Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

No to dwa:

- Ojcze, to jest Wania, mój chłopak. Porozmawiajcie, a ja pójdę do kuchni coś przygotować.
- Cześć Wania! W wojsku byłeś?
- Nie...
- Chory czy student?
- Student...
- Brawo, brawo! Wódkę pijesz?
- Nie...
- Czyli chory... A moja córka piękna?
- No piękna...
- A mówisz, że nie pijesz...

I drugi tak na Dzień Kobiet (ehhh co byśmy bez Was drogie matki, żony i kochanki poczęli )

Żona wyjechała na dłużej.
- Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu do lodówki.
Drugiego dnia: Fuj, kasza!
Trzeciego dnia: Łał, kasza!
Zobacz profil autora
tomek.k


Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

Idą domowe koty przez pustynię. Po dłuższej chwili jeden mówi - kurde... nie ogarniam tej kuwety.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Zobacz profil autora
tomek.k


Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

" hawajski znak pokoju "


Pewna starsza, bo na pewno posiadająca już wnuki, kobieta poszła pewnego dnia do księgarni katolickiej w poszukiwaniu aktualnego wydania Katechizmu Kościoła Katolickiego, którego, na jej nieszczęście, nie było. Jednak zupełnie przypadkowo i jakby mimochodem zauważyła naklejkę na zderzak z napisem: "ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA"


Była w szczególnym nastroju, bo właśnie wracała ze swoim nastoletnim wnukiem z występu chóru w katedrze, po którym wszyscy wspólnie i spontanicznie się modlili. Sprawiło to, że kupiła tą naklejkę i od razu umieściła ją na zderzaku swojego samochodu, którym był jej nowiutki i już ukochany Fiat Panda.. O powodach, a raczej konsekwencjach tego zakupu najlepiej opowie nam ona sama, własnymi słowami:

„ Uważam, że naprawdę dobrze zrobiłam kupując tą naklejkę. To, co wydarzyło się później, pozwoliło mi uwierzyć w życzliwość wszystkich ludzi i ich miłość do Jezusa. Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry... Nie zauważyłam, że światła się zmieniły, ale to dobrze, bo ktoś inny też kocha Jezusa i gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym... A tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tak zamyślona siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak szalony, a potem otworzył okno i krzyknął: "Na miłość boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!"

Jakimże oddanym głosicielem Jezusa był ten człowiek! Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać, i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi. Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego... No cóż nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście. Wnuk wybuchnął śmiechem... Jemu też podobało się to religijne doświadczenie!

Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku... Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie.

Zauważyłam, ze tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła, na czerwone oczywiście - i poczułam smutek, że muszę już opuścić wszystkich tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej bezinteresownej miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam. Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi !!!”
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

Na zjeździe ginekologów pojawia się seksowna blondynka. Jeden z uczestników zjazdu mówi do drugiego:
- Ona jest z mojego miasta, znam ją.
- Dobrze? - pyta drugi.
- Nie aż tak dobrze, żeby ją badać bez rękawiczek... Very Happy


Lekarz mówi do pacjenta:
- Niestety, musimy panu amputować nogą.
- Uff, a już myślałem, że mi pan zabroni picia! Very Happy Very Happy
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

[QUOTE=Henek;76960]wesoły obrazek z gór
[IMG][link widoczny dla zalogowanych][/IMG][/QUOTE]
Zobacz profil autora
mirek


Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wodzisław śląski

Japonki to mają dobrze,ledwo wstaną i zaraz w kimono.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Będzie hurtowo Very Happy


- Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky?
- Ano...są dwie możliwości: albo wyjdzie nam blondynka zajebiście
odporna na mróz, albo husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym
zaprzęgu.


W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii nauczycielka
pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Małgosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu, bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasio podnosi rękę.
- No Jasiu, powiedz - zachęca pani.
- "Na ziemię skurwisynu, ręce na głowę i szeroko nogi!".


Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
Fotograf: Kolorowe, czy czarno-białe?
Pingwin: A jebnąć ci?!!!


Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć
borowanie, gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich
jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy
sobie ból zadawali... Prawda, Panie Doktorze...?


Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu. Przychodzi
do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy?
Sędzia się zastanowił i odpowiada:
- Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5
lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki - 8 lat
za próbę ucieczki.


Wnuczek: Babciu widziałaś moje tabletki? Były oznaczone LSD.
Babcia: Pierdolić tabletki, widziałeś kurde smoka w kuchni?


Kobieta dzwoni rano do swojego szefa i mówi, że nie przyjdzie do pracy, bo
jest chora.
- A co pani jest? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Że co!? Czym to się objawia??
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do
pracy...


Pytanie: Ulicą idzie dwóch posłów, obydwaj w płaszczach. Który jest z
Samoobrony?
Odpowiedź: Ten, który ma płaszcz wpuszczony w spodnie.


Facet pyta ekspedientkę sklepu:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie ma.
- A inne tanie bombonierki dla teściowej?

Rozmawiają owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie cała rodzina.
- Jestem marakuja. I nie wiem, co powiedzieć...

Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza
ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej,
łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla
się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica
krzyczy:
- Och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz
ogromnego i owłosionego pisiora.
A niedźwiedź robi głupią minę i myśli "... o kurde! Nie zdjąłem
wiewiórki!"
Zobacz profil autora
dakOta


Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Znalezione w sieci:

Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka. Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworakach, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
Zobacz profil autora
trotyl


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WARKA

Sodoma i Gomora Very Happy
Zobacz profil autora
dakOta


Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Były sobie dwie zakonnice...
Jedna z nich nazywana była Siostra Matematyka (SM), a druga znana była jako Siostra Logika (SL).
Ściemnia się, a one wciąż są daleko od klasztoru.

SM: Czy zauważyłaś, że śledzi nas jakiś facet od trzydziestu ośmiu i pół minuty? Zastanawiam się czego chce.
SL: To logiczne. Chce nas zgwałcić.
SM: Och, nie! W tym tempie dogoni nas w ciągu 15 minut! Co możemy zrobić?
SL: Jedyna logiczna rzeczą, jaką możemy zrobić, to oczywiście iść szybciej.
SM: Nie działa.
SL: Oczywiście, że nie podziałało. Ten facet zrobił jedyną logiczną rzecz. Również zaczął iść szybciej.
SM: Wiec co powinnyśmy zrobić? W tym tempie dogoni nas w ciągu minuty.
SL: Jedyna logiczna rzeczą jaką możemy zrobić to oczywiście rozdzielić się. Ty pójdziesz tamtą drogą, a ja tą. On nie może śledzić nas obu jednocześnie.

Mężczyzna postanowił iść za Siostrą Logiką.
Siostra Matematyka dotarła do klasztoru i zaczęła martwic się o Siostrę Logikę.
Siostra Logika w końcu dotarła.
SM: Siostro Logiko! Dzięki Bogu już jesteś! Opowiedz mi co się stało!
SL: Wydarzyła się jedyna logiczna rzecz. Mężczyzna nie mógł śledzić nas obu, więc poszedł za mną.
SM: Tak, tak! Ale co było później?
SL: Stała się jedyna logiczna rzecz. Zaczęłam biec najszybciej jak potrafię, ale on również zaczął biec najszybciej jak potrafi.
SM: I?
SL: Stała się jedyna logiczna rzecz. Złapał mnie.
SM: Och, biedactwo! Co zrobiłaś?
SL: Jedyną logiczną rzecz. Podniosłam moją spódnice.
SM: Och, Siostro! Co zrobił mężczyzna?
SL: Jedyna logiczną rzecz jaka mógł zrobić. Opuścił spodnie.
SM: Och, nie! Co było potem?
SL: Czy to nie logiczne, Siostro? Zakonnica z uniesioną spódnicą może biec szybciej niż facet ze spuszczonymi spodniami...
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Very Happy Dobre.

Ja mam takie:

Radzieccy naukowcy odkryli nerw łączący bezpośrednio oko z dupą.
W celu zilustrowania swego odkrycia wykonali demonstracje:
Ukłuli wybranego pacjenta igłą w dupę- natychmiast w oku pojawiła się łza.
Następnie tę samą igłę wsadzili mu w oko...pacjent się zesrał.

Neil Armstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:
- To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla...
Zaraz co to? Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko przy którym siedzi trzech facetów.
Rozmawiają i pieką kiełbaski. Okazuje się że to Rosjanin, Egipcjanin i Polak.
- A wy co tu robicie?
- No ja akurat doiłem krowę pod Semipałatyńskiem a tam jak nie pieprzną kilka megaton...no i tu doleciałem.
- A ja- mówi Egipcjanin- skakałem sobie po piramidzie i nagle...siup...tu mnie przeniosło.
- No a ty?- pyta Polaka.
- Ja kur.. nie wiem. Z wesela wracam.

Biały Dom 11.09.2001.
O godzinie 8 w gabinecie G.Busha dzwoni telefon.
- Mówi premier Izraela Ariel Szaron, Panie Prezydencie, jest mi strasznie przykro - tyle ludzi, takie wspaniałe budynki...Chcę zapewnić, że nie mieliśmy z tym nic wspólnego i pomożemy znalezć winnych.
-Ale... o czym pan mówi?
- A która u Was godzina?
- 8 am
- Uuups...zadzwonię za pół godziny.
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

Piotrek przy ostatnim spadłem z krzesła

A teraz krótko i na czasie:

Przychodzi facet do lekarza. Ten go gruntownie bada, po czym mówi:
-Mam dla pana złe wieści. Ma pan wszystkie objawy świńskiej grypy.
A gość: Łiiiiiiiiiii tam.
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Zapodaję przeczytane na innym forum, pprzy drugim popłakałem się ze smiechu...
1
Tak życiowo...


Mąż pracujący za granicą napisał do żony:

Kochanie,
Nie mogę wysłać ci wypłaty w tym miesiącu, więc przesyłam 100 całusów.
Jesteś moim skarbem.
Twój mąż,
Maniek

Jego żona odpowiedziała...

Mój najukochańszy,

Dziękuję za 100 całusów, poniżej jest lista kosztów...

1. Mleczarz zgodził się dostarczać mleko przez miesiąc za 2 całusy.
2. Elektryk zgodził się dopiero po 7 całusach..
3. Właściciel wynajmowanego przez nas mieszkania przychodzi codziennie po 2 lub 3 całusy w zamian za koszt wynajmu.
4. Właściciel sklepu nie zgodził się na wyłącznie całusy, więc dałam mu jeszcze inne rzeczy............
5. Inne wydatki - 40 całusów.

Nie martw się o mnie, Mam jeszcze 35 całusów i mam nadzieję, że to mi wystarczy do końca miesiąca. A jak zabraknie to mam przeciez jeszcze zupelnie niezlą dupę w zanadrzu.

Daj proszę znać jak mam planowac nastepny miesiąc!!!!
Twoja najdroższa żona
Zocha

2
Poradnik w dobie kryzysu

ZBIERAJ PUNKTY ZA PODPIERDALANIE W PRACY:

1 PKT - Przypadkowe nieumyślne podpierdolenie;
5 PKT - Niby nieumyślne podpierdolenie;
10 PKT - Zwykła podpierdolka w cztery oczy z przełożonym bez świadków;
20 PKT - Anonimowy donos na samego siebie, mimo, iż nie jest się winnym,byle zaistnieć;
30 PKT - Podpierdolenie w obecności świadków;
40 PKT - Samopodpierdolka w cztery oczy z przełożonym;
50 PKT - Samopodpierdolka przy świadkach;
60 PKT - Podpierdolenie do przełożonego w obecności podpierdalanego bez innych świadków;
70 PKT - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego przy większej ilości świadków;
80 PKT - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny;
90 PKT - Podpierdolenie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny a czynu tego dokonał sam podpierdalający;
100 PKT - Podpierdalanie w obecności podpierdalanego, pomimo, iż ten nie jest winny a czyny tego dokonał sam podpierdalający na spółkę z przełożonym, do którego się podpierdala i wmówienie podpierdalanemu jego winy.

Bonusy:
* podpierdolenie najlepszego kumpla - dodatkowo 10 PKT;
** podpierdolenie zanim czyn zostanie dokonany - dodatkowo 20 PKT;
*** dodatkowo 25 PKT - kiedy dzień wcześniej piło się z podpierdalanym jego wódkę, w jego domu
Zobacz profil autora
Dyzma


Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

Zobacz profil autora
Dowcipy :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 6 z 37  

  
  
 Odpowiedz do tematu