Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Poszukiwanie wojennych pozostałości
Whisper


Dołączył: 25 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: powiat piotrkowski

Witam
Interesuje mnie Wasze zdanie na temat eksploratorów szukających pozostałości wojennych w Bieszczadach (gdzie w czasie II WW działo sie wiele ciekawych rzeczy)?Co myśliciejak spotykacie gościa z wykrywaczem metali? Zaznaczam jednak iż są 2 rodzaje eksploratorów: pasjonaci którym zależy na ratowaniu polskiej historii i hieny nastawone wyłącznie na zysk.
Pozdro dla wszystkich
Zobacz profil autora
Re: Poszukiwanie wojennych pozostałości
ziolek


Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb

Whisper napisał:
Witam
Interesuje mnie Wasze zdanie na temat eksploratorów szukających pozostałości wojennych w Bieszczadach (gdzie w czasie II WW działo sie wiele ciekawych rzeczy)?Co myśliciejak spotykacie gościa z wykrywaczem metali? Zaznaczam jednak iż są 2 rodzaje eksploratorów: pasjonaci którym zależy na ratowaniu polskiej historii i hieny nastawone wyłącznie na zysk.
Pozdro dla wszystkich


I nijak ich rozróżnić. Dopóki nie dewastują środowiska to nich sobie łażą. Według mnie lepiej odkopać (nawet jak ktoś ma się na tym wzbogacić) niż gdyby miało rdzewieć w ziemi.
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

zależy co odkopują... dość często pojawiają się w sprzedaży np. nieśmiertelniki... i to w dodatku wypisane. także handel rzeczami z grobów (np. guziki czy odznaczenia) jest moralnie dość wątpliwy. wszelkie inne rzeczy jak najbardziej
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Mam podobne zdanie do Ziolka. Póki zachpwują się OK to Bieszczady należą do nich tak samo jak do mnie, ale jak już przeradza się to w "chorobę" nastawioną na to żeby nieważne jakim sposobem byleby zdobyć ten chełm żołnierza z UPA (spotkałem się z czymś takim) to należy takiego delikwenta wywalić z PN-u
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Co do hien wojennych to wcale się nie dziwię, że takowe są. W sumie to czemu by nie spróbować znaleźć czegoś związanego z II wojną Evil or Very Mad i potem oczywiście zarobić... spylić gdzieś na bazarze lub krążyć po przedmieściach w roli fałyszywego akwizytora/ zawsze się coś wciśnie starszym i naiwnym ludziom Evil or Very Mad Lepsze to niż zbieranie pospolitego żelastwa, no, przynajmniej dobrze opłacalne w razie odnalezienia czegoś Surprised
Zobacz profil autora
marol


Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radomsko

Ciekawe czy przełęcz Dukielską tez obkopali? W I i II Wojnie naparzali się tam aż miło (albo niemiło Wink )

Co myślicie jak spotykacie gościa z wykrywaczem metali?

Fajna zabawa, może trochę niebezpieczna ale jak coś się znajdzie to radocha pewnie aż miło. W Polsce eldorado na poszukiwania jest w okolicy Kaszub. Na Pomorzu Niemcy odgryzali się Armii Czerwonej ładny kawałek czasu. Ponoć największą frajdą jest znalezienie sztabu - czytaj: medali Very Happy
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

ammo napisał:
spylić gdzieś na bazarze lub krążyć po przedmieściach w roli fałyszywego akwizytora/ zawsze się coś wciśnie starszym i naiwnym ludziom Evil or Very Mad


ale czemu jako fałszywy akwizytor - normalnie podchodza i mówią że chcą coś sprzedać. i nie wiem czemu starszym i naiwnym - większość klientów to młodzi ludzie, hobbyści lub militarzyści. starsi ludzie nie kupują, z reguły sami sprzedają jak coś mają
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pudelek napisał:
większość klientów to młodzi ludzie, hobbyści lub militarzyści


Dodałbym do tego ciekawskich, ale oni poruszają się przeważnie wśród sprzedających niewypały
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pudelek napisał:
ale czemu jako fałszywy akwizytor

Fałszywy, ponieważ część osób próbująca sprzedać takie rzeczy nie ma pojęcia czym sie zajumuje. Prawdziwy akwizytor powinien pozyskiwać klientów w sposób profesionalny, czyli wiedzieć dosłownie wszystko na temat danej rzeczy, zwłaszcza gdy ma ona charakter historyczny. Taka osoba powinna być świadoma tego czym się para.
Akwizytor jest osobą która jest pracownikiem danego producenta. Jeżeli kanci i sprzedaje produkty na własny rachunek, czyli czerpie 100% zysku (podobnie jak pasterze kościoła katolickiego w Polsce) to robi to po prostu na czarno i to jest czyste oszustwo - to są właśnie hieny.
A do legalnych, normalnych sprzedawców - domokrążców nie mam w sumie nic.

Pudelek napisał:
normalnie podchodza i mówią że chcą coś sprzedać. i nie wiem czemu starszym i naiwnym - większość klientów to młodzi ludzie, hobbyści lub militarzyści.

Trzeba zacząć od tego, że hobbysta lub militarysta przede wszystkim nie da się wyprawadzić na manowce i rozróżni złodzieja a w miarę prawego akwizytora.

Dlatego jeżeli taka osoba przyszłaby do mnie z wizytą w celu zaoferowania mi sprzedaży jakiegoś 'antyku' to na wejściu pytam się skąd jest, poproszę o dowód tożsamości oraz wszystkie możliwe dane, najlepiej na papierze na temat firmy której jest wysłannikiem (strona www też byłaby wskazana). Następnie pokornie wysłucham co ma ciekawego i jeżeli uznam, że takie coś mnie inspiruje a cena (trzeba być choć trochę rozeznanym) jest dogodna to po prostu wezmę i zakupię. Jeżeli uznam że nie potrzebuję Bieszczadzkich pozostałości z II wojny lub nie będę dysponował odpowiednimi funduszami normalnie grzecznie podziękuję i ahoj.

Pudelek napisał:
starsi ludzie nie kupują, z reguły sami sprzedają jak coś mają

Starsi ludzie może i sprzedają ale swoją drogą czy nie łatwiej okantować taką osobę? Reakcja młodszych to zwykle śmiech, trzaśnięcie drzwiami lub wysłuchanie (a może i nie) a następnie wypowiedzenie hasła daj pan spokój, nie mam czasu na takie duperele. Starszego człowieka, gdy masz smykałkę do motania ludziom w głowach, oszukasz łatwo. Poza tym osoby na rencie/emeryturze mają sporo wolnego czasu i jak ktoś zagości u ich wejścia nie będą źli.
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

ammo napisał:
Pudelek napisał:
ale czemu jako fałszywy akwizytor

Fałszywy, ponieważ część osób próbująca sprzedać takie rzeczy nie ma pojęcia czym sie zajumuje. Prawdziwy akwizytor powinien pozyskiwać klientów w sposób profesionalny, czyli wiedzieć dosłownie wszystko na temat danej rzeczy, zwłaszcza gdy ma ona charakter historyczny. Taka osoba powinna być świadoma tego czym się para.
Akwizytor jest osobą która jest pracownikiem danego producenta. Jeżeli kanci i sprzedaje produkty na własny rachunek, czyli czerpie 100% zysku (podobnie jak pasterze kościoła katolickiego w Polsce) to robi to po prostu na czarno i to jest czyste oszustwo - to są właśnie hieny.
A do legalnych, normalnych sprzedawców - domokrążców nie mam w sumie nic.

Pudelek napisał:
normalnie podchodza i mówią że chcą coś sprzedać. i nie wiem czemu starszym i naiwnym - większość klientów to młodzi ludzie, hobbyści lub militarzyści.

Trzeba zacząć od tego, że hobbysta lub militarysta przede wszystkim nie da się wyprawadzić na manowce i rozróżni złodzieja a w miarę prawego akwizytora.

Dlatego jeżeli taka osoba przyszłaby do mnie z wizytą w celu zaoferowania mi sprzedaży jakiegoś 'antyku' to na wejściu pytam się skąd jest, poproszę o dowód tożsamości oraz wszystkie możliwe dane, najlepiej na papierze na temat firmy której jest wysłannikiem (strona www też byłaby wskazana). Następnie pokornie wysłucham co ma ciekawego i jeżeli uznam, że takie coś mnie inspiruje a cena (trzeba być choć trochę rozeznanym) jest dogodna to po prostu wezmę i zakupię. Jeżeli uznam że nie potrzebuję Bieszczadzkich pozostałości z II wojny lub nie będę dysponował odpowiednimi funduszami normalnie grzecznie podziękuję i ahoj.

Pudelek napisał:
starsi ludzie nie kupują, z reguły sami sprzedają jak coś mają

Starsi ludzie może i sprzedają ale swoją drogą czy nie łatwiej okantować taką osobę? Reakcja młodszych to zwykle śmiech, trzaśnięcie drzwiami lub wysłuchanie (a może i nie) a następnie wypowiedzenie hasła daj pan spokój, nie mam czasu na takie duperele. Starszego człowieka, gdy masz smykałkę do motania ludziom w głowach, oszukasz łatwo. Poza tym osoby na rencie/emeryturze mają sporo wolnego czasu i jak ktoś zagości u ich wejścia nie będą źli.


trochę dziwny podział według mnie. jak ktoś sprzedający starocie ma byc człowiekiem producenta? chyba, że producenta podróbek? w ten sposób niemal każdy handlujący na targowisku jest "fałszywym akwizytorem" Shocked a po za tym co wspolnego z oszustwem ma ktoś, kto sam coś wykopał i sprzedaje? znaczy się z kim ma się dzielić zyskami? może z państwem, aby np. współfinansować wydatki kancelarii prezydenta? no i także nie rozumiem tego podziału - akwizytor i złodziej... znaczy się ktoś wykopujący coś z ziemi jest złodziejem? nie no, to jakaś paranoja. nie lubię hien CMENTARNYCH, ale normalne wykopywanie i handlowanie tym uważam za całkiem ciekawy proceder (jak np. poszukiwanie złota).

co do ludzi... nadal twierdzę, że większość hobbistów i militarystów to ludzie młodzi (młodzi to pojęcie względne, chodzi mi o to, że nie są to staruszki). i to raczej oni skupują od takich osób, bo wiedzą, że najczęściej kupią taniej niż np. w profesjonalnym sklepie.
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pudelek napisał:
trochę dziwny podział według mnie. jak ktoś sprzedający starocie ma byc człowiekiem producenta? chyba, że producenta podróbek? w ten sposób niemal każdy handlujący na targowisku jest "fałszywym akwizytorem" Shocked a po za tym co wspolnego z oszustwem ma ktoś, kto sam coś wykopał i sprzedaje? znaczy się z kim ma się dzielić zyskami? może z państwem

Na czysto to można sobie sprzedawać jagody przy szosie.

Pudelek napisał:
aby np. współfinansować wydatki kancelarii prezydenta?

W Polsce żyjesz chyba od dziś. Przecież każdy wie, że w naszym kochanym kraju nie można sobie zarobić będąc przy tym jednocześnie uczciwym. To staje się realne dopiero wtedy, gdy zarabia się powyżej 5tys. zł\miesiąc. Tak na oko. Wtedy już nie ma znaczenia ile przenacza się na składki emerytalne, wówczas nie trzeba kombinować ze zwolnieniami lekarskimi, wówaczas nie trzeba kraść, jednym słowem można dawać się okradać w biały dzień wychodząc na tym bez wiekszego szwanku.

Pudelek napisał:
no i także nie rozumiem tego podziału - akwizytor i złodziej... znaczy się ktoś wykopujący coś z ziemi jest złodziejem? nie no, to jakaś paranoja.

Nie. Wykopać możesz, nikt Ci nie zabrania. Ale należy później dokładnie przemyśleć co z tym zrobić.
Nawet za najmniejszą działalność prowadzącą w efekcie do zysku należy płacić - w tym wypadku (odkopywanie i sprzedawanie cennych staroci) automatycznie nakładany jest na nas podatek pośredni, czyli nic innego jak VAT który to w minimalny sposób powinien oddziaływać na ostateczną cenę towaru i usługi podlegającej opodatkowaniu.
Ale jak tam uważasz Very Happy . Znaleznione, nie kradzione - można spylić ...ok Laughing

Pudelek napisał:
co do ludzi... nadal twierdzę, że większość hobbistów i militarystów to ludzie młodzi (młodzi to pojęcie względne, chodzi mi o to, że nie są to staruszki). i to raczej oni skupują od takich osób, bo wiedzą, że najczęściej kupią taniej niż np. w profesjonalnym sklepie.

Każdy będzie robił tak by było najwygodzniej i najopłacalniej. I nie zmienia się nic Cool
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

tak, wiem, jakie są przepisy. ale jak słusznie zauważyłeś - uznaję zasadę - znalezione nie kradzione Smile tym bardziej, że państwo tak szczerze mówiąc g.... ma do tego

a jagody przy szosie też nie wiem, czy można tak na czysto Wink a zresztą wykopać sobie ot tak chyba też nie możesz - bez potrzebnych zezwoleń itp.

generalnie przesłanka z mojej strony była i jest taka- nazywanie "złodziejami" (komu coś niby ukradli?) ludzi, którzy sprzedają własnoreczne wykopaliska jest naduzyciem.
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pudelek napisał:
tak, wiem, jakie są przepisy. ale jak słusznie zauważyłeś - uznaję zasadę - znalezione nie kradzione Smile tym bardziej, że państwo tak szczerze mówiąc g.... ma do tego

Mieszkając w takim kraju każdy trzeźwo myślący człowiek w takiej sytuacji tak właśnie pomyśli : wykopałem coś co może przynieść mi zysk "państwo guwno do tego ma".
Ale bezsprzecznie trzeba być ostrożnym. Mało to w około zawiści ?

Pudelek napisał:
a jagody przy szosie też nie wiem, czy można tak na czysto Wink

W takim razie albo jest to legalne, albo ludzie odpowiadający za sprawdzanie poprawności w prowadzeniu tego rodzaju działalności mają to głęboko gdzieś. <raczej to drugie> Z tego co zauważyłem jest to pozornie niekaralne, stąd stwierdzenie 'na czysto' - co nie oznacza zgodnie z prawem. Jednak gdyby wszyscy sztywno, po szwabsku, trzymali się zasad i kontrolowali przydrożnych kupców to jadąc przez Polskę nie widywalibyśmy już ludzi wyprzedających owoce czy grzyby. Powlepiałoby się grzywny, a jak nie to sprawa do prokuratury i tyle - ale po co robić sobie i innym kłopot. Czy u naszych zachodnich sąsiadów mielibyśmy okazję zaobserwować taką sytuację? k***a nie sądzę. Żaden Niemiec nie potrafiłby na bruku sprzedawać kartofli czy handlować owocami morza. Jak pomyśli sobie jakie mogą za to grozić konsekwencje to mu się z miejsca odechciewa. Po co będzie się poniewierał, gdy tym samym może założyć sobie własną legalną plantację.
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

w Słowacji ale również np. w Chorwacji widywałem dość często ludzi handlujących "od ręki". nie tylko owocami, ale np. w Słowacji sprzedawano wyrobione przez siebie wino (przy głównej drodze wsi), w Chorwacji rakiję. tyle, że jest to u nich legalne (przynajmniej jeśli chodzi o alkohol) - płaci się jakiś niewielki podatek ryczałtowy i można sprzedać ileś tam litrów własnego alkoholu. i wszyscy są zadowoleni... no, ale to nie jest najjaśniejsza RP
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

bardzo podoba mi sie taki zwyczaj handlu od reki! ma wiecej klimatu! a poszukiwaczy skarbow to w najwiekszej ilosci spotykalam w bieszczadkach w rejonie chryszczatej, kraglicy i magurycznego. Przy mnie znalezli z 30 takich pociskow glugosci ok. 30cm, nie wiem co to bylo ale dosc imponujaco wygladalo Smile
Zobacz profil autora
Poszukiwanie wojennych pozostałości
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu