milosc a gory

No ja właśnie jestem przeciwnikiem stereotypów i teorii dostosowywania się do nich. Smile

I też z tym pierwszym rzutem oka bym był ostrożny - jak już zostało zauważone - pozory mylą.

Wiemy już na czym różnica w podejściu polega - reszta to dyskusja czysto akademicka.
Smile

Biały napisał:

No ja właśnie jestem przeciwnikiem stereotypów i teorii dostosowywania się do nich. Smile

I też z tym pierwszym rzutem oka bym był ostrożny - jak już zostało zauważone - pozory mylą.

mylą.
ale tak jak w moim przypadku z butami - w 1 na 10 przypadków Twisted Evil

Eee tam, kobieta (oprócz tego co pisałem wcześniej-że nie powinna być zmierzła, marudna i.t.p.) powinna być przede wszystkim KOBIECA. Nie ma znaczenia czy to babochłop czy wymalowana lala. Kobiecość przejawia sie bez względu na styl bycia bo to coś (trudno mi zdefiniować) co z kobiety emanuje. I nie wyklucza ona-ta kobiecość-bycia nieporadną, zaradną, feministką czy matką polką.
Oczywiście można powiedziec, że dla każego kobiecość oznacza coś innego ale zawsze jest to jedno "coś" co w kobiecie być powinno.

Dochodzi jeszcze ta najistotniejsza rzecz-"strzała amora" Very Happy

. Bez względu na kategorie, podziały, style, przypuszczenia z kim bym mógł, z kim nie, jak się ktoś zakocha na całość to się nie będzie zastanawiał czy aby jego obiekt westchnien pasuje do odpowiedniej szufladki. Tym bardziej, że zakochac można się-Uwaga!!!-nie tylko w górach.

Ale w górach Amor ma lepszego cela... To przez te czyste powietrze. Wink

Pudelek napisał:

groszek napisał:

a który Ci się przyzna, że woli nieporadne? gadki szmatki a Ty się przyjrzyj ich obiektom westchnień. ja nie namawiam do nie bycia sobą. poprostu czasami trzeba nie mieć siły przynieść wody ze strumienia, nie umieć rozpalić w piecu, bać się przejść przez ciemny las, żeby się co niektórzy mogli wykazać.

dziwne teorie, które pasują raczej do "średniej", ale często nie do górskich łazików.

ktoś tutaj napisał o wyśmiewaniu się z nieporadnych dziewczyn - może wyśmiewanie się to przesada, ale co "nieporadna" dziewczyna z postu powyżej robi w górach - taka byłaby moja myśl, a nie, żeby się wykazać!

najbardziej mnie rozwalają zawsze takie standarty typu: faceci wolą nieporadne, blondynki, cycate, umalowane, w szpilkach, w kozakach, w futerkach, z odkrytym brzuchem itp itp itp powtarzam - to może mieć podstawy na forach typu "dobry flirt" albo "fura, skóra i komóra (jedna)", ale nie w stosunku do ludzi gór. chyba nie rozminę się tutaj za bardzo z prawdą, jeśli powiem, że w tej rejonach najbardziej się będą liczyły naturalność, stosunek do przyrody i charakter, a nie "nieporadność"

Kobieta (czy Dziewczyna) poradna lub nieporadna. Według mnie nie jest to bardzo ważne i nie jest też głównym wyznacznikiem przy "wyborze" (jeśli w wypadku miłości, która ślepą bywa można mówić o jakimkolwiek wyborze). Jasne, że lepiej czuję się przy dziewczynie, która umie zrobić to czy tamto, a nie obawia się, że podczas gotowania w górach jej tips się roztopi, a już nie mówię o wyblaknięciu lakieru do paznokci, albo jakimś "rozczochraniu" włosów podczas wędrówki lub spływającej po twarzy tapecie. W pełni zgadzam się z Pudelkiem, i mówię swoje zdanie czyli to, że dla Kobiety człowieka gór tymi fajowymi cechami powinny być: naturalność, umiłowanie do gór/przyrody, charakter. Przede wszystkim taka osoba musi rozumieć czym jest chodzenie po górach, i nie wyłazić w nie w japonkach, brzydzić się potem lub jeszcze jakimiś innymi rzeczami, które nas bawią (typu wspaniałe widoki po trudzie wędrówki - najlepsza nagroda).

Ja osobiście nie widzę dla siebie dziewczyny, która zaraz po przebudzeniu codziennie przesiaduje godzinę w łazience, zakłada na siebie jakieś "eleganckie" miejskie ciuszki, kozaczki i myśli czy dzisiaj pojedzie ferrari czy stuningownym subaru. Ta "jedyna" powinna tak jak ja, bardziej niż o cywilizacji myśleć o naturze, zamiast o motorach i super szybkich autach myśleć o sile własnych nóg pokonujących kilometry górskich bezdroży i szlaków, zamiast o pizzy i deserach lodowych myśleć o kwaśnicy i racuchach, jakie może zjeść w schronisku, lub własnej roboty potrawach gdzieś na hali przyrządzanych, zamiast myśleć o fancie i coli powinna myśleć o wyjątkowym smaku herbaty w górach, zamiast myśleć o filmie oglądanym na panoramicznym LCD powinna mieć w głowie wspaniałe panoramy z ukochanych miejsc, itd...
Po prostu sądzę, że człowiek gór w życiu nie byłby w stanie żyć i "działać prawidłowo" w towarzystwie osoby w stylu jakiejś laleczki, która nie wie nic o górach, o byciu na łonie natury, która mówiąc krótko ma zbyt "zurbanizowany" umysł i charakter...

To na tyle, nie powiedziałem wszystkiego, i pewnie powiedziałem nieskładnie, ale sądzę, że wiadomo o co chodzi...

Oj Chłopcy, ale mnie zaskakujecie. Oczywiście POZYTYWNIE!
Z Piotrkiem podejmę dysputę-otóż czy babochłop może być kobiecy?Według mnie absolunie nie.
Spodobał mi się teksty Turystykona z "zurbanizowanym umysłem"oraz rozpuszczalskie tipsy.
Biały, strzały trafiają wszędzie. Czasami jest w górach mgłach i mogą zajść amorowe pomyłki
Jednego ze swoich chłopaków poznałam, jak po 20 km marszu w upale odpoczywałam w rowie i ściągałam pachnące inaczej Wink

skarpetki, odganiałąm się od much...A jak mnie zagadywał to przekuwałam sobie pęcherze...
Cieszę się, że są faceci którzy "doceniają" górskie rozczochranie. To bardzo miłe.

chemica napisał:

otóż czy babochłop może być kobiecy?Według mnie absolunie nie

Miałem na myśli "babochłopa" w sensie takim, że potafi sobie poradzić z wieloma rzeczami (wspominane tu rozpalenie ogniska, chodzenie po wode i.t.p.,) a nie urody, wyglądu czy zachowania (n.p. Kleczkowska w Zlotopolskich

, choć może nie potrafię zobaczyć w niej tej kobiecości).

Chemica napisał:

Spodobał mi się teksty Turystykona z "zurbanizowanym umysłem"oraz rozpuszczalskie tipsy.

Dzięki...

Piotrek - rozpalić ogniska to i mi się czasem nie udaje jak wieje wiatr - ponieważ nie palę to mam problem zrobić to zapałkami, a zapalniczką jakoś zawsze się poparzę Very Happy

turystykon - gdyby mi kobieta siedziała co rano godzinę w łazience to bym ją zamordował! przecież wiadomo, że właśnie wtedy najbardziej chce się z niej skorzystać w wiadomym celu Razz

Oj tam Pudelku, czepialski jesteś. Zawsze można razem wziąć poranny prysznic...Przecież powszechnie wiadomo, że rano...że poranny zegar biologiczny...ech co będę oczywistości prawiła Smile

pomysł niezły, jeśli się ma czas ten prysznic, a nie tylko na oddanie moczu Very Happy

po za tym malująca się panna plus prysznic to jednak odpada Razz

Pod prysznic weźmiesz ją już jak się umaluje. Woda wszystko spłucze i dziewczyna będzie jak nowa. Gożej jak się okaże, że bez pudru nie można na nią patrzeć Very Happy

...albo coś jej wyrosło w innej części ciała Very Happy

O matko jedyna....

Ja mam właśnie dosyć rozkręcone abstrakcyjne poczucie humoru, ale tutaj to jedziecie na maxa widzę.... Smile

Dobrze, że mamy Chemicę na forum, bo na ostatnie 20 postów 17 stanowią dywagacje samców. Proponuję wydzielić wątek "Testosteron, a góry" Smile