buba
|
spotykaja sie dwie krowy w rzezni. Wspolnie stoja milczac. Jedna z nich pragnie jakos zagaic rozmowe , wiec pyta drugiej:
-a pani tu po raz pierwszy?? - nie, k****, drugi!!! |
||||||||||||||
|
Piotrek
Administrator
|
Może trochę zbyt niesmaczne jak na nasze forum ale;
Facet u lekarza; -Panie doktorze, jak kocham się z żoną, podczas stosunku, to jej z nosa wylatują muchy. Lekarz zaskoczony; -Pierwszy raz słysze o takim przypadku, nie wiem co panu poradzić. Zróbmy tak, że ja zwołam największych lekarzy naukowców, wybitne autorytety u pana w domu i oni na miejscu napewno coś poradzą. Tydzień później lekarze-naukowcy zebrali się u niego w domu, stanęli wokół łóżka, na łóżku leży naga żona, obok jej mąż. Lekarze mówią; -Prosze przystąpić do stosuku. Facet zaczął, robi co trzeba a żonie z nosa wylatują much, całymi stadami. Lekarze chodzą, obserwują i po pewnym czasie mówią; -Nie chcielibyśmy pana martwić, ale żona pańska od miesiąca nie żyje. Babcia z dziedkiem mieli ochote na sex. A że mieli po 80 lat postanowili iśc do lekarza po pomoc. Lekarz mówi; -Prosze sie nie martwić, jest na to rada i wiek temu nie przeszkodzi. Dla pani czerwone tabletki, dla pana niebieskie. Tylko uwaga!, nie wolno pomylić. Ale, że dziadkowie mieli już sklerozę to oczywiście pomylili się. Po tygodniu dziadem przybiega do lekarza i krzyczy; -pomóż panie, żona sztywno stoi już od tygodnia a mnie się wszystkie rany pootwierały. |
||||||||||||||
|
ziolek
|
Zapytano wilkołaka:
- Jest pan szczęśliwy? - W pełni - odparł. *** - Wiesz co, wczoraj zaatakował mnie wampir. Już miał mnie dziabnąć, ale jak tylko podszedł bliżej, to tak mi się dokładnie przyjrzał i spierniczył. - Spoko, to normalne, one zawsze uciekają na widok kołka. |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
hahahahahahaha! prawie się posikałem, jak to przeczytałem |
|||||||||||||||
|
WojtekB
|
Jak już są dowcipy erotyczne to i ja wtrynię dwa fajne dowcipy z tego "rejonu"
Dziki Zachód. Spotyka się dwóch rewolwerowców: - Ja mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie! - Eee... ja tam wolę piękne kobiety! ------- Przychodzi facet do seksuologa i mówi że mam problemy z erekcją. Doktor: - A kiedy kochał się pan ostatnio? - Chwila.... hmmm... nie pamiętam! Ale może żona będzie pamiętać to przedzwonie do niej. Facet wybiera numer i po chwili: - Zosia? Słuchaj kiedy my się ostatnio kochaliśmy? - Przepraszam, a kto mówi? |
||||||||||||||
|
Makuć
|
Tak nawiązując do tego co ziółek napisał w wątku "miłość a góry"
Siedzi trzech kowboi przy ognisku wieczorem i sie przechwalaja jacy to oni męscy nie są. Pierwszy mówi: - No ja kiedyś jadę przez Dolinę Śmierci, a u kobra, koń mi się spłoszył i zostałem bez wody, ale po trzech dniach wyszedłem z Doliny i żyję, taki twardy jestem. Na to drugi - A mnie kiedyś indianie złapali, związali i już chcieli skalp ściągnąć ale ja ich wystrzelałem wszystkich i żyję, taki twardy jestem. Na co trzeci nic nie mówi tylko rozgrzebuje żarzące się polana penisem |
||||||||||||||
|
Piotrek
Administrator
|
Niezłe
Przypomniał mi sie również o dzikim zachodzie. Winnetou, Wielki Wódz i Old Sutherhand siedzą nocą przy ognisku. Winnetu nagle szeptem mówi; -ktos nas chyba obserwuje z tamtych krzaków po lewej. Pójdę sprawdzić. Poszedł. Po chwili słychać tempe "łup" i winnetou wraca z podbitym okiem, siada zmieszany przy ognisku i milczy. Na to Wielki wódz; -widze, że musze się tym zająć. Ja pójdę sprawdzić. Po chwili znów "łup", Wielki Wódz z podbitym okiem sieada i milczy. Old Sutherchand wstaje; -ech, partacze, ja to zalatwię. Poszedł w krzaki i juz po chwili słychać było podwójne "łup", "łup". Old S. wraca, siada i nic nie mówi. Na to odzywa sie Winnetou; -no, tylko blada twarz potrafi dwa razy depnąć na te same grabie |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
przychodzi garbata baba do lekarza, a ten:
- co pani się tak skrada? wraca facet z delegacji, pędzi jak zwykle do sypialni, otwiera szafę... a tym razem nie ma się z kim napić |
||||||||||||||
|
tedd55
|
Pewien baca złowił złotą rybkę. Rybka obiecała mu, że jeżli ją puści to spełni jego jedno życzenie. Baca zażyczył sobie aby zamiast moczu leciała mu wódka. Rybka na to:
- Zrobione. Więc wypuścił ją i pobiegł sprawdzić w krzaki. Wyciąga instrument...sika...próbuje...wódka! Szczęśliwy wrócił do wioski i kazał wszystkim mężczyznom wziąć kubki i udać się do jego chaty. Gdy to zrobili, wziął kubek jednego z nich, nasikał do niego i kazał mu wypić. Ten się bronił ale w końcu wypił. Smakowało jak wódka! No to wszyscy rzucili się do "kranika" i impreza zaczęła się na całego. Na następny dzień baca totalnie skacowany spał w swoim łóżku gdy obudziło go walenie w drzwi. Otworzył w końcu - a tam kolejka bab z kubeczkami stoi i przekrzykują się jedna przez drugą: - Baco nie bądźcie tacy! My też chcemy mieć imprezę! A baca na to uśmiechnięty: - Dobrze moje panie ale dzisiaj pijemy z gwinta! Pewnemu gaździe z dnia na dzień przestał stawać. Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę, generalnie popadł w stan depresji. Nic nie pomagało. Jak mu wisiał tak wisiał. Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od lekarza, w autobusie PKS-u podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko. Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy. Ten wysłuchał z uwagą opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział: - Mam na to sposób. Dam ci małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty, to tobie będzie Ci stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał. Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować. Kazał trollowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę stanął mu jak maczuga. Radosny gazda rzucił babę na łózko, zaczął zdzierać z niej ubranie i...nagle wchodzi troll i mówi: - Skończyłem. Fiut wrócił do stanu pierwotnego. -Ku**a - wrzasnął gazda - To teraz buduj stodołę... Fiut znowu zaczął się podnosić. Już się zabierał za babę.... a tu wchodzi troll. - Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela. Wtedy wstała gaździna i powiedziała coś na ucho trollowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili sie na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania całe trzy dni. W końcu gazda zapytał z ciekawości: - Jaką ty żeś dała temu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca? Gaździna pociągnęła go za rękę nad pobliski Dunajec. Podchodzą... patrzą ....a tam troll siedzi nad brzegiem rzeki cały w mydlinach wyciąga z wody gacie gazdy, ogląda pod słońce i ze złością mruczy do siebie: - Ku**a, cały czas żółte na dupie. |
||||||||||||||
|
buba
|
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi Jaśkowi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do chaty. Matka na to: - Jasiu k...wa co żeś zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: (J) - Kup pan misia (F) - Spadaj chłopcze (J) - Bo będę krzyczał (F) - Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij (J) - Oddaj misia (F) - Nie oddam (J) - Oddaj bo będę krzyczał Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: - Jasiek chyba Bank obrąbałeś, natychmiast do księdza idź się wyspowiadać Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: - Ja w sprawie Misia, - Spier..... już nie mam kasy Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać będzie cztery tematy: 1. Monarchia 2. Seks 3. Religia 4. Tajemnica Powiedziała też, że kto skończy jako pierwszy, będzie mógł iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasiu. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go jednak, żeby odczytał swoje wypracowanie. Jasiu z dumą: - Zerżnięto królową! - Mój Boże! Kto?! Ksiądz chodzi z tacą po kościele, zbiera pieniądze od parafian. Podchodzi do staruszki, a ona grzebie w portfelu. Ksiądz: Te grubsze babciu, papierowe.. Babcia: Aa nie.. te grubsze mam na fryzjera.. Ksiądz: babciu, ale Maryja nie chodziła do fryzjera. Babcia: Taak?? A Jezus nie jeździł Mercedesem... Upojna czerwcowa noc, para matematyków, świece, wino. On do niej namiętnym szeptam: -Kochanie, myślisz o tym co ja? -Taaak! -I ile ci wyszło? W trakcie kampanii wyborczej dochodzi do wypadku samochodowego z udziałem dwóch liderów partyjnych. Tusk i Kaczyński wysiadają z samochodów. Tusk mówi: - Wiesz, Jarku, przepraszam. - Och nie, Donaldzie, to także moja wina. Wiesz co? Na znak naszej obopólnej winy i naszej długiej znajomości zakopmy wreszcie ten topór wojenny ! Tusk się zgodził. Kaczyński wyciągnął piersiówkę, wręcza Tuskowi i mówi: - Niech zwycięży lepszy. Tusk napił się i oddaje Kaczyńskiemu, lecz ten chowa alkohol z powrotem za marynarkę. Tusk zdziwiony pyta: - A Ty? - Ja poczekam aż policja przyjedzie... Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we >> włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka: >> Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym >> świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną. >> Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się. >> Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja. >> Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu. >> W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się >> nie zapala. Jeden Polak do drugiego: >> - Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka? |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
Baba u lekarza.
L:Niestety, ma pani raka. B:Panie doktorze, wolałabym usłyszeć jeszcze jakąś inną opinię. L:No dobrze - oprócz tego jest pani brzydka jak noc |
||||||||||||||
|
Maki
|
Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA? Ojciec odpowiada: - Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku??? Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go: - Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA?? - TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!! |
||||||||||||||
|
Do-misiek
|
mocne i prawdziwe...
|
||||||||||||||
|
WojtekB
|
To jeszcze tak zahaczmy o góry i o politykę.
Przyjeżdża absolwentka szkoły średniej na egzamin wstępny na studia, kierunek - politologia. Egzaminator pyta się jej: - Co wie pani o polityce społecznej premiera Belki? Dziewczyna milczy - Yhm... a może pani powie coś o planie ratowania finansów ministra Hausnera? Dziewczyna znów nic. - A wie pani kto to był Aleksander Kwaśniewski - Niestety nie - Aha... a skąd pani jest? - Z Bieszczadów Egzaminator odwraca się w stronę okna i na głos: - Ku**a! A może by to wszystko pier*****ć i wyjechać w Bieszczady? -------- Jasio wraca ze szkoły i mówi: - Mamo wszyscy się ze mnie śmieją że śmierdzę trupem... . Mamo? |
||||||||||||||
|
buba
|
Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek,
ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW. - Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem. Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł. - A gdzie student? - pyta smok - Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on to pi*rdoli i poszedł do domu. |
||||||||||||||
|
Dowcipy :) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.