milosc a gory |
buba
|
pisze tego posta pod wplywem ciekawej dyskusji jaka sie wywiazala niedawno miedzy znajomymi
czy wyobrazasz sobie posiadanie chlopaka/dziewczyny/zony/meza, ktora nie lubi gor, wycieczek i wedrowki w nieznane??? np. ja sobie nie wyobrazam- nie na darmo w jakiejs ankiecie , pod "ideal mezczyzny" wpisalam "duze, kudlate, posiadajace instynkt wedrowny" zdania znajomych byly jednak podzielone "gory i rodzina to dwie rozne rzeczy", "nie wozi sie drzewa do lasu" , "w gory sie jedzie odpoczac od zony" , "milosc to patrzenie w ta sama strone" , "po co miec chlopaka z ktorym sie wogole nie spedza wolnego czasu" , "meza sie trzyma w miescie zeby zarabial a w gory sie jedzie z kochankiem" itp itd.... a co wy o tym sadzicie???? |
||||||||||||||
|
xaga
Moderator
|
jak dla mnie, to ktoś taki - chłopak/mąż powinien interesować się górami, lubieć po nich chodzić, gdyż chciałabymz nim dzielić zachwyt, radość z wędrówek... zresztą to właśnie mój "ex" "zaraził" mnie jaskiniami |
||||||||||||||
|
ammo
|
Jeżeli w drugiej połówce płynie krew turysty\turystki, krajoznawczego\czej czy górskiego\kiej to dzięki Bogu.
Jeżeli nie, należy uświadamiać i utwierdzać ją\jego w tym, co piękne i urocze, ale jeśli zabieg ten się nie powiedzie to pozostaje liczyć na jego\jej tolerancję, czyli : "ok, jutro wyjeżdżam w góry, będę wieczorem" a gdy w odpowiedzi usłyszymy "dobrze, miłej wycieczki" to byłoby coś pięknego. Niestety taki obrót sprawy ma miejsce raczej rzadko |
||||||||||||||
|
WojtekB
|
Noo... z racji małego doświadczenia na tym polu powiem że w sumie nie wiem. Moja - była już - sympatia lubiła wyprawy w góry, więc chyba dobrze jest jak ta druga połowa cię rozumie, a nie słyszysz cały czas wymówek: "Co? Znowu cię w góry niesie? Chodź lepiej do kina, dzisiaj grają..." itp. Co wcale nie znaczy że dyskwalifikuję te nie lubiące turystyki Pozdrawiam |
||||||||||||||||
|
marol
|
Połowica, która nie chodziła by ze mną po górach czy jurze to by była totalna porażka. Nie z tego powodu, że nie lubi gór bo kwestię lubienia czy nielubienia należy pozostawić oczywiście jej samej. Problem tutaj leży przede wszystkim w pytaniach typu: "To wolisz iść w góry zamiast zostać ze mna?" czy "Chciałabym odpocząć trochę nad morzem a ty ciągniesz mnie gdzieś pod górkę" (z góry przepraszam żeńską część za cytaty - fakt są straszliwie seksistowskie ). Z żoną osiągnęliśmy kompromis i zamiast nocować w schroniskach jedziemy gdzieś "na kwaterę" i plecaki mamy z głowy. Ale życie to ponoć sztuka kompromisu.
Pozdrowionka |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
ja nie mam żadnych problemów. jeśli moja dziewczyna może iść (kasa, czas wolny, chęć) - to idzie. jeśli nie - to idę bez niej. spróbowałaby się oburzyć hasłem wspomnianym przez marola, to dosc szybko byłoby "papa".
czasem w gory idę sam, mimo, że mógłbym isc z połówką, ale świadomie z tego rezygnuję - idąc samemu odnajduje spokoj, idac z kumplami - różne takie |
||||||||||||||
|
Stan48
|
Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że zarówno żona (ma dużą brązową GOT) jak i dzieci uwielbiają chodzić po górach . I dlatego zazwyczaj w piątek wieczorem zasiadamy wspólnie nad mapą i przewodnikiem i wybieramy trasę na sobotnio - niedzielną wędrówkę
|
||||||||||||||
|
Re: milosc a gory |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
to neandertalczycy jeszcze nie wygineli? |
||||||||||||||||
|
buba
|
na szczescie nie!!!!! ale szkoda ze ich tak malo
|
||||||||||||||
|
mateusz_j
|
a co, jeden Ci nie wystarcza?
|
||||||||||||||
|
ziolek
|
Ale jak każda kobieta Buba lubi trochę poprzebierać |
||||||||||||||||
|
ewa
|
W góry zawsze z moja połówką, a ostatnio jeszcze z sasiadem (zawsze jeden facet więcej ) Małżowina moja wykorzystywany jest do taszczenia cięższych elementów wyposażenia i do podtrzymywania mnie na duchu (ponieważ mimo wielu lat w górach nadal mam problemy z wydolnością płucno-sercową przy szybkim podchodzeniu w górę więc mąż cierpliwie czeka na mnie na kolejnych miejscach "do umierania"i zacheca do dalszej drogi). Oczywiscie jako dobra partnerka w wędrówce najczęściej zajmuje sie planowaniem trasy i sprawdzaniem pogody - przy czym bardzo często zapominam podać pewnych istotnych (a zniechecajacych) warunków odległosciowych i pogodowych. Jednak na trasie panuje pełne zrozumienie i wspólpraca a to jest bardzo ważne w chodzeniu po górach. Nie rozumiem tylko dlaczego mój nastoletni syn odmówił 2 lata temu dalszych wycieczek z rodzicami tłumacząc swoja decyzję "jeszcze zdrowym umysłem"
|
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
bo chodzenie po górach nie jest cool. oczywiscie z wyjątkiem ceprostrad w Tatrach tudzież miejsca takich jak Czantoria i Równica |
||||||||||||||||
|
ewa
|
właściwie syn odmówił dalszej współpracy po tym jak "zapomniało" mi sie wspomniec o rzeczywistej długości trasy albo wypadło zmienic ustalony szlak na inny bo wygladał ciekawiej (czyt. był bardziej stromy)
|
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
eee, mięczak zamiast się cieszyć, że straci więcej kilogramów
|
||||||||||||||
|
milosc a gory |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.