luna
Gość
|
|
Wysłany: Śro 1:11, 21 Lip 2010 |
|
|
|
|
|
Relację zacznę od powrotu z Bułgarii znad Morza Czarnego. Pierwszym naszym celem były Góry Ciucas położone ok.50km od Brasowa dojazd drogą 1a do miejscowości Cheia, stamtąd najlepszy punkt wypadowy. Najwyższym szczytem jest Vf. Ciucas 1964m.n.p.m inne szczyty które prześlijmy to Vf Zaganu 1817m.n.p.m i Vf Gropsdalele 1883m.n.p.m. Do Cheia przyjeżdżamy z nad morza ok.3 nad ranem więc kima w aucie do 9godz.Podjeżdżamy pod sklep tam robimy zakupy i zostawiamy auto .Na szlak wychodzimy ok.11godz zaczynamy szlakiem czerwonego krzyżyka. Po drodze mijamy monastyr i jakiś dziwny ośrodek z talerzami.
Przekraczamy drogę 1A i pniemy się do góry dość stromo lasem bukowym po wielkim błocie, szlak zdewastowany przez stado pędzących owieczek masakra po czym dochodzimy na połoniny jeszcze nie jesteśmy świadomi co nas czeka dalej tuż wyżej.
Po uzupełnieniu płynów idziemy wyżej i zaczyna się piekło zostajemy zaatakowani przez ok. 15 psów takich jak nasza Luna bronimy się jak możemy odganiamy kijkami , ale to nic nie pomaga, udało mi się odpalić jakimś cudem petardę 6 strzałową jak pierdykło tak psy ze skomleniem uciekły we wszystkie strony i dopiero wtedy przyszli bacowie, rychło wczas.
Po opadnięciu emocji idziemy dalej szlak kieruje się dość stromo na przełęcz , następnie trawersem doprowadza nas pod strome podejście na Vf Zaganu, po drodze ubezpieczony odcinek linami stalowymi. Od tego miejsca to już bajka totalnie płasko przechodzimy Vf. Gropsdalele i schodzimy do cabany ciucas która już nie istnieje,a buduje się tam teraz hotel ciucas, tam też od pracowników dostajemy wodę i rozbijamy namiot, a potem przychodzi krótka ulewa i pojawia się ów tęcza .Trasę prześlijmy w ok. 7godz.Widok po ulewie.
Rano pogoda nie rozpieszcza jest zimno, szybkie śniadanie i wyruszamy ok.8rano szlakiem czerwonych pasków na Vf. Ciucas po drodze znowu akcja z psami pasterskimi, prz….ane ,psów na szczęście było 6 obyło się bez petard cioban był na posterunku..
Na Vf. Ciucas jesteśmy po godzince marszu od noclegu widoki jak na fotce.
Jestem w k.....ny ,że nie ma widoków schodzimy , w stronę przełęczy Bratocea 1276m.n.p.m. Po drodze widzimy stado owieczek więc omijamy je szerokim łukiem, schodzimy na ok. 1700m, tutaj to się stada już nie da obejść więc idziemy widząc ciobanów do nas machających trzy pieski w naszą w stronę lecą bardzo przyjazne, częstuje baców papieroskiem, palimy, a tu nagle jeszcze trzy bestie wyskakują nam za pleców już mieliśmy dość. Żegnamy się z bacami i spadamy na przełęcz po drodze widzimy misia ok. 100 metrów od nas, ryczy jakby go zarzynali, ale szybko ucieka, nie zdążyłem nawet wyciągnąć aparatu.
Dochodzimy do przełęczy gdzie tirowiec zabiera nas do Cheia.
Podsumowanie:
Dzień1 ok.7godz
Dzień 2 ok.6 godz
Na całej trasie brak wody tylko przy budującym się hotelu.
CDN
Foty: [link widoczny dla zalogowanych]
P.S Proszę bardzo Czorcie mówisz i masz.
|
Ostatnio zmieniony przez luna dnia Śro 2:00, 21 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|