|
|
|
| | |
darkheush
Stary zgred
Dołączył: 04 Lut 2009 |
Posty: 1367 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Andrychów (Beskid Mały) |
|
|
Wysłany: Śro 21:38, 15 Kwi 2009 |
|
|
|
|
|
U mnie to wygląda tak:
Jednodniówki - kajzerki, kawał kiełbasy, czasem jakiś serek. Sporadycznie pełne menu zastępują drożdżówki. Jeśli wiem, że zahaczę o schronisko lub chatkę to dochodzi chińszczyzna w 5 minut lub "gorący kubek", jeśli nie to poprzestaję na kawie w termosie. Do picia na trasie wystarczy mi "Kraniczanka" z sokiem domowej roboty. Rzadko kupuję coś bardziej ekskluzywnego typu - źródlana z cytrynką.
Wielodnówki - krojony chleb (czasem buły jeśli to np. 2-3 dni), wędlina (obowiązkowo ), wędzony ser, masło, "gorący kubek", kawusia do parzenia, herbata, cukier (choć słodzonej kawy i herbaty nie lubię), czasem jakiś dżemik dla urozmaicenia menu, czasem jeśli żona przygotuje, to jeszcze smalec ze skwarkami + jakaś habanina w konserwie i/lub ryba w oleju.
Na zimę zrezygnowałem z czekolady (bo sobie można zęby połamać przy ujemnych temperaturach). Zacząłem kupować mleko skondensowane w tubie. Taka sama "bomba" kaloryczna, a przynajmniej przełknąć się da.
Napoje na noclegach wieczorem ograniczam do tego, co misie lubią najbardziej. Musi się pienić
Generalnie o menu się nie troszczę, ważne co by człowiek głodny nie był. Zdarza się, że jakiś żurek z jajkiem czy inny bigos zamówię w bufecie
mat napisał: | Niezbędne minimum- chleb, dżem i ketchup tortex. |
Nie no takiego melanżu to sobie nie wyorażam
|
|
|
|
|
| | |
trotyl
Dołączył: 14 Lut 2009 |
Posty: 625 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: WARKA |
|
|
Wysłany: Śro 22:30, 15 Kwi 2009 |
|
|
|
|
|
A ja ze względu na córkę muszę targać szynkę w plastrach i majonez.Sam praktycznie nic nie jem.Dopiero wieczorem . Awtedy....
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 2
|
|
|
| |