![]() |
![]() | Wyprawa do Jaskini Salmopolskiej | ![]() |
taternik1
![]() |
![]() |
27.04.2014 Niedziela Jaskinia Salmopolska
Niedziela zapowiadała się doskonale, słońce, lekki wiaterek i doskonale humory. Po spakowaniu, potrzebnego sprzętu tj. latarki czołówki leflektora i latarki tubowej, dodatkowo liny, kamery i potrzebnego ubrania, udaliśmy się do samochodu. Kierunek przełęcz Salmopolska.Po dojechaniu na miejsce w odpowiednich ubraniach tj. stare dżinsy, wytarte polary, udaliśmy się wprost pod jaskinie. [link widoczny dla zalogowanych] Otwór zachęcał do wejścia, wiało z niego intensywnym chłodem. Dla bezpieczeństwa przymocowaliśmy linę do pobliskiego drzewa i żuciliśmy ja w czeluść. Pawel ze względu na szczupłą sylwetke, sprubował wejścia pierwszy. Nie bylismy jeszcze w tej jaskini, znaliśmy ją tylko z niezbyt dokładnych opisów, dlatego też trzeba było zachować szczególną ostrożność. Wejście dla szczupłej osoby nie nastręczało wielu trudności. Paweł po chwili zniknął w otworze,włączył czołówkę i leflektor - skomentował - dalej korytaż sie rozszeża - jest spoko. Przyszła kolej na moje wejście. Zejście w dół między dwoma, skałami spowodowało u mnie efekt zatrzymania ubrania na szorstkich skałach. Ktoś gróbszy pewnie by sie nie wślizgnął . Poprawiłem, sciągnąłem ubiór w dół i włączyłem oświetlenie 10W leflektor ledowy. Ukazało się wnętrze jaskini, pierwsza sala Konia Skalnego. [link widoczny dla zalogowanych] Leflektor lizał białym światłem skały wnętrza, surowość, dzikie piękno, chłód, resztki światła z otworu wejściowego i adrenalina. To było piękne. Udaliśmy sie w głąb jaskini. Przed nami rozdroże i uskok skalny. Zastanawiamy sie jak go pokonać. Z boku uskoku widoczna szczelina, a w niej kilku metrowa studnia. Zapada decyzja o przymocowaniu liny do skały pod sufitem nad uskokiem. Paweł oplata linę wokół skały i robi solidne węzły. Teraz bezpiecznie po śliskiej mokrej skale zsuwamy się po pionowym lekko nachylonym uskoku. [link widoczny dla zalogowanych] Rozdroże - udajemy się w lewo, wszędzie skapuje woda, jest duża wilgotność. Teraz pniemy się w górę, przed nami dwie mikro salki i rodzaj pięterka. Jesteśmy już mocno wybrudzeni i mokrzy. Poprzednie dni to deszcz, woda od gruntu powoli przesącza się przez jaskinię. Właśnie oglądając górne partie korytarza, zaliczyłem parę kropli w czoło i w nos. Reflektory wyłaniają kolejne szczegóły wnętrza. Pięterko nad małą salą wydaje się nie do przejścia. Wracamy na rozdroże do głównego ciągu. [link widoczny dla zalogowanych] Teraz w prawo, kucając przechodzimy wąski przesmyk. Jest ciasno i niewygodnie. Paweł prowadzi, jego czołówka liże leniwie ściany. Na bocznej ścianie widzimy stałego bywalca tej jaskini - to nietoperz Podkowiec Mały, zwisa nóżkami wczepiony w skałę. [link widoczny dla zalogowanych] Prześlizgujemy się obok niego, oglądając - to on jest tutaj domownikiem, a my gośćmi, a raczej intruzami. Skręcamy w prawo do Komory Piaskowej. Nad nami skała nachylona ukośnie, wymusza to dość niewygodne przemieszczanie się. Po drodze jeszcze żyleta, ostra wąska skała zwisająca z sufitu. Strach myśleć, co by sie stało gdyby się osunęła. Mijam ją szybko. Przed nami sala zwana Komora Piskowa. Na dnie rzeczywiście mokry piasek wraz z gliną. W gornej części widoczny otwór, to szczelina przez którą widzieliśmy Komorę Piaskową i odczytaliśmy ją jako studnię. Chwila rozmowy, kilka zdięć i powrót do głównego ciągu. Jesteśmy w korytarzu łupkowym, na jednej ze skał niczym na stole, kilkanaście wypalonych świec, zapewne po poprzednich bywalcach jaskini. Oj nieładnie zaśmiecać. Dotarliśmy do mikrosalki z której widoczna jest Dolna Sala i Wysoka Komora. Ogladamy je z góry zostawiając ewentualne wejście na inną wyprawę. Pora na powrót. Po kilkunastu minutach jesteśmy przy wyjściu. Paweł szczupły wychodzi bez problemu. Ja przed prześlizgnięciem się mędzy skałami robię wydech, by zmniejszyć swój obwód. Ciasno. Prześlizguje się. Powierzchnia. Ogarnia nas ciepło wręcz upał. Z niedowierzaniem patrzę na godziny. Pod ziemią byliśmy około dwóch godzin, a wydawało się że to chwila. Spogladamy na siebie w słońcu, ubrania to obraz nedzy i rozpaczy, jesteśmy brudni i zmęczeni ale bylo warto. Przebieramy się. To koniec przygody na dzisiaj. PAWEŁ i BRONISŁAW PROSIMY O KOMENTARZE |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez taternik1 dnia Pon 17:04, 02 Cze 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
![]() |