|
| Poszukiwanie wojennych pozostałości | |
Whisper
Dołączył: 25 Lis 2006 |
Posty: 5 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: powiat piotrkowski |
|
|
Wysłany: Śro 12:05, 27 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
Witam
Interesuje mnie Wasze zdanie na temat eksploratorów szukających pozostałości wojennych w Bieszczadach (gdzie w czasie II WW działo sie wiele ciekawych rzeczy)?Co myśliciejak spotykacie gościa z wykrywaczem metali? Zaznaczam jednak iż są 2 rodzaje eksploratorów: pasjonaci którym zależy na ratowaniu polskiej historii i hieny nastawone wyłącznie na zysk.
Pozdro dla wszystkich
|
|
|
|
| Re: Poszukiwanie wojennych pozostałości | |
|
| | |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
|
Wysłany: Śro 12:37, 27 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
zależy co odkopują... dość często pojawiają się w sprzedaży np. nieśmiertelniki... i to w dodatku wypisane. także handel rzeczami z grobów (np. guziki czy odznaczenia) jest moralnie dość wątpliwy. wszelkie inne rzeczy jak najbardziej
|
|
WojtekB
Dołączył: 16 Kwi 2006 |
Posty: 2690 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Czw 18:56, 28 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
Mam podobne zdanie do Ziolka. Póki zachpwują się OK to Bieszczady należą do nich tak samo jak do mnie, ale jak już przeradza się to w "chorobę" nastawioną na to żeby nieważne jakim sposobem byleby zdobyć ten chełm żołnierza z UPA (spotkałem się z czymś takim) to należy takiego delikwenta wywalić z PN-u
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
ammo
Dołączył: 18 Kwi 2006 |
Posty: 1277 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Pią 10:13, 29 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
Pudelek napisał: | ale czemu jako fałszywy akwizytor |
Fałszywy, ponieważ część osób próbująca sprzedać takie rzeczy nie ma pojęcia czym sie zajumuje. Prawdziwy akwizytor powinien pozyskiwać klientów w sposób profesionalny, czyli wiedzieć dosłownie wszystko na temat danej rzeczy, zwłaszcza gdy ma ona charakter historyczny. Taka osoba powinna być świadoma tego czym się para.
Akwizytor jest osobą która jest pracownikiem danego producenta. Jeżeli kanci i sprzedaje produkty na własny rachunek, czyli czerpie 100% zysku (podobnie jak pasterze kościoła katolickiego w Polsce) to robi to po prostu na czarno i to jest czyste oszustwo - to są właśnie hieny.
A do legalnych, normalnych sprzedawców - domokrążców nie mam w sumie nic.
Pudelek napisał: | normalnie podchodza i mówią że chcą coś sprzedać. i nie wiem czemu starszym i naiwnym - większość klientów to młodzi ludzie, hobbyści lub militarzyści. |
Trzeba zacząć od tego, że hobbysta lub militarysta przede wszystkim nie da się wyprawadzić na manowce i rozróżni złodzieja a w miarę prawego akwizytora.
Dlatego jeżeli taka osoba przyszłaby do mnie z wizytą w celu zaoferowania mi sprzedaży jakiegoś 'antyku' to na wejściu pytam się skąd jest, poproszę o dowód tożsamości oraz wszystkie możliwe dane, najlepiej na papierze na temat firmy której jest wysłannikiem (strona www też byłaby wskazana). Następnie pokornie wysłucham co ma ciekawego i jeżeli uznam, że takie coś mnie inspiruje a cena (trzeba być choć trochę rozeznanym) jest dogodna to po prostu wezmę i zakupię. Jeżeli uznam że nie potrzebuję Bieszczadzkich pozostałości z II wojny lub nie będę dysponował odpowiednimi funduszami normalnie grzecznie podziękuję i ahoj.
Pudelek napisał: | starsi ludzie nie kupują, z reguły sami sprzedają jak coś mają |
Starsi ludzie może i sprzedają ale swoją drogą czy nie łatwiej okantować taką osobę? Reakcja młodszych to zwykle śmiech, trzaśnięcie drzwiami lub wysłuchanie (a może i nie) a następnie wypowiedzenie hasła daj pan spokój, nie mam czasu na takie duperele. Starszego człowieka, gdy masz smykałkę do motania ludziom w głowach, oszukasz łatwo. Poza tym osoby na rencie/emeryturze mają sporo wolnego czasu i jak ktoś zagości u ich wejścia nie będą źli.
|
|
|
| | |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
|
Wysłany: Pią 12:20, 29 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
ammo napisał: | Pudelek napisał: | ale czemu jako fałszywy akwizytor |
Fałszywy, ponieważ część osób próbująca sprzedać takie rzeczy nie ma pojęcia czym sie zajumuje. Prawdziwy akwizytor powinien pozyskiwać klientów w sposób profesionalny, czyli wiedzieć dosłownie wszystko na temat danej rzeczy, zwłaszcza gdy ma ona charakter historyczny. Taka osoba powinna być świadoma tego czym się para.
Akwizytor jest osobą która jest pracownikiem danego producenta. Jeżeli kanci i sprzedaje produkty na własny rachunek, czyli czerpie 100% zysku (podobnie jak pasterze kościoła katolickiego w Polsce) to robi to po prostu na czarno i to jest czyste oszustwo - to są właśnie hieny.
A do legalnych, normalnych sprzedawców - domokrążców nie mam w sumie nic.
Pudelek napisał: | normalnie podchodza i mówią że chcą coś sprzedać. i nie wiem czemu starszym i naiwnym - większość klientów to młodzi ludzie, hobbyści lub militarzyści. |
Trzeba zacząć od tego, że hobbysta lub militarysta przede wszystkim nie da się wyprawadzić na manowce i rozróżni złodzieja a w miarę prawego akwizytora.
Dlatego jeżeli taka osoba przyszłaby do mnie z wizytą w celu zaoferowania mi sprzedaży jakiegoś 'antyku' to na wejściu pytam się skąd jest, poproszę o dowód tożsamości oraz wszystkie możliwe dane, najlepiej na papierze na temat firmy której jest wysłannikiem (strona www też byłaby wskazana). Następnie pokornie wysłucham co ma ciekawego i jeżeli uznam, że takie coś mnie inspiruje a cena (trzeba być choć trochę rozeznanym) jest dogodna to po prostu wezmę i zakupię. Jeżeli uznam że nie potrzebuję Bieszczadzkich pozostałości z II wojny lub nie będę dysponował odpowiednimi funduszami normalnie grzecznie podziękuję i ahoj.
Pudelek napisał: | starsi ludzie nie kupują, z reguły sami sprzedają jak coś mają |
Starsi ludzie może i sprzedają ale swoją drogą czy nie łatwiej okantować taką osobę? Reakcja młodszych to zwykle śmiech, trzaśnięcie drzwiami lub wysłuchanie (a może i nie) a następnie wypowiedzenie hasła daj pan spokój, nie mam czasu na takie duperele. Starszego człowieka, gdy masz smykałkę do motania ludziom w głowach, oszukasz łatwo. Poza tym osoby na rencie/emeryturze mają sporo wolnego czasu i jak ktoś zagości u ich wejścia nie będą źli. |
trochę dziwny podział według mnie. jak ktoś sprzedający starocie ma byc człowiekiem producenta? chyba, że producenta podróbek? w ten sposób niemal każdy handlujący na targowisku jest "fałszywym akwizytorem" a po za tym co wspolnego z oszustwem ma ktoś, kto sam coś wykopał i sprzedaje? znaczy się z kim ma się dzielić zyskami? może z państwem, aby np. współfinansować wydatki kancelarii prezydenta? no i także nie rozumiem tego podziału - akwizytor i złodziej... znaczy się ktoś wykopujący coś z ziemi jest złodziejem? nie no, to jakaś paranoja. nie lubię hien CMENTARNYCH, ale normalne wykopywanie i handlowanie tym uważam za całkiem ciekawy proceder (jak np. poszukiwanie złota).
co do ludzi... nadal twierdzę, że większość hobbistów i militarystów to ludzie młodzi (młodzi to pojęcie względne, chodzi mi o to, że nie są to staruszki). i to raczej oni skupują od takich osób, bo wiedzą, że najczęściej kupią taniej niż np. w profesjonalnym sklepie.
|
|
|
| | |
ammo
Dołączył: 18 Kwi 2006 |
Posty: 1277 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Pią 12:51, 29 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
Pudelek napisał: | trochę dziwny podział według mnie. jak ktoś sprzedający starocie ma byc człowiekiem producenta? chyba, że producenta podróbek? w ten sposób niemal każdy handlujący na targowisku jest "fałszywym akwizytorem" a po za tym co wspolnego z oszustwem ma ktoś, kto sam coś wykopał i sprzedaje? znaczy się z kim ma się dzielić zyskami? może z państwem |
Na czysto to można sobie sprzedawać jagody przy szosie.
Pudelek napisał: | aby np. współfinansować wydatki kancelarii prezydenta? |
W Polsce żyjesz chyba od dziś. Przecież każdy wie, że w naszym kochanym kraju nie można sobie zarobić będąc przy tym jednocześnie uczciwym. To staje się realne dopiero wtedy, gdy zarabia się powyżej 5tys. zł\miesiąc. Tak na oko. Wtedy już nie ma znaczenia ile przenacza się na składki emerytalne, wówczas nie trzeba kombinować ze zwolnieniami lekarskimi, wówaczas nie trzeba kraść, jednym słowem można dawać się okradać w biały dzień wychodząc na tym bez wiekszego szwanku.
Pudelek napisał: | no i także nie rozumiem tego podziału - akwizytor i złodziej... znaczy się ktoś wykopujący coś z ziemi jest złodziejem? nie no, to jakaś paranoja. |
Nie. Wykopać możesz, nikt Ci nie zabrania. Ale należy później dokładnie przemyśleć co z tym zrobić.
Nawet za najmniejszą działalność prowadzącą w efekcie do zysku należy płacić - w tym wypadku (odkopywanie i sprzedawanie cennych staroci) automatycznie nakładany jest na nas podatek pośredni, czyli nic innego jak VAT który to w minimalny sposób powinien oddziaływać na ostateczną cenę towaru i usługi podlegającej opodatkowaniu.
Ale jak tam uważasz . Znaleznione, nie kradzione - można spylić ...ok
Pudelek napisał: | co do ludzi... nadal twierdzę, że większość hobbistów i militarystów to ludzie młodzi (młodzi to pojęcie względne, chodzi mi o to, że nie są to staruszki). i to raczej oni skupują od takich osób, bo wiedzą, że najczęściej kupią taniej niż np. w profesjonalnym sklepie. |
Każdy będzie robił tak by było najwygodzniej i najopłacalniej. I nie zmienia się nic
|
|
|
| | |
|
| | |
ammo
Dołączył: 18 Kwi 2006 |
Posty: 1277 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Pią 17:42, 29 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
Pudelek napisał: | tak, wiem, jakie są przepisy. ale jak słusznie zauważyłeś - uznaję zasadę - znalezione nie kradzione tym bardziej, że państwo tak szczerze mówiąc g.... ma do tego |
Mieszkając w takim kraju każdy trzeźwo myślący człowiek w takiej sytuacji tak właśnie pomyśli : wykopałem coś co może przynieść mi zysk "państwo guwno do tego ma".
Ale bezsprzecznie trzeba być ostrożnym. Mało to w około zawiści ?
Pudelek napisał: | a jagody przy szosie też nie wiem, czy można tak na czysto |
W takim razie albo jest to legalne, albo ludzie odpowiadający za sprawdzanie poprawności w prowadzeniu tego rodzaju działalności mają to głęboko gdzieś. <raczej to drugie> Z tego co zauważyłem jest to pozornie niekaralne, stąd stwierdzenie 'na czysto' - co nie oznacza zgodnie z prawem. Jednak gdyby wszyscy sztywno, po szwabsku, trzymali się zasad i kontrolowali przydrożnych kupców to jadąc przez Polskę nie widywalibyśmy już ludzi wyprzedających owoce czy grzyby. Powlepiałoby się grzywny, a jak nie to sprawa do prokuratury i tyle - ale po co robić sobie i innym kłopot. Czy u naszych zachodnich sąsiadów mielibyśmy okazję zaobserwować taką sytuację? k***a nie sądzę. Żaden Niemiec nie potrafiłby na bruku sprzedawać kartofli czy handlować owocami morza. Jak pomyśli sobie jakie mogą za to grozić konsekwencje to mu się z miejsca odechciewa. Po co będzie się poniewierał, gdy tym samym może założyć sobie własną legalną plantację.
|
|
|
| | |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
|
Wysłany: Pią 19:10, 29 Gru 2006 |
|
|
|
|
|
w Słowacji ale również np. w Chorwacji widywałem dość często ludzi handlujących "od ręki". nie tylko owocami, ale np. w Słowacji sprzedawano wyrobione przez siebie wino (przy głównej drodze wsi), w Chorwacji rakiję. tyle, że jest to u nich legalne (przynajmniej jeśli chodzi o alkohol) - płaci się jakiś niewielki podatek ryczałtowy i można sprzedać ileś tam litrów własnego alkoholu. i wszyscy są zadowoleni... no, ale to nie jest najjaśniejsza RP
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
| |