Pieprzony śnieg czyli śląsko-morawska wiosna |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
Powstał plan na weekend przełomu zimowo-wiosennego i padło na Beskid Śląsko-Morawski z Javorowym jako punktem kulminacyjnym. Początkowo trasa miała zacząć się w Rece i przez Ropiczkę na Javorovy - liczyła jednak tylko 10 kilometrów, więc stwierdziłem, że jest za krótka i zmieniłem ją na inną, dłuższą - jak się okazało, to był błąd.
Nowa trasa - pętla z Oldrzychowic przez Kozinec i Ostry nad doliną rzeczki Tyra miała mieć 17-18 kilometrów, czyli teoretycznie pikuś. Zdawaliśmy sobie sprawę, że w górach jest jeszcze śnieg, ale jakoś to będzie, w czwórkę damy radę, a najwyżej ją skrócimy. Dojeżdżamy w sobotę rano od Oldrzychowic, parkujemy pod sklepem i szybkie przygotowanie do wyjścia. Jeszcze piwko kupione w sklepie (pani sama się pytała, czy wypijemy pod drzwiami, ale grzecznie odmówiliśmy ) i na szlak. Pogoda w tym momencie była super, słońce świeci aż miło, jest cieplutko... Odbijamy z drogi na dość grząską ścieżkę, potem przez las - pojawia się śnieg, ale na razie niezbyt dużo, czasem jest trochę ślisko. Po niecałej godzinie docieramy do schroniska Kozinec, a właściwie restauracji przy asfaltowej szosie. Odpoczynek, pojenie i wybieramy trawers Ostrego od wschodu. Szlak biegnie po szlaku narciarskim, więc kiedyś jechał tutaj ratrak, ale śnieg jest grząski, mokry, idzie się coraz gorzej. Tempo spada, w dodatku zaczyna się chmurzyć, wiać, robi się chłodniej. Po dwóch godzinach, zmęczeni, docieramy do chaty Ostry. Trzeba coś zjeść, aby wyjść w trasę dalej -a przed nami, według tablic jeszcze z 9-10 kilometrów, czyli ponad połowa drogi. W niezbyt dobrych nastrojach wychodzimy z Ostrego już po 16 - szlak jest coraz bardziej grząski, idziemy jeszcze wolniej. Odcinek 1,5 kilometra pokonujmy ponad pół godziny - fatalne tempo... choć gonię do przodu, z tyłu słyszę tylko ciężki oddech Andrzeja. Jest wiadome, że przed 19, a może i 20 na Javorovy nie dotrzemy. Na rozwidleniu Pod Kaluznym zaczynamy czuć, że w butach robi się mokro... coraz nieciekawiej. Mimo wszystko ruszamy dalej, odbijając ze szlaku zwykłego na narciarski - tablice domowej roboty informują, że pieszym wstęp wzbroniony, ale mamy to gdzieś - tą trasą jesteśmy w stanie skrócić o 2-3 kilometry, co w tych warunkach jest bardzo dużo. O 17.30, idąc coraz wolniej, w końcu stajemy. Jest sens dalej? Przy słabnącym tempie to możemy być w schronisku nawet i koło 22, o potwornym zmęczeniu nie mówiąc. Wrócić się na Ostry to tylko około 3 kilometrów... Szybka burza mózgów i odtrąbiamy odwrót. Co prawda uczucie niedosytu zostało, ale szybko zapadające ciemności i zbliżające się chmury deszczowe potwierdzają, że podjęliśmy dobrą decyzję. W schronisku lekkie zdziwienie - "oni już tu byli" . Oprócz obsługi i nas jest jeszcze z 5 facetów (więc zbiorowy toast też będzie ), wolne pokoje również, a na ścianie z projektora leci mecz czeskiej ligi hokeja nie jest źle, bufet czynny formalnie do 21 sprzedaje jeszcze gruba po 22 . Trochę imprezujemy, potem sen (niektórzy się nawet umyli przed nim ) a rano po 8 pobudka. Zamówiliśmy śniadanie, pakowanko, sesja zdjęciowa, pożegnanie z obsługą i schodzimy szlakiem do doliny. Idzie się zdecydowanie lepiej, bo na ścieżce śniegu mniej, ale poprzedniego wieczora i tak byśmy dostali na tej trasie nieźle w kość. Po jakimś czasie dochodzimy do asfaltu, potem jeszcze ponad 5 kilometrów z buta do samochodu. Deszcz dogania nas już przy aucie... W sumie w sobotę z zaplanowanych 17-18 kilometrów przeszliśmy około 13... a zmęczenie było bardzo duże. Trasa pozostaje na zrobienie kiedyś, kiedy nie będzie śniegu. Mimo wszystko, przynajmniej ja, jestem bardzo zadowolony. Nowe tereny, sympatyczne schronisko na Ostrym, widoki na Beskid Śląski, czeskie piwka i jedzonko... do minusów - irytujące zakazy spożywania własnych produktów w schroniskach, nawet tych prowadzonych przez KCT (choć do piersiówek się nie przyczepili ) oraz fatalne oznaczenia na tablicach odległościowych! Rozumiem, że czasem może się coś pomylić, ale... do Ostrego pisze, że 5 kilometrów, po przejściu 1,5 kilometra piszę, że jeszcze 4 - gdzie się podziało tych pięćset metrów? To tylko przykład, praktycznie na każdym kolejnym punkcie gdzieś "znikały" kilometry... Na krótkim odcinku z Ostrego do doliny, gdzie na Javorovy mieliśmy mieć 7 kilometrów po przejściu 3 kilometrów okazało się, że mamy jeszcze 5,5 - półtora kilometra gdzieś zniknęło! Nie muszę mówić, że w tych warunkach jest to spory kawałek! W Polsce błędy też się zdarzają, ale nie widziałem jeszcze tak nagminnych jak tam... Dla tych, którzy doczytali do końca i nie zasnęli, informuję, że wkrótce pojawi się moja relacja i Eco |
||||||||||||||
|
Re: Pieprzony śnieg czyli śląsko-morawska wiosna |
xaga
Moderator
|
Twoją relację widać powyżej czytało się dobrze-nie zasnęłam chyba że chodzi Ci o fotorelację, którą też zresztą już zaczynam oglądać na picasa'ie |
||||||||||||||||
|
mirek
|
Dawaj fotki,znane mi rejony.
|
||||||||||||||
|
Piotrek
Administrator
|
He he Młody Bóg.
Eco, Ty jednak zawsze będziesz mi się kojarzył z mapnikiem. |
||||||||||||||
|
taki1gość
|
Hehe jaki błogi uśmieszek
Stan szlaków taki jakiego można się spodziewać w tym okresie - ciapa i chlapa Nie mniej jednak czasami warto i buty przemoczyć |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
fotorelacja (nie relacja ) jest tutaj
[link widoczny dla zalogowanych] co do szlaków to liczyłem, że z racji rejonu narciarskiego i utrzymywania tych szlaków przez ratraki, będzie się lepiej szło, a tymczasem to tylko pogarszało sytuację. Ogólnie to lepiej się schodziło szlakiem, gdzie nie jechał ratrak... |
||||||||||||||
|
buba
|
teraz to ten okres w roku ze wole sie trzymac z dala od gor.. na nizinach juz tak milo a w gorach wciaz tez parszywy snieg..bleee
w nasze gorki to chyba dopiero w maju uderze acz fajna ekipa moze nieraz zrekompensowac niesprzyjajaca aure! |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pon 23:34, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz |
ecowarrior
|
No to, Pudel, jak zwykle wyprzedziłeś mnie z fotorelacją, zapewne wrzucę fotki na weekend (oczywiście wraz z prologiem w Chatce Studenckiej "Mucha" )
A ja w kwietniu ruszam w Kaczawskie |
||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez ecowarrior dnia Wto 21:44, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy |
ecowarrior
|
Późno, bo późno, ale zamieszczam i swoją fotorelację
[link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
Pieprzony śnieg czyli śląsko-morawska wiosna |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.