= Chodzenie boso =

Kiedyś po kilkunastu godzinach w górach zszedłem ze szlaku a do domu jeszcze 3,5 km. asfaltem,ciemna noc asfalt jeszcze ciepły po upalnym dniu,ściągam ciężkie buciory i na bosaka.Nadspodziewanie przyjemna przechadzka.

Temat odświeżony wiec i ja dodam swoje dwa grosze. Wiosną, latem, czy jesienią sporo chodzę boso po podwórku, swojego czasu grywałem w ten sposób w nogę. Jedyne złe doświadczenie jakie wspominam z bosymi stopami to wdepnięcie w psie gówienko na Górze Ślęża. Nawet browarek nie poprawił humoru Confused

ecowarrior napisał:

Temat odświeżony wiec i ja dodam swoje dwa grosze. Wiosną, latem, czy jesienią sporo chodzę boso po podwórku, swojego czasu grywałem w ten sposób w nogę. Jedyne złe doświadczenie jakie wspominam z bosymi stopami to wdepnięcie w psie gówienko na Górze Ślęża. Nawet browarek nie poprawił humoru Confused

ale noge chyba latwiej w pelni oczyscic niz but z wibramem Wink

ale wrazenia napewno gorsze...

Ponoć bardzo zdrowe jest chodzenie boso po porannej rosie
A sam powiem że często zwłaszcza na jurze Krak -Częst na obszarach trawiastych ściągałem buty i wiele kilometrów przechodziłem boso . Trawa bardzo przyjemnie muska stopy.