wędrówce, a nie jako cel sam w sobie. Mnie naprawdę nie przyszłoby do głowy, że ktoś może mi zaproponować żebym spieprzał spać na pole, bo on chce sobie zrobić nocną imprezę! W ogólnodostępnym schronisku?? Toż to jakaś paranoja!! No jak można coś takiego pisać? Mnie to się kojarzy z takimi "turystycznymi kibolami", którzy przychodzą grupą do schroniska, wyciągają flaszki i rządzą na całego! A niech tylko ktoś spróbuje im zwrócić uwagę...

Zatem jeszcze raz: alkohol w górach - tak, ale w formie przystawki, natomiast picie i imprezowanie - wykluczone! Przynajmniej w schroniskach PTTK.

Pierwsza zasada to chyba cisza nocna i to imprezowicze winni znaleźć kompromis nie odwrotnie. Ale z ja miałem tego pecha że większa grupa się schodzi to będzie burda do samego rana, jedyna rada to własny namiot i i rozbić się tam gdzie inne nie będą nawet mieli ochoty wolnoć Tomku w swoim domku.

grzesiekodm napisał:

Ba, dla niektórych (co wnioskuje po zamieszczanych relacjach) imprezy są ważniejsze niż całokształt atrakcji turystyczno-krajoznawczych i dla nich góry mogłyby w ogóle nie istnieć, byle byłoby piwo!

przypuszczam, że pijesz do mnie. Cóż, dla mnie góry muszą jednak istnieć, bo tam własnie piwo smakuje najlepiej Twisted Evil

natomiast picie i imprezowanie - wykluczone!

na szczęście jeszcze nie ty decydujesz czy mogę posiedzieć ze znajomymi w jadalni do rana czy muszę już iść spać

Pudelek napisał:

na szczęście jeszcze nie ty decydujesz czy mogę posiedzieć ze znajomymi w jadalni do rana czy muszę już iść spać

Ale ja się nie odnoszę do siedzenie ze znajomymi w jadalni tylko do nocnego imprezowania. Przecież to dwie różne sprawy, a i ich uciążliwość jest różna.

pisałeś ogólnie o imprezowaniu w schroniskach PTTK. A można tak imprezować (własnie w jadalni) żeby innym nie przeszkadzać - no chyba, że obok jadalni są pokoje i to się niesie, to wtedy i takie imprezowanie odpada.

Antyklina napisał:

Pierwsza zasada to chyba cisza nocna i to imprezowicze winni znaleźć kompromis nie odwrotnie.

Ot, i w tym jednym zdaniu zawiera się wszystko na temat...