|
|
|
| | |
|
|
|
| | |
|
| | |
Kristofferson
Dołączył: 26 Kwi 2009 |
Posty: 8 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Wto 21:52, 05 Maj 2009 |
|
|
|
|
|
Co do górali to chyba nie ma co więcej dodawać - mówią, że to mądrzy ludzie, a tych dwóch świeciło taką mądrością życiową, jak wspomniani już bohaterowie polskiego kina... Tak jak pisałem, poszło o wodę ze studni jednego z nich. No ok, dopiszę szerzej. Nie jestem dokładnie pewien czy to była Przełęcz Bukowska, ale tak mniej więcej wynikało z moich wyliczeń. Niestety mapa okazała się beznadziejna, nie było na niej czasów przejścia odcinków szlaku, nie było paru szczytów (m. in. Palenicy), dlatego o wielu miejscach dowiadywałem się w momencie przechodzenia przez rzeczoną lokalizację.
Ups, tracę wątek... Przechodzę przez polanę, gdzieś między Porąbką, a Potrójną, w pobliżu Palenicy, a tam na dwóch skrajnych brzegach dwie drewniane chatki. Woda na wykończeniu, więc myślę sobie - górale to przecież fajni ludzie, zapytam o wodę, to pewnie dostanę, a może jeszcze czegoś ciekawego się dowiem... przy jednym z domów siedzi stary nawalony góral, pytam go o wodę, a on nie słyszy... Pytam jeszcze raz, głośniej, a w odpowiedzi otrzymuję tylko "cooooooo?". Zrezygnowałem z komunikacji słownej i staram się językiem gestów pokazać, że potrzebuję wody. Góral (Maniek zdaje się) na to odpowiada, że na środku polany jest studnia (ujęta na jednym ze zdjęć) i żebym sobie nabrał. OK, nie ma co drążyć tematu, jedyne o czym mogę porozmawiać z tym panem to smak tegorocznego bimbru (którym nie gardzę, ale może przy innej okazji). Podchodzę do studni, ściągam wiadro z badyla, na którym było zawieszone i nabieram sobie wody. Chwilę później widzę, jak z miną rozwścieczonego bulteriera gna do mnie z drugiego końca polany drugi góral (sporo młodszy i trzeźwy). Nie trudno wyczuć, ze coś jest nie tak, pomyślałem, że to pewnie ich wspólna studnia i jakoś go trzeba ułożyć, a może on będzie bardziej komunikatywny. Więc ze startu robię głupi uśmiech i wołam "dzień dobry, tylko korzystam sobie z wody..." nic więcej nie zdążyłem dodać, kiedy pod moim adresem posypał się szereg "zjebów". Hmmmm... Dupiato... Więc zaczynam się tłumaczyć - ale wie pan, rozmawiałem z tamtym gościem i powiedział mi, żebym sobie tutaj nabrał wody... Reakcja była natychmiastowa - cała wściekłość została przerzucona na drugi kraniec polany. Młody podchodzi do starego i zaczyna się indyczyć, szarpać się z nim i wogóle robi sceny nie z tego świata. A stary idzie po kija i zaczyna młodego okładać kijem. Nie wiem, czy to bardziej zabawne czy smutne było, ale fakt, że prali się z mojego powodu. Czyli tak jak pisał "MrocznyHash", mam powodzenie. I chociaż lubię ludzi z niezłą szajbą, to jednak preferuję płeć przeciwną
A co do Chatki - integracja integracją, ale miałem świadomość, że po 5 rano muszę wyruszyć i nie miałem ochoty się "scioprać", tym bardziej, że wiem, iż w tym momencie moja wyprawa zostałaby zakończona. Przy okazji udało mi się wybrać na piwko z 3 nowo poznanymi gostkami, co udowodniło mi, że jednak nie jestem skończonym odludkiem. Chociaż następnym razem podejdę do tego bardziej na luzie. i może też się uraczę "mocną wiśnią"
W każdym razie mogę z całą odpowiedzialnością polecić Chatkę jako cholernie przyjazne miejsce i pewnie jeszcze tam wrócę.
|
|
|
| | |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 2
|
|
|
| |