Nie ogarniam tej kuwety czyli sylwek na Potrójnej ;) |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
Jak już pisałem, po raz kolejny chciałem wyskoczyć na Sylwka w góry i tym razem padło na dobrze już znaną chatkę pod Potrójną wyjazd zaczęliśmy generalnie we wtorek, kiedy do Łazisk przyjechał Andrzej i zrobiliśmy Wędrowny obóz młodzieżowy po monoklinie przedbeskidzkiej (szczegóły wkrótce )
wczesnym rankiem Andrzejek zebrał się na pociąg, a ja w południe ruszyłem w tą samą stronę razem z Kaperkiem i Karolkiem, a w Żywcu wzięliśmy jeszcze Radeczka (czyli Turystykona) i około 17 dotarliśmy do Basiów. Śniegu jak na lekarstwo, ale na szlaku było ślisko. Po 3 kwadransach dochodzimy do chatki a tam już dobre z 35 osób. Przyznam się, że miałem obawy co do integracji z innymi grupami, ale niemal wszyscy stanęli na wysokości zadania i z większą częścią obecnych bawaliśmy się aż do dzisiaj Wczoraj odwiedził nas jeszcze Dareczek, Dżin i Małżowinka (z tej ostatniej "ucieszył się" zwłaszcza Andrzejek ), więc grono imprezowiczów nawet nam się powiększyło. A co tam się nie działo - tańce (również na stołach), hulanki i swawole, gwoździki mniejsze lub większe, dwoch klaunów, pirat i Arab, Ola dająca czadu w spódnicy (!) i na szpilach, wspólne śpiewanie (mniej lub bardziej fałszywie), pies morderca w knajpie na Basiach, Karolek, który został określony jako "taki fajny chłopak, a tak brzydko mówi" ( ), dwa misie pandy i oczywiście nie ogarnięta kuweta Muszę przyznać, że był to na pewno mój najlepszy Sylwek w górach i jeden z lepszych w moich życiu Jako gratis można dodać wizytę u Staszka na Gibasach w Nowy Rok z mandarynówką a także wczorajszy atak zimy, tak że dziś ledwo wyjechaliśmy. relacje będzie wkrótce, na razie wrzucam jeden filmik Darka z Karolkiem w roli głównej [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Nie 19:03, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy |
kuba
|
no to gratuluje że wam się udało, Djinn się chyba zrewanżował za mój ostatni wyjazd na Spisz, i teraz to On nic nie pomknął że jedzie w góry;)
|
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
nawet myśmy nie wiedzieli, że przyjdzie, więc chyba musiał być mocny spontan
|
||||||||||||||
|
Kaper
|
Tiaa Nie ogarniam tej kuwety :P
|
||||||||||||||
|
darkheush
Stary zgred
|
Tym razem muszę stanąć w obronie Djinn'a. Ale może po kolei. Wiesz dobrze Pudelku, że miałem wielką ochotę na Sylwestra w Takim miejscu i z Takimi ludźmi. Niestety, nie zawsze dostajemy od życia, to co chcemy Pierwotnie miałem przyjść Was odwiedzić w Sylwestra rano. Potem obiecałem że przyjdę 2 stycznia z "zaopatrzeniem". Jednak telefony milczały jak zaklęte, listy zamówień nie otrzymałem, w sumie to nawet nie wiedziałem czy tam na Potrójnej ktoś jeszcze żyje, zastanawiałem się czy w ogóle iść Jak się okazało później, niektórzy wprowadzili zły PIN będąc w baśniowym stanie świadomości, a jeszcze inni "nie mogli z różnych przyczyn odebrać w tej chwili telefonu" Zaczęły się po prostu zbierać nade mną czarne chmury z perspektywą samotnego wyjścia na Potrójną i przyznam, że mi się to nie bardzo uśmiechało. Jednak z opresji wyratował mnie (niemal rzutem na taśmę) właśnie Djinn, pisząc do mnie w piątek późnym wieczorem sms-a, czy aby nie planuję jakiegoś tripu po Beskidzie Małym. Spotykamy się na BP w Andrychowie w sobotę rano, krótkie spotkanie z Xagą, spóźnione życzenia noworoczne i jedziemy we trójkę do Rzyk Jagódek. Dalej czarnym na Leskowiec. Krótki popas w schronisku, pierogi, piffko i ruszamy w stronę Potrójnej. Po drodze mijamy kilkunastu turystów, jednak największa niespodzianka czeka na nas tuż za przeł. Beskidek. Z mgły wyłania się jakaś grupa. Tradycyjne "cześć" na szlaku, jednak ostatni z tej grupy mówi "cześć Darek". Robię klasycznego karpia -toż to Kaper Młodszy Chwilę poźniej dochodzi Kaper Właściwy, a chwilę po tym słyszymy przed nami we mgle "Alkoholizm, alkoholizm...", po czym z mgły wyłania się charakterystyczny kapelusz Jednak ostatnie słowa pieśni zamierają Andrzejowi na ustach na widok Małżowinki Radość spotkania, po czym grupa z Potrójnej idzie na Leskowiec, a my na Potrójną. Po troszkę ponad 2 godzinach dochodzimy. W chatce kilkanaście osób, ale "naszych", którym się nie chciało iść na Leskowiec, nie widać. Po krótkim ustaleniu faktów z Lucjanem zostajemy dokwaterowani do Hindenburga, a tam... Pudelek i Karolek w pozycjach horyzontalnych Potem już wiesz co było dalej. Wieczorna imprezka, gra w uno, Dżem, dyskotekowe przeboje lat 70-tych, a całkiem nocą coś mocniejszego, czyli Nirvana, Metallica, Nazareth itd. Rano nastroje minorowe, mnie budzi do życia chrapanie Młodego Ok 10 wychodzimy z Djinn'em i Małżowinką z chatki. Oni w stronę Leskowca i Jagódek, ja w stronę Praciaków. Nie powiem, żebym to zejście zaliczał do łatwych. Przez noc nasypało kilkanaście cm śniegu, który położył się na zamarzniętej ziemi. Kilka razy potłukłem sobie schodząc tyłek Na dole łapię stopa i kilka minut po 13 jestem w domu. Swietnie Was było znów zobaczyć i poimprezować w takim gronie. Osobiście żałuję tylko tego, że Turystykon zebrał się do domu zanim dotarliśmy na Potrójną. Znów nie dane mi było go poznać [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Nie 20:38, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz |
Re: Nie ogarniam tej kuwety czyli sylwek na Potrójnej ;) |
buba
|
zaczyna sie mega ciekawie!!!!
ale ty jestes paskuda....
widze ze wyjazdy w gory coraz lepsze!!!!!!!! sam opis powoduje tesknote za towarzystwem beskidoczubow i zyciem chatkowym
no to jestescie kwita |
||||||||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez buba dnia Nie 20:27, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 5 razy |
Djinn
|
Dzięki za usprawiedliwienie
Fakt, pomysł ok 22 wieczorem, decyzja 2,5 min. później. Nieczego żałowac nie możemy, najpierw spotkanie z Xagą na BP, trasa wspólnie z Darkheushem, potem niepodziewanka po drodze do "chatki" plus komentarz Andrzeja, na miejscu kuweta, którą ciężko było ogarnąć, zimne piwo, ciepła wódka, jeszcze cieplejsze (czyt. gorące) dziewczyny, super muzyka, wspaniałe towarzystwo ... czego więcej chcieć !!?? Dodać na konieć można akcję z selerem, zaginięcia wielu elementów garderoby, mała Amelka plus śnieg i mróz. Dwa zdjęcia na początek: |
||||||||||||||
|
darkheush
Stary zgred
|
Djinn, gdybym był złośliwy, a jestem, wspomniałbym jeszcze o "niewinnym" dowcipie zrobionym przez Małżowinkę ufokowi na Leskowcu
|
||||||||||||||
|
Djinn
|
No tak, boję się konsekwencji na Lasku .... trzeba będzie przygotowac jakąś łapówkę dla Ufoka
|
||||||||||||||
|
xaga
Moderator
|
ehhh no pięknie
czasem ma się tak blisko a zarazem tak daleko w góry... szkoda, że nie mogłam się wybrać.... żałuję... niezłą imprezę mieliście świetne zdjęcia i filmik |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
no tak, i dziwnym trafem te rzeczy znajdowały się zawsze na Lotnisku Karolek długo szukał swoich laciów i też były w innym pokoju już nie wspomnę o pojedynczych bezpańskich skarpetach, znajdywanych ciągle między jedzeniem (szczególnie jak się dziś pakowaliśmy) |
||||||||||||||||
|
Kaper
|
I moja koszulka która wymaszerowała razem z turystykonem
|
||||||||||||||
|
ecowarrior
|
Dotarłem, ale wybaczcie, że dziś nic nie napisze, nie jestem po prostu w stanie, coś mnie po drodze skusiło na kolejnego browarka i obecnie muszę się poważnie skupić aby trafić w klawisze...
|
||||||||||||||
|
Kaper
|
Eco tego sie mozna było spodziewać
|
||||||||||||||
|
darkheush
Stary zgred
|
A mi akcja pod tytułem "zaginione ciuchy" kojarzy się z Karolkiem, szukającym wczoraj wieczorem któregokolwiek ze swoich dwóch swetrów i jego stwierdzeniem, po ok 10 minutach bezowocnych poszukiwań w tym bajzlu (czyt. nieogarniętej kuwecie) na Hindenburgu - "A pierd....ę, już mi jest ciepło" |
||||||||||||||||||
|
Nie ogarniam tej kuwety czyli sylwek na Potrójnej ;) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.