 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Krzysztof Jaworski
Dołączył: 10 Sty 2012 |
Posty: 176 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Świebodzice |
|
 |
Wysłany: Sob 13:10, 18 Lut 2012 |
|
 |
|
 |
 |
... a ja tradycyjnie jakiś stadard schroniskowo-ogniskowy. Piosenka gdańskiego zespołu "Babsztyl" "Kiedy góral umiera..." z końca lat 70. minionego wieku:
a) w wersji mocno wygladzonej i wysłodzonej (opracowana po reaktywacji zespołu):
http://www.youtube.com/watch?v=xrI6BzVFCRs
b) w wersji chyba bliższej jej pierwotnej formie (taką pamiętam z dawnych YAP, Szklarskich Poręb itp.)
http://www.youtube.com/watch?v=MstaMH8iT9A&feature=fvwp&NR=1
c) oraz autocover zespołu "Harlem" (piszę autocover nieprzypadkowo, bo Harlem to kolejne wcielenie Babsztyla; jeden z muzyków obydwu grup nosi bardzo bliskie mi imię i nazwisko - zbieżność najzupełniej przypadkowa):
http://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&v=e8dCYQ70fp4&NR=1
A na koniec mała dygresja. Ponieważ piosenka ta była klasycznym wyciskaczem studenckich dziewczęcych łez to musiała nastąpić jakaś reakcja uzdolnionej muzycznie męskiej części akademickiej populacji - coby nie było kolejnych próśb o kolejne tego wieczoru śpiewanie tej samej piosenki. Na imprezach wrocławskiego UKT "Seta" piosenkę tę kończyły jeszcze takie zwrotki:
A gdy góral już umrze, to ludzie całą zgrają
Pochylają się nad trupem, pierdoły śpiewają,
Jedna szlocha ponad drugą panienka wzruszona
Kiedy po raz tysiąc któryś góral cicho skonał
Ludzie moi, ludzie mili dajcie wreszcie spokój
Bo się chłop przewraca w grobie i leży na boku,
Póki swój góralski podły, ciężki los przeklina
Podniecać się nie należy, toż to nekrofilia
I dlatego moi mili aby żal osłodzić
Zaśpiewajmy razem piosnkę jak się Kaszub rodzi...
Kiedy Kaszub się rodzi, to morze srebrnołuskie....
(dalej już nie będę cytował, bo to już nie góry.... - a poza tym zaraz piosenka się i tak kończy)
Nie wiem, czy ta kontynuacja "Górala.." jest autorstwa samego "Babsztyla", czy też "Sety" (poetów tam było co niemiara), czy może wreszcie kogoś innego. Ja słyszałem to w wykonaniu Wojtka Szlichty z "Sety". Nieco później śpiewaliśmy to sami w wrocławskim SKPS-ie, ale w naszym wypadku to już była wyłącznie "odtwórczość".
|
Ostatnio zmieniony przez Krzysztof Jaworski dnia Sob 14:16, 18 Lut 2012, w całości zmieniany 4 razy
|
 |
 | |  |
Krzysztof Jaworski
Dołączył: 10 Sty 2012 |
Posty: 176 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Świebodzice |
|
 |
Wysłany: Pią 1:34, 02 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Trochę głupio na forum wrzucać nowy post bezpośrednio pod swój własny, ale w tym wątku z „piosenek dnia” robią się już „piosenki tygodni” lub nawet „piosenki dekad”. A jest przecież tyle świetnych utworów reprezentujących najrozmaitsze gatunki muzyki, wśród których są prawdziwe karpackie perełki.
Dość często w gronie ludzi łażących po górach zadawane jest pytanie, która z formacji rockowych jest najbardziej karpacka? Wśród odpowiedzi zwykle pojawiają się słowa-hasła: Skaldowie (tak, tak - ten zespół klasyfikowany jest w nurcie rocka progresywnego; oczywiście nie na wszystkich płytach), KSU, SBB, De Press, znacznie rzadziej Zakopower... Ktoś coś tam jeszcze dorzuci innego.
A tak naprawdę – i to nie tylko moim zdaniem – jest tylko jeden gigant rocka Made in Karpaty. To rumuński Phoenix. Zespół założony dawno temu bo w latach 60. (i to wczesnych), pozostający – całkiem niezasłużenie – przez długie lata w cieniu węgierskich grup typu Omega, Locomotiv GT, Skorpio i innych. Dzisiaj odkrywany – także na Zachodzie – na nowo. Przez jakiś czas współpracujący nawet ze znanym na całym świecie Gheorghe Zamfirem, największym współczesnym wirtuozem fletni Pana (sprzedał ponad 120 milionów płyt).
Na Youtubie jest wiele kawałków Phoenixa. Jeżeli ktoś muzyki zespołu nie zna, to może na początek utwór „Negru voda” z wydanej w 1972 r. płyty „Cei ce ne-au dat num” ?
http://www.youtube.com/watch?v=jrvkuyNqZ7g
Utwór jest długi, trwa 15 minut, stworzony został w konwencji typowej dla produkcji rockowej lat 70. minionego wieku. Często jedną stronę czarnych płyt winylowych „rezerwowano” na jeden długi utwór w rodzaju rockowej suity. Tak było chociażby w przypadku debiutanckiego albumu naszej „Budki Suflera” (płyta „Cień wielkiej góry” z 1975 r.) z utworem „Szalony koń” (wtedy Budka grała jeszcze rocka, dopiero potem poszła w stronę popu), nieco wcześniej nagranej suity "Krywaniu, Krywaniu" Skaldów (płyta "Krywań, Krywań" z 1973 r.), czy też suity „Szvit” węgierskiej Omegi (płyta Omega 5 z 1973 r.). Przykładów z brytyjskiej sceny rockowej również można byłoby przytoczyć wiele.
A jeśli chodzi o „Negru voda”? Posłuchajcie, zwróćcie uwagę, jak tam chodzi bas, jakie pojawiają się zmiany tempa, muzycznych nastrojów. Zresztą, co będę pisał... Trzeba posłuchać.
Film od strony graficznej jest ubogi, prezentowana jest tylko okładka płyty „Cei ce ne-au dat num” – przez całe 15 minut. Nie ma co na nią patrzeć. Proponuję obejrzeć w tym czasie – słuchając muzyki Phoenixa – Wasze zdjęcia z gór. Znajdą one swój nowy muzyczny kontekst.
|
Ostatnio zmieniony przez Krzysztof Jaworski dnia Pią 11:17, 02 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
 | |  |
Pijak
Dołączył: 25 Lut 2012 |
Posty: 89 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Katowice |
|
 |
Wysłany: Sob 18:43, 24 Mar 2012 |
|
 |
|
 |
 |
[link widoczny dla zalogowanych] The Stylacja - Nikt nie wie co to SKA
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 8 z 16
|
|
|
|  |