Bez gór

...to mój już drugi weekend odkąd mieszkam w Żywcu. Znoszę to fatalnie. Skutki:
-chora (zasmarkana, zakichana, zakaszlana)
-mnóstwo wypitych grzańców- toż to najlepsze lekarstwo
-pusta flaszka po żurawinówce
-pusta flaszka po zubrówce
-dużo butelek do wyniesienia po żywcu butelkowym i w/w trunkach
Też tak macie?

nie mieszkam w Żywcu, więc cięzko porównywać... piję głównie piwo i to w puszkach (dzisiejszych 5 zostawiłem u kumpla Very Happy

). tak sobię myślę, że musimy cię kiedyś odwiedzić z ecowarriorem i turystykonem w tym Żywcu i pocieszyć, ale tego pierwszego dorwać jak jest wolny to wielka sztuka... Sad

Wiesz Chemica, biorąc pod uwagę, że mieszkasz w Żywcu od kilku miesięcy, a to dla Ciebie dopiero drugi weekend bez gór, to i tak nie masz co narzekać... Ja póki co ze względów pół zdrowotnych, pół akademickich, nie byłem w górach od sylwestra... Sad

No proszę ja miałem 2 tygodnie wolnego i ten czas jakoś uciekł. Spędziłem tylko jeden dzień w górach. Nie ukrywam - mogło być więcej...

ja ostatnio zauważyłam, że jak po dwóch tygodniach nigdzie się nie wybiorę, to już mnie "nosi"
ostatnio w górach byłam 30-go grudnia, ale cóż zrobić, jak tylko niedziele teraz mam wolne, pogoda w weekendy (szczególnie w niedziele) beznadziejna a w dodatku, jak gdzieś zaimprezuję w sobotę, to ciężko by było wstać...
zatem czekam na poprawę pogody i koniec karnawału Smile

turystykon napisał:

Ja póki co ze względów pół zdrowotnych, pół akademickich, nie byłem w górach od sylwestra... Sad

ja też w sumie nie byłem od sylwestra... i z dużym prawdodobieniestwem nieprędko będę, chyba, że na nartach

Pudelek napisał:

(...)ja też w sumie nie byłem od sylwestra... (...)

a na picassie widziałam fotki z Beskidu Małego z okolic 10 stycznia... to w tym roku??? [link widoczny dla zalogowanych]

chemica napisał:

...to mój już drugi weekend odkąd mieszkam w Żywcu. Znoszę to fatalnie. Skutki:
-chora (zasmarkana, zakichana, zakaszlana)
-mnóstwo wypitych grzańców- toż to najlepsze lekarstwo
-pusta flaszka po żurawinówce
-pusta flaszka po zubrówce
-dużo butelek do wyniesienia po żywcu butelkowym i w/w trunkach
Też tak macie?

U mnie jest to 4 weekend we Wrocławiu od momentu sylwestrowego wypadu i znoszę to również fatalnie. Na te puste flaszki to jestem na studiach skazany:D Co do gór to udało mi się wyrwać tydzień temu na Ślężę, ale jokos nie potrafiłem się przezwyciężyć i nie zrobiłem fotorelacji...Następny wypad planuję na luty, okaże się co z tego wyjdzie

xaga napisał:

Pudelek napisał:

(...)ja też w sumie nie byłem od sylwestra... (...)

a na picassie widziałam fotki z Beskidu Małego z okolic 10 stycznia... to w tym roku??? [link widoczny dla zalogowanych]

to sprzed roku - byłem tam razem z ecowarriorem. nawet swojego czasu dawałem na forum fotorelację Smile

rzeczywiście... Smile

(zmyliła mnie data albumu w picassie)

ale data jest poprawna - 2007 Smile

oo kurczę, ale się zakręciłam... Rolling Eyes

to chyba przez specyfikę mojej pracy zawodowej (ciągle jestem miesiąc do tyłu-a nawet rok) Wink

p.s. sorki za off-topic Wink

co do tematu, to dzisiaj w końcu udało mi się wyrwać na spacer do lasu na Pańską Górę w Andrychowie - zima dała o sobie znać Smile

to chyba jakas nieuleczalna choroba.. Wink

zima jestem w stanie wytrzymac dwa tygodnie bez wyjazdu... latem to i jeden dzien jest ciezko... a od weekendu do weeekendu przetrwac to juz męka!!

Ale trzeba przyznać, że to piękny nałóg Exclamation

.

Pudelek napisał:

tak sobię myślę, że musimy cię kiedyś odwiedzić z ecowarriorem i turystykonem w tym Żywcu i pocieszyć

Koniecznie, koniecznie!!! Czekam, czekam, c-z-e-k-a-m...